ROZDZIAŁ V - PO KOREKCIE TEKSTU

1K 71 12
                                    

To już ostatni, jaki Wam udostępnię z korekty, a jak na razie resztę pozostawię w sekrecie.

ROZDZIAŁ VI Sex on the beach

Spodobałaś mi się. Chcę cię poznać. To były słowa, które ciągle krążyły po mojej głowie. Od tamtego momentu minął tydzień. David nie chodził do szkoły.

Nie wiedziałam co się u niego dzieje. Może wrócił do mamy? W weekend też go nie było. Wychodziliśmy całą paczką i jego nie było. Nikt nie wiedział, gdzie jest i kiedy wróci. Okazało się, że naprawdę byłam jedyną osobą, która cokolwiek o nim widziała. Nikt nic nie mówił nawet, jak innych podpuszczałam.
Nastał kolejny poniedziałek i znów pierwsza chemia, ale go nadal nie było. Stałam przy szafce i chowałam książki gdy nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu.

— Witaj słodka kujonko. — Usłyszałam znajomy głos.

Od razu wiedziałam, kto to. Obróciłam się i spojrzałam w jego ciemne oczy.

— Gdzie byłeś? Dlaczego się nie odezwałeś? — zapytałam ze złością w głosie.

— A co, tak mocno tęskniłaś? — uśmiechnął się figlarnie.

— Chyba śnisz — prychnęłam, udając obojętność.

Trzasnęłam szafką i już miałam ruszyć w drugim kierunku, gdy nagle złapał mnie za rękę.

— Byłem u mamy, a ty nawet nie dałaś mi swojego numeru.

Faktycznie, nie pomyślałam o tym. Od razu złagodniałam. Znowu było mi wstyd za swoje zachowanie.

— Ostatnio, gdy się u mnie zjawiłeś... — zaczęłam mówić, ale mi przerwał.

— Możemy do tego na razie nie wracać? Proszę. — Oparł się o szafkę, zakładając ręce na piersi.

Poczułam się zdezorientowana. Miałam wrażenie, że ten tydzień, kiedy Davida nie było, go zmienił. Wyglądał na niewyspanego. Jego oczy było podkrążone. Mimo to nadal pięknie się do mnie uśmiechał. Zastanawiała tylko jedna rzecz — jaką tajemnicę w sobie skrywasz Davidzie Norvel'u?

— Dlaczego? — spytałam, przyjmując podobną pozę do niego.

— Greta, ja chyba wyjeżdżam...

To były słowa, których bym się nie spodziewała, a nawet nie chciałam spodziewać. Myślałam, że potoczy się to inaczej. Wtedy właśnie wszystko runęło. Cała ta moja bariera w jego kierunku. Poczułam, jakby mój świat miał się zawalić, a przecież tak krótko się znaliśmy. Przecież on wyznał mi tylko, że mu się podobam, że chciał mnie poznać. Przecież każda mogła to usłyszeć, to nic takiego, a ja to tak mocno przeżywałam.

— Musisz? — Do oczu napłynęły mi łzy, których nie potrafiłam zatrzymać.

Nie potrafiłam pojąć swojego zachowania. Jeszcze chwilę temu wydawał mi się w jakimś stopniu obojętny. Jeszcze chwilę temu chciałam odkryć jego każdą tajemnicę, aby upewnić się, że jest w porządku, a teraz dowiedziałam się o jego wyjeździe i totalnie nie wiedziałam, jak się zachować.

— Czemu płaczesz?

— Po prostu nie sądziłam, że tak to się zakończy. Polubiłam cię. Zaczęłam się przy tobie otwierać, a nawet łamać zasady.

To, czego nie chciałam robić i nie powinnam, ale wtedy nie byłam tego świadoma.

— Swoje czy rodziców? Nie chce, żebyś łamała swoje, przez ze mnie.

W tamtym momencie złapał mnie za rękę tak delikatnie, że prawie tego nie poczułam.

To uczucie wywołało u mnie ciepło w sercu i jeszcze większy ból. David jednym małym gestem potrafił sprawić, że chciałam się do niego zbliżyć, a już wiedziałam, że nie powinnam, bo przecież nie miałoby to najmniejszego sensu. On wyjeżdżał, a moc tych słów miała mnie dopiero uderzyć.

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz