W sierpniu tak jak to było planowane, odwiedziła nas Dora Tonks, która zajęła moją dawną i wolną już sypialnię. Godzinami rozmawialiśmy, spacerowaliśmy, zwiedzając Londyn i okolice, robiąc sobie wspólne mugolskie zdjęcia na pamiątkę. Wybraliśmy się także na wycieczkę, by zobaczyć Stonehenge, które położone jest w odległości trzynastu kilometrów od miasta Salisbury w hrabstwie Wiltshire w południowej Anglii. Sam już był w tym miejscu kilka razy, ale dla mnie i Dory był to pierwszy raz. Na wieczorny lot w to emanujące potężną masą energii miejsce zdecydowaliśmy się pod sam koniec naszego wspólnego tygodnia. Sam zostawił nas tam same, byśmy mogły porozmawiać, on zaś wybrał się na spacer połączony z medytacją po alejkach prowadzących do poszczególnych kamieni. Usiadłyśmy pod jednym z nich i oglądałyśmy zachód słońca.
— Fajny ten Twój Sam, mądry i taki opiekuńczy w stosunku do Ciebie.
— Tak, to prawda, jest wyjątkowy.
— Chciałabym, by ktoś kiedyś patrzył na mnie tak jak on na Ciebie. Wiele przeszliście, żeby być razem w tym miejscu, w jakim jesteście.
— Poznasz kogoś takiego, wierzę w to. A my, no cóż, gdyby nie jego dziennik, gdybym nie poznała tych wszystkich emocji i uczuć, jakimi mnie darzy, nigdy nie aktywowałabym klątwy. Teraz z perspektywy czasu wiem, że to, co łączyło mnie i Draco było zupełnie inne, inna miłość, nie tak intensywna i pełna. On nie potrafił mnie tak pokochać, a ja także nie czułam tego, co teraz, to zupełnie inne uczucie, takie kompletne, wspaniałe.
— Pewnie to przez ten jego urok, może też i Twoją klątwę, ale to nie zmienia tego, że Ty sama czujesz, że to dwa inne rodzaje miłości.
— Urok?
— No tak urok, jaki na nim ciążył. — powiedziała powoli, jakby analizowała każde słowo.
— O czym Ty mówisz? — dopytałam z jawnym zdziwieniem i zainteresowaniem.
— Cassie, nie wiedziałaś? No, jak Ty byłaś pod wpływem klątwy, dyrektor sprawdził każdego ucznia i na Draco ciążył urok, niepozwalający mu być szczęśliwym z Tobą. Wspominał mi o tym ostatnio, jak go widziałam i pytałam co u Ciebie. Przełamali go i już nikt nie ma wpływu na jego emocje, nie ma już przymusu tego, by Cię ranić, gdy układa się zbyt dobrze i nie ma już tego przeczucia, że Ty możesz go zranić, zdradzić czy coś, no takie działanie było tego paskudnego uroku.
— Ja... — zabrakło mi słów — ja nie wiedziałam. Nikt mi nie powiedział... nikt do mnie nawet nie pisze, nie wiem, co robią, ale chyba wyśmienicie się bawią i zapomnieli o mnie — westchnęłam.
— Są wakacje, cieszą się nimi jak Ty, a co do Draco to nie miałam pojęcia, że nie wiesz, no ale to nic nie zmienia prawda? Sama przyznałaś, że to dwa inne rodzaje miłości ta do niego i do Samuela.
— Tak, nie zmienia to nic, ale... to mogło zmienić, znaczy... miało wpływ na to, że nam nie wyszło, gdyby nie to, pewnie nadal byłabym z nim, a nie z Samem.
— Skąd wiesz? Możliwe, że i tak odwiedziłabyś go, przeczytała dziennik i aktywowała klątwę.
— Nie wiem, może...
— Na Merlina, Cassie widzę, że Ci namieszałam w głowie, wybacz. Nie miałam pojęcia, że nie wiesz; ale proszę, gdy będziesz to analizować, pamiętaj o tym, co masz, co czujesz do Sama, czy to warte jest gdybań? To super facet, przykro byłoby, gdybyście się mieli rozstać, bardzo do siebie pasujecie. Nie musicie nawet używać telepatii by czytać sobie w myślach, nie raz słyszałam, jak kończycie za siebie zdanie.
— Tak, to prawda. Nie no, spoko, trochę mnie to zaskoczyło, nie chcę nic zmieniać, nie zamierzam robić z tym nic. Jestem szczęśliwa i nie zrobię nic głupiego, by to zmienić.
Dora objęła mnie.
— Cieszę się, że udało nam się spotkać, jeszcze mocniej zaprzyjaźnić i myślę, że niebawem znów się spotkamy. Teraz gdy Syriusz jest już wolny, bezpieczny to dużo się zmieni, znów będziemy rodziną wszyscy razem. Jeszcze tylko pozbyć się śmierciożerców, pokonać SamaWieszKogo i wszystko będzie jeszcze piękniejsze.
— Tak, to prawda. Jeszcze trochę i będzie wspaniale, tak jak powinno być zawsze.
Siedziałyśmy, wystawiając w ciszy twarze do ostatnich promieni zachodzącego słońca. Wyglądałam, jak gdyby nic się nie stało, ale po tej rozmowie w moich myślach pierwszy raz od dawna znów zagościł Draco. Skubałam trawę i przeklinałam w duchu, że dowiedziałam się o tym.
— Wracamy? — spytał Sam, gdy zrobiło się już niemal całkiem ciemno.
— Tak, ja wracam do siebie, nacieszcie się sobą, bo niebawem znów czeka was wyjazd tym razem do Rona tak?
— Tak, coś czuję, że będzie wesoło.
— Oj z taką gromadą ludzi nie może być inaczej — zaśmiała się Dora.
![](https://img.wattpad.com/cover/350527662-288-k680384.jpg)
CZYTASZ
Ślizgonka z wyboru 5
Fiksi PenggemarPiąty rok Cassandry w Hogwarcie to okres pełen wyzwań. Jej związek jest testowany, a ryzyko wydalenia zwiększa presję. Ślizgonka odkrywa tajemnice rodzinne, stawia opór nowej nauczycielce Obrony Przed Czarną Magią i walczy, ze zwolennikami Sami Wiec...