ROZDZIAŁ XVI To nie tak jak myślisz.

801 60 2
                                    

Nadeszła ta godzina, godzina kiedy wszyscy mieli się schodzić. Mimo, że na początku byłam sceptyczna co do tej imprezy to jak tylko zobaczyłam gości witałam ich z radością. Ten wieczór musi być udany w końcu to moje osiemnaste urodziny.
Musi być cnie?
Gości przybywa, a ja się rozkręcam dawno nie czułam się tak wolna.

- Bo najpiękniejsze rzeczy dzieją się w Kalifornii. - powiedział Alex szturchając mnie łokciem w żebro.

-Ała. Co ty?

-Nic, nic Greto. Mam dla ciebie prezent.

Wyjął białe pudełeczko z zieloną kokardką.

- Odtwórz.

Podał mi pudełko, a ja zaczęłam rozwiązywać kokardkę, otworzyłam wieko i zobaczyłam tam srebrną bransoletkę ze znakiem zodiaku. Był to koziorożec mój znak. Prezent bardzo mi się podobał i zażyczyłam sobie by Alex mi go założył.

-Dziękuje bardzo! - wykrzyknęłam, a następnie go mocno przytuliłam.

- Nie masz za co słońce, a teraz wybacz obiecałem komuś upojną noc.

- Upojną noc?- dopytałam robiąc banana na twarzy.

-Tak.

- Któż to taki.

-Nie mogę Ci zdradzić. To moja słodka tajemnica, no może kiedyś.- powiedział z widocznym zadowoleniem.

-Ja wiem, że te kiedyś będzie szybko.

-Zobaczymy.

-No ej mi nie powiesz?

Cmoknął mnie w czoło, a następnie założył palec wskazujący na usta i odszedł. Tak się cieszyłam, że mu się układa. Chciałam skakać ze szczęścia uwielbiałam gdy moi bliscy są szczęśliwi. Miałam nadzieję, że Alex długo nie będzie mnie trzymał w niepewności i potem mi wszystko opowie. uwielbiałam jego opowieści szczególnie te romantyczne.Uważam, że nikt nie ma tak bogatego życia seksualnego i romantycznego jak on.
Zdałam sobie sprawę, że rozmyślałam o tym stanowczo za długo ruszyłam w stronę kanap gdzie zauważyłam siedzącą Ginny. Chciałam z nią pogadać i dowiedzieć się co ją gryzie. Martwiło mnie to bardzo w końcu to moja przyjaciółka. Ja mogę być smutna, ale ona na to nie zasłużyła za długo była w takim stanie kiedyś i nie chciałam żeby to do niej wróciło. Dosiadłam się do niej. Piła poncz.

- Chcesz łyka? - spytała.

-Nie, ale miło, że pytasz.

Uśmiechnęłam się do niej, ale ona nie podzielała mojego entuzjazmu zamiast tego wywróciła oczami, a następnie jej wzrok utkwił w podłodze.

-O co ci chodzi Ginny? - spytałam z poważną miną.

-Wiesz co rozmawialiśmy dużo z Sebastianem. O tobie również. - zamurowało mnie. -Wiedziałam, że go nie lubisz dlatego bardzo mi zależało żeby spróbował się z tobą zaprzyjaźnić. Nie chcę żeby moja przyjaciółka nienawidziła kolejnego chłopaka, z którym może dojść do czegoś więcej. Ja wiem, że nienawidziłaś Toma i szczerze to rozumiem. Tom był jaki był i ranił mnie, a ty to widziałaś najlepiej to czego sama przez dłuższy okres swojego życia nie mogłam dostrzec, ale nie znasz Sebastiana. Nie wiesz jaki on jest chociaż teraz może to się zmieniło. - stanęła na moment i spojrzała mi prosto w oczy. - Przy rozmowach ze mną staje się nieobecny, zamyślony. Mam wrażenie, że już go nie interesuje, ale do wczoraj nie wiedziałam dlaczego. - Tu przy stanęła i zrobiła głęboki oddech. Patrząc mi się prosto w oczy z wielkim żalem, którego jeszcze wtedy nie rozumiałam. - Widziałam was wczoraj Greto. Widziałam jak się przytulaliście, jak cię głaskał, a potem odjechaliście razem taksówką.

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz