Zanim mogliśmy się obejrzeć, było już po północy; Mayukko powiedziała, że nie możemy spędzić całej nocy na sali balowej, więc pomyśleliśmy, że straciła poczucie czasu.
- Nie powinniśmy sprawdzić, co robią? - spytałem.
- Pewnie po prostu grają w szachy. - Kaoru wzruszył ramionami. - Habiki, tańczysz jeszcze dzisiaj?
- Jeszcze? - jęknął gitarzysta. - Tańczyliśmy już parę godzin! Nie jesteś zmęczony?
- ...Nie jestem?
- Hideki, po prostu do nich zajrzyjmy. - westchnęła Emiko. - Też zaczynam się martwić.
Szybko poszedłem za rudowłosą przez praktycznie całą salę i w końcu otworzyliśmy drzwi na korytarz.
Przez chwilę czułem, jakby serce mi się zatrzymało.
Mayukko i Junichiro... Bezwładnie siedzieli na krzesłach na wpół położeni na stoliku z szachami. Cały korytarz był w chaosie; wiele pionków było porozrzucanych po podłodze. Nawet dzbanek z herbatą i szklanki były na podłodze, jednak o dziwo nic się nie rozlało.
- Czy oni... - jęknęła Emiko, jej twarz zrobiła się blada jak ściana.
- Nie, na pewno nie... - sam nie byłem pewny, czy mówię prawdę. Powoli podszedłem do stolika z szachami i lekko potrząsnąłem Mayukko za ramię. Zero reakcji. - Mayukko? ...Mayukko?
Ale dookoła nie ma krwi, więc są tylko nieprzytomni, prawda?
- Czekaj... Przecież znam pierwszą pomoc. - westchnęła Emiko. - Muszę przestać panikować i zacząć myśleć.
Emiko szybko podeszła do Mayukko i przyłożyła ucho do jej twarzy. Szybko po tym usłyszałem westchnienie ulgi.
- Oddycha.
- Dzięki Bogu... - jęknąłem. - A Junichiro?
- ...Mógłbyś ty sprawdzić?
- Huh? Czemu... - urwałem. Czy ona... się go boi?
- Po prostu sprawdź.
Szybko sprawdziłem, czy szachista oddycha; na szczęście tak, jednak jego też nie dało się dobudzić, nie ważne, ile razy nim szturchnąłem.
- Czemu... Czemu się jeszcze nie obudzili? - jęknęła siatkarka.
- Nie mam pojęcia... - westchnąłem. - Trzeba powiadomić o tym resztę i szybko wygonić wszystkich do pokoi zanim coś się komuś stanie.
Zanim mogłem nawet odwrócić się w stronę drzwi, otworzyły się z hukiem i wybiegł przez nie Keitaro. Na widok Mayukko i Junichiro wyraźnie pobladł, nie wiedząc, co powiedzieć.
- Hej, spokojnie! - jęknąłem natychmiast. - Oddychają. Są tylko nieprzytomni.
- Oh... Ja... - chłopak zakrył twarz dłońmi. - Właśnie miałem okropne przeczucie. Nieważne, to dobrze że nic się nie stało. Muszę odpocząć...
- Mógłbyś wszystkim powiedzieć, żeby szli już do pokojów? I wszystkich odprowadzić? - spytałem. - Musimy jakoś ich dobudzić... Albo przenieść do ich pokojów w najgorszym przypadku.
- Rozmawialiśmy dość głośno, myślę, że nie da się ich już dobudzić. - westchnęła Emiko, kiedy czarnowłosy wybiegł z korytarza tak szybko, jak tylko wbiegł.
- Nie mamy kluczy do ich pokojów. - zauważyłem. - Klucz od Mayukko tak bardzo by się teraz przydał, gdyby tylko Monokuma go nie skonfiskował...
- Nie ważne, na pewno mają je gdzieś w kieszeni. Sprawdziłbyś u...
![](https://img.wattpad.com/cover/319503466-288-k249509.jpg)
CZYTASZ
Danganronpa; The Duel of Hope and Despair ~ Tom 2 'The Voice of Despair'
FanficFanfiction napisane na tych samych zasadach, jak tom pierwszy. Ze względu na możliwe spojlery na końcu opowiadania, polecam najpierw przeczytać "The Voice of Despair", inne opowiadanie mojego autorstwa. ~~~ Hideki Kenzou, zwyczajny ogrodnik wrzucony...