ROZDZIAŁ XXIII Spontaniczne decyzje.

682 60 0
                                    

David wyjechał na zaliczenie swoich egzaminów. Mogliśmy tylko pisać, ale ja nie chciałam go denerwować przed, bo po prostu musiałam z nim porozmawiać o sytuacji z Tomem. Dziś zaliczał już ostatnie i ma wracać zaraz po nich dlatego jestem przeszczęśliwa. Dawno z nim się nie widziałam, a miał pomóc mi jeszcze z matmy. Tak właśnie powiedziałam rodzicom kiedy zaprosiłam go do domu. Tak naprawdę nie chcę z nim rozmawiać o matematyce. Chce z nim po prostu spędzić przyjemnie czas i jeszcze bardziej go poznać. Chciałam też spędzić czas z tatą, ponieważ niedługo znowu wyjeżdża. Jego najnowszy połów był bardzo opłacalny dlatego postanowili wyruszyć na jeszcze jeden. Co do Sebastiana nie widziałam go od tamtej akcji z Tomem bardzo możliwe, że gdzieś wyjechał na jakąś swoją misję. Do tej pory nie wiem czy Tom zapłacił za swoje słowa, ale nawet się tym nie interesowałam, chyba nie chciałam po prostu wiedzieć. Zeszłam na dół gdzie mama gotowała, a tata tradycyjnie rozwiązywał krzyżówki. Usiadłam przy stole i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Wyświetlił mi się prywatny profil Zosi. Była na jakieś imprezie z Michaelem, Stefanem i o dziwo Alexem, który miał się uczyć do egzaminów. Zastanawiałam się czy Gonalez z Matreveli to była tylko jednorazowa akcja czy kręcą coś więcej. Po pijackiej zabawie gdzie wszyscy się dowiedzieli nie poruszaliśmy już tego tematu, a byłam tego dość mocno ciekawa. Nigdy bym nie przepuszczała, że Stefan był bi i sądzę, że nie tylko mnie to zaskoczyło.

-Co tam patrzysz córko?- spytał tata.

-Na znajomych, Zosia była na imprezie z resztą.

-Ginny też była? - zapytała mama.

-Nie, Ginny się uczy tak jak ja.

-Może powinnaś dziś ją odwiedzić? - zaproponował.

-Masz rację tato, poduczę ją chemii i przy okazji poćwiczę, bo jej idzie opornie.

-Świetny pomysł. - powiedziała mama.

-To ja zjem śniadanie i się szykuje.

Zrobiłam na szybko tosty i zieloną herbatę. Jeśli chodzi o nią chodzi to uwielbiałam eksperymentować w samkach. Ogólnie uwielbiałam to robić. Zjadłam szybkie śniadanie i ruszyłam do wyjścia. Postawiłam na autobus, bo mimo tego, że mam prawo jazdy nadal nie mogłam się przestawić. Wiem, że wiele ludzi raczej ma odwrotnie, ale ja jak zwykle muszę być tym wyjątkiem. Idąc chodnikiem zauważyłam Noacha rozmawiającego z ojcem chłopaków. Wydawało mi się, że to dziwne, bo z początku uważałam, że Sebastian z tym chłopakiem to tylko zwykli koledzy, a tu proszę właśnie rozmawia z Maverickiem Norvelem. Poczękałam aż ich rozmowa się skończy chociaż tak naprawdę nie miałam pojęcia kiedy to się stanie, ale analizując to, że chłopak stoi pod bramą możliwe, że niedługo. Nie myliłam się chwilę póżniej mężczyzna porzegnał się kulturalnie z Noachem, a ten ruszył w stronę swojego samochodu. Upewniłam się jeszcze, że Norwel wszedł do swojego domu i ruszyłam za Davisem.

-Hej Noach! - wykrzyknęłam radośnie, szczerze cieszyłam się na jego widok. Nie byłam pewna czy będzie dane nam się jeszcze spotkać, a to była dość miła niespodzianka. Chłopak jednak nie podzielał mojego entuzjazmu.

-Cześć Greto. - powiedział zmieszany nerwowo drapiąc się po karku.

-Coś się stało?

-Nie nic... muszę już iść. - powiedział, a ja szybko złapałam go za nadgarstek aby go zatrzymać.

-Powiesz mi co się dzieje?

-Nic, tylko Sebastian wyjechał, a ja nie wiedziałem. Naprawdę Greto muszę iść.

Od razu wyczułam, że coś ukrywa i nie zamierzałam odpuścić.

-Noach!- chłopak spojrzał na mnie niepewnie. - Ja wiem czym zajmuje się Sebastian. - powiedziałam pewnie.

-Wiesz? Ale jak to? Dlaczego? Kiedy? - wyglądał na bardzo zagubionego.

-Od jakiegoś czasu. - odparłam. - a więc powiesz mi teraz gdzie pojechał Sebastian.

-Ale ja nie mogę.

-Noach! - wiedziałam, że chłopak dłużej nie wytrzyma i w końcu mi powie. Czułam to w kościach.

-Jak pewnie wiesz David się buntuje i nie chcę przejąć szefostwa we Włoszech więc brudną robotę musi odwalić za niego Sebastian. Ktoś z tam niżej postawionej mafii ma długi, a do tego usłuchał, że nie ma dziedzica tamtych stron i powstał problem, który trzeba rozwiązać.

- A ty kim jesteś dla Sebastiana?

-Jego prawą ręką. Gdy on znika, ja ogarniam Kalifornię lub Europę w zależności od tego czym aktualnie się zajmujemy.

-I chcesz mi powiedzieć, że puściłeś go samego w ręce jakieś mniejszej mafii?

-To nie tak, że go puściłem. On mi o tym nie powiedział. Gdbym wiedział próbowałbym wybić mu ten pomysł z głowy albo spróbował kogoś z nim wysłać.

-CHCESZ MI POWIEDZIEĆ, ŻE ON TAM JEST ZUPEŁNIE SAM?!

Myślałam, że śnie.

-Tak, tą właśnie informację wyciągnąłem od smoka.

-Smoka?

-Tak nazywamy Maverica Norvela, ojca chłopaków. Ich ród wywodzi się od smoka, którego mają tatuaże my też je mamy, ale dużo mniejsze i w ukrytych miejscach.

- Powiedz mi ile z stąd jest do Włoch?

-Autem dzień i 12 godzin, a samolotem jakieś cztery. Sebastian pojechał tam samochodem i jakieś 7h powinien być na miejscu. Greta? Czemu tak dziwnie patrzysz? Chyba nie myślisz, że...

-Szukaj lotu do Włoch! Przy okazji mi trochę poopowiadasz.

-On mnie zabiję jeśli pojedziesz.

-Najpierw będzie miał do czynienia ze mną. Wyjechał na własną śmierć!

Napisałam szybko sms'a do mamy aby ich nie martwić, a następnie też do Ginny informując ją żeby przekazała cioci i mojej mamie gdyby dzwoniła, że nocuję u niej. Adopcyjna matka Vodcal to najlepsza ciotka jaką spotkałam. To ta, która zawiezie cię na imprezę przed rodzicami i chociaż nigdy o to nie prosiłam wiedziałam, że zawsze mogę na to liczyć. Obie myślą, że po prostu śpię u Davida, żadna z nich nie wie, że on aktualnie pisze egzaminy, a ja lecę do Włoch ratować dupę Sebastianowi.
Totalnie zapomniałam, że on dzisiaj ma wrócić.

...
Hej, wiat z powrotem. Bardzo dobrze was tu widzieć!
Jestem bardzo ciekawa, które fragmenty najbardziej zapadają wam w pamięci i jakie postacie najbardziej lubicie.
Do zobaa <3
Tak jakby to powiedziała Greta.

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz