ROZDZIAŁ XXXV Halloween

710 55 8
                                    

Od wyścigu minęło parę tygodni. Przez ten czas pilnie się uczyłam. Musiałam się na czymś skupić. Myślałam, że po całym tym zajściu spotkam się z Sebastianem, ale wyjechał na jakąś misję, więc nie miałam takiej możliwości. W San Francisco zbliżał się Halloween. W Gruzji nigdy nie obchodziłam tego święta. Z dwóch przyczyn, pierwsza do 17 roku życia nie chodziłam na imprezy, a druga, gdy już zaczęłam, było za późno na to, bo przecież wyjechałam na studia. To właśnie tu odbędzie się moje pierwsze Halloween.
Siedzieliśmy w moim i Ani pokoju wraz z Dylanem i Tomasso. Akai siedział na łóżku Kwiatkowskiej i się przytulali, a Miller na moim.

-To, co robimy na Halloween? --- zapytał Akai. - Idziemy tak jak wszyscy na bal, czy robimy coś własnego?

-Nigdy nie obchodziłam Halloween. --- powiedziałam, a wszystkie twarze spoczęły na mnie.

-Poważnie? --- zapytał Dylan.

-Tak.

-Ale jak?

-Po prostu mam surowych rodziców, przez co nie chodziłam na imprezy, a potem było już za późno, bo znalazłam się tutaj.

Spojrzeli na mnie czule, ale wiedziałam, że nie oceniają tego. To moje życie i moja sprawa.

-Okej, ja przebiorę się za wampira. --- zmienił temat Dylan.

-Wampira? Czemu?

-Żeby cię kąsać. --- powiedział, a następnie ugryzł mnie w szyję, przez co się za śmialiśmy.

-Ja będę diablicą. --- powiedziała blondynka. - Greta pasujesz na anioła.

W tym momencie Dylan rzucił w nią poduszką.

-Greta zostanie moją wampirzycą.

-Chciałbyś kochaniutki. --- pokazała mu środkowy palec.

-A ty co myślisz Tomasso? ---zapytałam, a następnie wstałam i za pozowałam. - Nadaje się na anioła?

-Myślę, że byłabyś sexy aniołem.

-Stary nawet ty nie jesteś po mojej stronie! --- wtrącił Dylan, na co jednogłośnie z Anią się za śmialiśmy. - Ehhh, kobiety...

-Przykro mi, ale Greta nie ma nic wspólnego z wampirzycą, ale dla ciebie to świetna rola.

Niemal jednocześnie z dziewczyną spojrzeliśmy się na Dylana.

-O co chodzi? --- zapytałam

-A no bo była taka jedna dziewczyna...

-A ja nie zauważyłem skarpetki. --- wtrącił Tomasso.

Skarpetka na klamce oznaczała, aby nie wchodzić do pokoju, ponieważ odbywają się tam stosunki damsko-męskie. Doznałam szoku. Czy Dylan miał babę?

-Czemu się nie chwaliłeś? --- zapytała zaskoczona Ania.

-No bo to nic takiego.

-Nic takiego? --- zapytałam, patrząc mu w oczy.

Dylan nie jest osobą, która się stresuje. Do wszystkiego podchodzi na luzie, ale po moim pytaniu wyczułam jakieś zawahanie się w jego oczach, co bardzo mnie zaskoczyło.

-Dylan, wszystko w porządku? Dziwnie wyglądasz. --- dodałam.

-Tak, po prostu to była...

Patrzyłam się uważnie na chłopaka, który chyba jeszcze bardziej się zestresował.

-Alice.

Zrobiło mi się niedobrze. Miała wrażenie, że ta dziewczyna zaliczyła już pół uczelni.

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz