ROZDZIAŁ XXVI Rozczarowanie pov. David Norvel

786 60 11
                                    

R o z c z a r o w a n i e. 
Nigdy wcześniej nie myślałem, że do tego dojdzie. Liczyłem, że ona będzie tą osobą, na której się nie zawiodę. Poczułem jak moje samopoczucie z minuty na minutę się pogarsza. Moje uczucia uległy totalnej zmianie. Dopadł mnie smutek jakiego jeszcze nie odczułem nigdy wcześniej,  jakby coś rozrywało mnie od środka. Ten ból to było coś więcej niż ból psychiczny, bolało mnie też fizycznie. Moja klatka piersiowa zaczęła mnie mocno kuć, zaczęło mi też brakować powietrza, a głowa myślałem, że wybuchnie tak mocno pulsowała i bolała. Moje oczy zaczęły mnie piec, czułem jak zbierają mi się łzy, których tak bardzo nie chciałem wypuścić. Musiałem usiąść, bo nie potrafiłem utrzymać się na nogach. Nigdy nie spodziewałem się, że tak wspaniała dziewczyna jak Greta Rukhadze mnie rozczaruje. Jest gdzieś nie wiadomo gdzie, prawdopodobnie z moim bratem, który wyjechał na jakąś nie obchodzącą mnie nic misję. Dzwoniłem do niej cały czas, a ona nie odbierała. Totalnie mnie ignorowała. Postanowiłem, że zrobię to jeszcze raz i jakie było moje zdziwienie gdy odebrała. Mimo mojej złości poczułem lekką ulgę, bo wiedziałem, że żyje.

-Greta gdzie jesteś? Wszystko w porządku.

-Tak.

Gdy tylko usłyszałem jej głos cała moja złość zeszła. Zadziałało to na mnie uspokajająco. Nie rozumiałem tego czemu ta dziewczyna tak na mnie działa. Szybko jednak ogarnąłem myśli, bo wiedziałem, że nie odpowiedziała na moje wszystkie pytania.

-Gdzie jesteś?

Czekałem dłuższy moment na odpowiedź i gdy już myślałem, że jej się nie doczekam, odpowiedziała.

-Muszę kończyć, pogadamy jak wrócę. Nie musisz się martwić.

Po tych słowach usłyszałem tylko jak mówi do kogoś "proszę chwilę zaczekać"   i po prostu się rozłączyła. Czy ona serio myśli, że gdy powie mi "nie musisz się martwić" to nie będę się martwił? Nie wiem gdzie jest, z kim, co robi, wiem tylko tyle, że każdego okłamała co do swojego pobytu. Ojciec uważa, że nie ma jej z Sebastianem, ale ja jestem pewny. Po chwili dostałem sms'a od niego.

Tata: Wiemy gdzie jest Greta. Jak chcesz się dowiedzieć wróć do domu.

Akurat.
Mój honor nie pozwalał mi tam wrócić, ale chęć wiedzy gdzie się podziewa jest silniejsza. Plus to, że naprawdę się o nią martwię i mimo mojej złości na Gretę chce żeby była bezpieczna, bo mi na niej bardzo zależy. Ta dziewczyna otwiera drogę na spojrzenie na świat z lepszej perspektywy co w niej uwielbiam. To dzięki niej jeszcze nie poddałem się ojcu i póki jest u mojego boku nie poddam się. Liczę na to, że ma sensowe wytłumaczenie tego dlaczego nie poinformowała mnie gdzie się wybiera, okłamała rodziców i przyjaciółkę i zapomniała o odwołaniu naszego spotkania. Pojechałem pod dom ojca. Wszedłem do środka. Nie było go. Rozsiadłem wygodnie się na kanapie i postanowiłem poczekać. Skoro ma dla mnie jakieś informację to na pewno są tego warte. Między czasie spoglądałem na telefon czy oby Greta na pewno się nie odezwała. Miałem wrażenie, że mijają wieki odkąd Mavericka Norvela nie ma w domu. Spojrzałem na wyświetlacz i rzeczywiście minęły jakieś 3h. Nie wiem po co tu jeszcze siedzę skoro on zapewne chciał mnie tu tylko zwabić. Przecież mógł kłamać, bo udawanie i kłamstwo to chyba jedne rzeczy co mu wychodzą wręcz cudownie. Ruszyłem w kierunku drzwi wyjściowym gdy nagle one się otworzyły, a w ich progu pojawił się mój ojciec z wielkim uśmiechem. Poczułem wielką obrzydzenie gdy tylko go zobaczyłem. Nie miałem chęci na niego patrzeć, a tym bardziej przebywać w jego towarzystwie. Musiałem to jednak zrobić dla Grety.

-Gdzie ona jest?- powiedziałem poważnie zaciskając szczękę.

-Spokojnie synu co tak agresywnie, usiądź najpierw.

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz