ROZDZIAŁ XIX Dlaczego ona?

748 59 6
                                    

Leżeliśmy na plecach na piasku patrząc w niebo, słysząc szum morza, dotykając się tylko koniuszkami palców. Postanowiłam wykonać pierwszy krok i obrócić się na bok co powtórzył też David. Teraz patrzyliśmy sobie w oczy lekko uśmiechając się do siebie. Czułam się przy nim dobrze, nie czułam ani trochę stresu. Jego oczy były takie piękne mogłam patrzeć na nie cały czas, on powoli się podniósł do siadu przez co ja odruchowo zrobiłam to samo, złapał mój policzek swoją ciepłą dłonią i przysunął do mnie na maksymalną odległość tak aby nasze nosy się stykały już mieliśmy się pocałować gdy nagle usłyszeliśmy dźwięk kuli z pistoletu. Odwróciłam się i gwałtownie wstałam co powtórzył też chłopak.

-Świetnie się bawicie widzę. - powiedział ciemnowłosy, kierując pistolet właśnie w blondyna w loczkach.

-Sebastian co ty... - zaczęłam, a on po prostu wystrzelił trafiając w serce Davida. Chłopak padł a ja razem z nim próbując zatamować jego ranę jakby to miało coś dać. Zamknęłam oczy, a do moich uszu dochodziła melodia i z czymś mi się skojarzyła, ale na początku nie załapałam.

-CHOLERA BUDZIK! - krzyknęłam otwierając oczy. - To był tylko sen. To był tylko zły sen. - powiedziałam do samej siebie co mnie trochę uspokoiło.

Wzięłam telefon do ręki aby zobaczyć, która jest godzina była 8 co oznaczało, że mam jeszcze trochę czasu i udało mi się obudzić za pierwszym dźwiękiem, całe szczęście, bo tego co mogło stać się dalej w tym śnie nie wiem czy bym przeżyła. Otworzyłam panel wiadomości i zobaczyłam tam powiadomienia od Alexa kliknęłam w konwersację z nim i szybko się rozbudziłam.

Alex: Widziałaś, albo kontaktowałaś się z Ginny? Od wczoraj wieczór nie ma z nią kontaktu.

Od razu pomyślałam o mężczyźnie w średnim wieku z całkiem mocno odstającym brzuchem. Nie miałam jednak pewności czy po prostu Ginny nie padła po wczorajsze powtórce do egzaminów, którą robiła sobie w domu.

Greta: Spokojnie może jeszcze śpi.
Alex: Masz rację pewnie zasnęła przy powtórce trochę szkoda, bo mieliśmy robić ją razem.

Wyłączyłam telefon. Nie chciałam teraz o tym myśleć przecież Ginny na pewno nic się nie stało. Napiszę do niej później jak powtórka, ale dam jej jeszcze czas. Dziś ważny dzień w końcu zobaczę się z Davidem.
Wzięłam szybki prysznic i zaczęłam suszyć włosy gdy usłyszałam powiadomienie na swoim telefonie. Odblokowałam go od razu.

David: Cześć królewno. Miłego wkuwania.
David: O której mogę wpaść? Z chęcią zrobiłbym to z samego rana, ale pewnie masz jakieś korki.

Uśmiechnęłam się widząc tą wiadomość, na którą od razu odpisałam.

Greta: Widzimy się o 18.
David: Ale późno...Chce wcześniej
Greta: Wcześniej nie mogę.
Greta: Jak to mówią jak kocha to poczeka.

Wysłałam tą wiadomość i sekundę potem już pożałowałam. Nie chciałam żeby to tak zabrzmiało przegryzłam wargę i już miałam pisać, że to żart gdy on mnie wyprzedził.

David: Masz rację poczekam.

Zgasiłam ekran i przydusiłam telefon do piersi. On poczeka.
Wróciłam do rozczesywania włosów, tak jak wczoraj zrobiłam sobie szybki makijaż, bo dopiero później postanowiłam się pomalować mocniej. Wróciłam do swojej szafy i wyjęłam z niej biała spódniczkę i niebieska krótsza koszulkę na krótki rękawek gdy ją założyłam zobaczyłam sine ślady na swoich biodrach. Nerwowo zaczęłam przegryzać policzek, bo wiedziałam, że już tak nie wyjdę założyłam więc dłuższą białą bluzkę na długi rękaw i szeroki granatowe długie spodnie. Było dość mocno ciepło ale chciałam się jak najbardziej zasłonić. Spojrzałam na swój nadgarstek i już wiedziałam, że długa koszulka to dobry wybór. Miejsce było mocno sine, a bluzka ledwo je zakrywała, ale było okej. Boję się, że zobaczy to David i modliłam się w duchu, aby tak nie było.
Kogo ty chcesz oszukać Greto?
Weszłam do salonu gdzie zjadłam szybkie śniadanie płatki z mlekiem była już godzina 9.20 więc wiedziałam, że muszę się zbierać. Mojej mamy już nie było. Dzisiaj cały dzień przesiedzi w restauracji. Cieszę się, że mnie to ominęło. Nie lubiłam być kelnerką. Nogi potrafiły mnie po tym boleć okropnie przez kolejne 4 dni ledwo łaziłam. W końcu ruszyłam na autobus dziś się nie spóźnił.
Dzisiejsze korki były okej oprócz tego, że miałam 4h matmę, z której mało co wyciągnęłam. Usiadłam na przystanek autobusowy, bo jak najszybciej chciałam wrócić do domu. Najlepiej przed mamą żeby nie widziała jak szykuje się od nowa i biorę jedzenie do pokoju. Ona nie cierpi gdy ja to robię i wtedy wchodziłaby do niego ciągle i sprawdzała czy na podłodze nie ma chociażby jednego okrucha.

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz