Tak to dziś. Dziś staje się pełnoletnia jaka kolejna w stadzie.
O wczorajszej sytuacji wie tylko Sebastian. Nikomu nic nie powiedziałam, ale tak szczerze co mam mówić skoro i tak nikt nie wie o tym co mnie z nim łączyło, a raczej nie łączyło. Mogę tylko dodać, że David szybko się pocieszył i chyba jednak nie byłam taka wyjątkowa.
Dziś Mia przyszykowała mi jakąś niespodziankę, o której coś wspominała, a potem ucinała temat denerwując przy tym mnie, bo jak się coś zaczyna to i kończy.
Nagle usłyszałam dźwięk SMS-a i odblokowałam komórkę.Mia: Dawaj na dół na śniadanie. Wszyscy czekamy już na ciebie <3
Greta: Okej, idę.Szybko przebrałam się w szary dres marki Boho, przemyłam twarz wodą i wyszłam zmierzając na salę jadalnianą. Sala była naprawdę ogromna i to co pierwsze rzuciło mi się w oczy to wielki kryształowy żyrandol. Uwielbiałam je, ale mama nigdy nie pozwoliła mi na taki w pokoju z dwóch przyczyn. Pierwsza za drogi, a druga kto go będzie czyścił i w sumie może miała trochę racji. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Mii wołającej mnie do stolika gdzie wszyscy już siedzieli. Szybko ruszyłam w ich kierunku do siadając się pośrodku między Michaelem, a Alexem. Po drugiej stronie w samym kącie zobaczyłam Ginny, która ewidentnie nie miała ochoty tam siedzieć. Coś ją gryzło, ale to nie był moment aby teraz spytać przy wszystkich o co chodzi.
-Słuchaj Greta, bo ty jeszcze nic nie wiesz, ale my już wiemy. - zaczął Stefan robiąc parę ruchów palcami, które wskazywały na mnie.
-Wymieniamy ten hotel na willę! - wykrzyknęła Mia.
Znieruchomiałam. Nie rozumiałam po co mamy przepłacać skoro to dużo droższe rozwiązanie, a może te pieniądze spożytkować w inny sposób.
-Willa znajduje się zaledwie kilka mil od San Francisco i jest przeogromna. - dodał Alex.
- i z basenem! - wykrzyknął zadowolony Stefan.
Ja jednak nie podzielałam ich optymizmu.-Ale to dużo wyniesie. - odpowiedziałam.
- Nie martw się kochana. Traktuj to jak część prezentu urodzinowego. - powiedziała Zosia.
- Część?
- Chyba nie myślałaś, że ominie cię urodzinowe party? - szturchnął mnie w bok siedzący obok mnie Michael.
- Alex już się wszystkim zajął. - dodała Zosia.
- Co to znaczy? - spytałam.
-Zaprosił pół San Francisco na tą imprezę. - powiedziała trzymająca się za głowę Ginny.
W końcu się odezwała, ale jej głos był jakiś dziwny. Pewnie podziela moje zdanie, że to głupi pomysł i kosztowny. Ukradkiem spojrzałam na Sebastiana, który siedział obok niej. Był zamyślony i w ogóle nie pochłonięty całą rozmową i tym głupim pomysłem. Może oni się pokłócili?
-Wynajęliśmy też dwa samochody. Jeden będę prowadził ja na zmianę z Stefanem, a drugi Sebastian. - powiedział Michael.
Po tych słowach Sebastian drgnął jakby do nas powrócił.
-Tak. - i to były jedyne słowa, które powiedział, a następnie odszedł od stołu jak gdyby nigdy nic.
- Co mu jest? - spytała Zosia zamyśloną Ginny.
- Nie mnie pytaj. Jest taki od kilku dni. - powiedziała, a następnie wstała ze swojego miejsca. - Idę się pakować. - dodała.
Po ich wyjściu nastała ciszą, którą w końcu przerwał Alex. Mówił jak dużo osób jest zainteresowanych dzisiejszą imprezą za miastem i że już niedługo musimy się zbierać żeby wszystko przygotować. Wspomniał też, że mam wyglądać jak gwiazda, bo jest to mój dzień i może wyrwę jakiegoś kaliforczyka.
Ja jeszcze wtedy nie wiedziałam.
Spakowaliśmy się w walizki i zostawiliśmy je w hotelu. Przed wyjazdem z miasta mieliśmy zrobić zakupy. Chłopcy mieli kupić coś na imprezę, a dziewczyny miały dopilnować żebym wyglądała jak milion dolarów.
Weszłyśmy do galerii. Była ogromna nigdy w takiej nie byłam. Ku moim oczom ukazał się salon fryzjerski. Od razu zaczęłam myśleć o swoich niespełnionych marzeniach zmiany tego paskudnego koloru włosów, koloru którego tak nie cierpiałam, a także koloru którego jak twierdziła moja matka nie mogę zmienić, a jedynym argumentem było to, że zniszczę swoje włosy, ale prawdą było też to, że to moje włosy i jesteśmy w pieprzonej Kalifornii.
CZYTASZ
[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]
Teen FictionNEW ADULT -> literatura piękna -> [motywy] enemies to lovers, lovers to enemies (dwa wątki w jednej historii z innymi chłopakami) age gap, mafia, plot twist Czy wierzysz w to, że każdy człowiek jest dobry, ale kreują go złe doświadczenia? Czy miłość...