ROZDZIAŁ II - PO KOREKCIE TEKSTU

1.7K 81 29
                                    

ROZDZIAŁ III Tak, jestem idiotką

Obudziłam się lekko przed jedenastą, co oznaczało, że mam jeszcze trochę czasu do przygotowania się na apel. Podeszłam do szafy, żeby wybrać jedną z wielu koszul, które uprasowała mi już moja mama. Miałam to zrobić dziś sama, ale skutecznie mnie wyprzedziła, dając mi przy tym trochę więcej pospać. Uwielbiałam to w niej, że gdy wchodziła do mojego pokoju, robiła to w taki sposób, aby mnie nie zbudzić. Ze względu na częste doznawanie stresu, mój sen stawał się powierzchowny, a każdy szelest powodował moje przebudzenie, utrudniając mi tym ponowne zaśnięcie. Mama doskonale to rozumie, dlatego przywiązuje do niego tak dużą wagę.

Do niedawna chodziłam jeszcze do psychologa. Zdiagnozował u mnie trzecią fazę stresu, nazywaną fazą wyczerpania. Był on konsekwencją przewlekłego niepokoju. Mój organizm nie potrafił sobie z nim poradzić, przez co ciągle czułam się źle. Byłam wyczerpana. Miałam niepokojące jego objawy. Moje reakcje stresowe były emocjonalne, fizjologiczne, behawioralne i motywacyjne. Ciągle czułam niepokój, przygnębienie, a także drażliwość. Dokuczała mi często biegunka, wymioty i bóle głowy. Szczególnie przed sprawdzianami. Działam też bardzo impulsywnie, a także przez stres się jąkałam. Mojemu zachowaniu często doskwierało zniechęcenie, brak motywacji i entuzjazmu. Teraz czułam się już znaczenie lepiej.

Wybrałam jedwabną koszulę, która była chyba jedyną, jaką polubiłam, bo szczerze mówiąc, nie przepadam za nimi. Do tego dobrałam prostą, ale nie obcisłą, bardziej formującą literę A spódniczkę w kolorze czarnym, czarne zakolanówki i mokasyny.

Postawiłam na rozpuszczone włosy, zebrałam tylko kilka kosmyków, tworząc niewielki kucyk na czubku mojej głowy, na którym związałam dużą białą kokardę.

Zawsze po rozpoczęciu roku szkolnego cała szkoła kierowała się w kierunku sztucznego stawu, który znajdował się około kilometra od naszego liceum, i ja również zamierzałam iść tam razem z nimi.

Mieliśmy jeszcze ciepły wrzesień, więc pewnie wielu z nich zanurzy się w wodzie, korzystając z ostatnich uroków słońca. Ja chyba będę sobie darowała, najwyżej pożyczyłabym strój od jednej z dziewczyn.

Zeszłam na dół, gdzie zastałam mamę krzątającą się w kuchni, a tatę pochłoniętego rozwiązywaniem krzyżówek przy stole.

— Cześć kochanie — powiedział, poprawiając okulary z czubka nosa.

— O Greto wstałaś. Siadaj do stołu, żebyś się nie spóźniła.

Usiadłam przy stole, gdzie czekała już jajecznica smażona na maśle z boczkiem. To było zdecydowanie nasze ulubione śniadanie. Jajka mają coś takiego w sobie, że potrafią trzymać cały dzień, przy czym są bardzo smaczne.

— Wybierasz się dziś nad staw? — spytała mama.

— Tak, Ginny bardzo chcę tam iść.

— O której wrócisz? — dopytał tata.

— Postaram się wcześniej.

— Najpóźniej o osiemnastej — zarządził.

— Dobrze tato.

— Wyjechać po ciebie?

— Nie, przywiezie mnie ktoś lub przyjadę autobusem.

Tata skinął głową. Po śniadaniu szybko umyłam zęby i ruszyłam do wyjścia, gdzie w samochodzie czekał już mój tata, aby mnie zawieźć pod szkołę.

Mieliśmy wspólny samochodowy zwyczaj przed rozpoczęciem roku szkolnego. Było nim śpiewanie piosenek na rozluźnienie. Jego szczególnie ulubioną była "Bars and Melody "Hopeful ", ale nie utożsamiał się z jej tekstem. Po prostu uwielbiał wspierać młodych artystów, a Leo i Charliego oglądał w Brytyjskim „Mam Talent" i od tamtego momentu, nie przestawał ich słuchać.

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz