[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]

ROZDZIAŁ XII - Jesteście leszcze.

Wróciłam do domu koło 20. Owszem mogłam wyjść wcześniej, ale potrzebowałam odkupić swoje winy. Czuje się źle z całą tą kłótnią i chce to wszystko naprawić. Nie mam jeszcze pomysłu jak, ale coś wymyślę. Może usmażę nasze ulubione pancakes.

Weszłam do kuchni gdzie na szczęście nikogo nie było. Moja mama brała kąpiel więc nie mogła się niczego spodziewać. Włączyłam muzykę z YouTube na telewizorze i zaczęłam działać. Wyjęłam mąkę, cukier i parę innych sekretnych składników z szafki. Następnie przeszłam do lodówki, a stamtąd wzięłam mleko i jajka. Oddzieliłam białka od żółtek aby ubić pianę. To dzięki temu placuszki były takie puszyste i dobre. Nie chciałam używać miksera żeby Linda Rukhadze, wspaniały detektyw nie domyśliła się co zamierzam. Wyjęłam trzepaczkę i zaczęłam trzepać, ręka powoli zaczynała mnie boleć, ale nie podawałam się, robiłam to dalej. W końcu piana się ubiła i mogłam działać dalej. Dodawał składniki po kolei według przepisów i zaczęłam smażyć. Byłam z siebie dumna, nie przypalił się ani jeden! Położyłam na wyspie kuchennej Panejki i zaczęłam szukać dobrego serialu na Netflixie. Po dłuższym zastanowieniu wybrałam jednak kilka filmów. Zostało tylko czekać co w sumie nie trwało długo. Mama stanęła w progu kuchni z ręcznikiem na głowie i założonymi rękoma na piersi.

-Przygotowałam kolację. - zaczęłam, a mój głos drżał. - i może coś obejrzymy jeśli będziesz chciała, wybrałam parę filmów, które mogą nam się spodobać.

Patrzyłam na swoją rodzicielkę z wielką skruchą. Nie miałam pojęcia o czym teraz myśli, wiedziałam tylko tyle, że to robi. Stała i patrzyła to na placki to na mnie. Trudno było odczytać z niej cokolwiek co niesamowicie oddziaływało na mój stres. Czułam jak moje policzki zaczynają mnie piec przez co mogły się lekko zarumienić, a mój oddech stawał się niespokojny.

-Dobrze, ale tylko jeden film, bo jestem mocno zmęczona.

W tym momencie kamień spadł mi z serca, poczułam niewiarygodną ulgę i wielkie zadowolenie przez co lekko uniosłam kącik ust, a mama od razu to zauważyła.

-Ale ja wybiorę.

Skinęłam głową, a Linda się rozluźniła, podeszła do kanapy, wzięła pilot i zaczęła szukać filmu. Stanęło na "Cały on". Usiadłam obok niej na kanapie mając w ręku talerz z plackami, który położyłam na stoliku kawowym.

-Przynieść syropu klonowego? - spytałam.

-Nie potrzeba, dziękuję.

Uwielbiałyśmy jeść te placki na sucho. Miały w sobie ten niesamowity smak, do którego nie trzeba było niczego więcej. Oczywiście jedliśmy je też z owocami i syropem, ale nie dziś, dziś były na sucho.

Gdy film jest dobry nawet nie zauważysz jak minie, tak było właśnie z tym. Nie był on jakiś skomplikowany. Czasami lubię sobie pooglądać coś prostego i odetchnąć od ciągłej akcji. Nie jestem pewna, ale to chyba było inspirowane starszym filmem "Cała ty", który odrobinę bardziej mi się podobał mimo tego, że były na tej samej zasadzie i praktycznie tej samej fabule. Różniły się tym, że w jednej części ten "brzydki" był facetem, a w tej drugiej była to kobieta.

Wiadomo z biegiem lat reżyseria się zmienia nie potrafię określić czy na lepsze. To chyba zależy od filmów i seriali. W mój gust jednak wpadają częściej stare produkcje niż te nowe co musi o czymś świadczyć.

-Pozmywasz? - spytała mnie mama.

-Tak.

-Idę się położyć, dobranoc.

-Dobranoc mamo.

Linda poszła na górę, a ja zostałam żeby pozmywać naczynia. Była już koło 23 z kawałkiem, ja również odczuwam lekkie zmęczenie. Ten dzień był chaotyczny. Najpierw obudziłam się po 14 w domu Alexa po jego imprezie rozpoczynającej ferie i miałam mu pomóc sprzątać ten cały bajzel. Swoją drogą jestem ciekawa jaki im poszło, koniecznie muszę do niego napisać. Zapomniałam o tym, że muszę jechać do Fresh Fish przez co stosunki z moją mamą były gorsze niż chwilę temu, a na końcu Sebastian i jego duży napiwek. Skąd ma tyle pieniędzy? W sumie jest dużo starszy więc zastanawianie się nad tym jest głupie. Pewnie ma już stałą dobrze płatną pracę.