ROZDZIAŁ XLIII Impuls

641 55 31
                                    

Sesja to taka zmora. Stresująca bardziej niż egzamin dojrzałości.
Staliśmy przed salą, gdzie miały odbyć się egzaminy ustne. Cholernie nie chciałam się tam znajdować, ale gdybym nie przyszła to, bym oblała. Musiałam się zmusić.

-- Młoda wiesz co, oznacza skrót sesja?

-- Nie Dylan, oświeć mnie.

-- System eliminacji studentów jest aktywny, co tylko oznacza, że jesteśmy w dupie.

-- Cholera Dylan! Musiałeś? --- wykrzyczała Ania. -- Nie widzisz, jak Greta się stresuje?

-- Widzę, dlatego chciałem poprawić jej humor.

-- Nie poprawiłeś! --- krzyknęła na cały korytarz.

-- Spokojnie jest dobrze. --- odpowiedziałam z uśmiechem.

Prawda jest taka, że nie jest, ale nie chciałam, żeby się kłócili i mnie dekoncentrowali. David poszedł jako pierwszy pod nóż i wyszedł z zadowoleniem. Życzył mi powodzenia i powiedział, że zobaczymy się później, bo musi coś załatwić. Pocałował mnie czule na pożegnanie i wyszedł, a ja stresowałam się dalej.
W końcu jednak nadeszła moja chwila na wejście do sali. Gdy z niej wyszłam, a raczej wyskoczyłam, spojrzałam na przyjaciół, którzy mieli nietęgą minę.

-- Greta, wszystko w porządku? Ty płaczesz?

-- Tak! Zdałam! --- wykrzyknęłam, skacząc z radości.

Ania z Tomasso i Dylanem mocno mnie przytuli. Widać było po nich, że cieszyli się moim szczęściem. Poczułam, że za wibrował mi telefon. Miałam nadzieję, że to David, bo przecież mieliśmy spotkać się później. Jednak to nie był David, tylko nieznany numer. Z poważniałam. Dawno już do mnie nikt nie pisał z nieznanego numeru. Wiedziałam, że im dłużej będę zwlekać z otworzeniem wiadomości, tym będzie po prostu gorzej. Kliknęłam wiadomość i poczułam, jak ktoś wbija mi nóż w prosto w moje serce. To tak mocno bolało, to cholernie bolało. Chciałam wrócić do momentu, kiedy zastanawiałam się, co może kryć ta wiadomość. Zobaczyłam zdjęcie z datą, więc było robione aparatem. Na zdjęciu był David, a na nim okrakiem była Dracy, całująca go. To wszystko działo się podczas mojego egzaminu.
W tamtym momencie czułam, jakby ktoś zabrał mi dopływ tlenu. Nie chciałam w to uwierzyć, że ten chłopak po raz kolejny złamał mi serce i nadruszył moje zaufanie.
Chciałam wyć, krzyczeć, kopać. Nienawidziłam go, z całego serca nienawidziłam. Mogłam mu chyba wybaczyć wszystko, ale nie pierdoloną zdradę.
Chwilę później napisał do mnie David, żebym przyjechała na parking obok kina. Zrobiłam to. Wsiadłam za kierownicę i jakimś sposobem zmusiłam się, aby tam jechać.
Wyszłam z auta z miną niewzruszoną niczym głaz i uważnie spojrzałam w jego oczy z największą nienawiścią, jaką miałam w sobie. Zaskoczyło go to, a mnie zaskoczyło, że potrafiłam się na niego spojrzeć, nie mówiąc już o tym, że on potrafił mnie zdradzić. Wyjęłam telefon z kieszeni i pokazałam zdjęcia i właśnie wtedy zrozumiał. Jego mina zbladła, a i dla mnie to był tylko znak, że to nie jest fotomontaż.
Parsknęłam śmiechem i odwróciłam się napięcie, idąc w stronę auta.

-- Greta to nie tak! To wszystko nie tak!

Słyszałam, jak za mną biegnie, ale było już za późno, pokazałam mu środkowy palec i otwierając drzwi auta, powiedziałam tylko dwa słowa, dwa słowa, których miałam nadzieję nigdy nie powiedzieć i nie usłyszeć.

-- Koniec z nami.

Po tych słowach zamknęłam drzwi auta i ruszyłam. Widziałam, jak za mną biegnie, ale to było na marne, przecież się nie zatrzymam, a on nie ma tyle siły, żeby do mnie dobiec. Nie będzie biegł przecież siedemdziesiąt na godzinę.
Zacisnęłam, że złości ręce na kierownicy. Nienawidziłam go, z całego serca go nienawidziłam. Ale nie rozumiałam też jednej rzeczy. Wydawało mi się, że nie przejęłam się tym aż tak mocno.
Przez trzy godziny jeździłam bez celu po mieście, płacząc, słuchając i śpiewając piosenki Olivi Rodrigo.

"I got my driver's license last week
Just like we always talked about
'Cause you were so excited for me
To finally drive up to your house
But today I drove through the suburbs
Crying 'cause you weren't around... "

" And you're probably with that blonde girl"

-- Ruda żmija.

"Who always made me doubt
She's so much older than me
She's everything I'm insecure about"

-- Prawda! Prawda! Prawda!

"Yeah, today I drove through the suburbs
'Cause how could I ever love someone else?"

[Olivia Rodrigo - Drivers license]

Nie miałam już siły. Było późno. Musiałam otrzeźwieć. Zaczęłam się rozglądać po okolicy, żeby zorientować się, gdzie jestem. Była to dzielnica, w której mieszkał Sebastian.
Sebastian był kimś, kogo na początku się bałam, potem kimś, kogo naprawdę polubiłam i widziałam w nim kogoś, kto miał dobre serce, ale się zagubił, potem był osobą, która zawiodła moje przekonanie o tym, że jest dobry, a na końcu postawiłam mu wybaczyć, tylko po to, żeby on zerwał ze mną kontakt.
Zdarzało się, że nasze drogi się przecinały, że napotykaliśmy się w tych samych miejscach i tej samej porze. Za każdym mnie to bolało, bo skoro nasz kontakt już nie istnieje, to nie chciałam go widzieć. To sprawiało duży ból.
Zatrzymałam się na poboczu ulicy, na której mieszkał. Dwa domy od jego domu.
Zawiesiłam się, patrzyłam na coś, ale nie wiedziałam na co. Wracałam myślami, kiedy spotkałam Sebastiana po raz pierwszy, jak zalecał się do Ginny czego naprawdę nie chciał, jak zaczęliśmy wychodzić we trójkę, jak zmusiłam go do rozebrania się do naga. To wspomnienia akurat wywołało uśmiech na mej twarzy. Myślałam o tym dobrych i złych wspomnieniach. Myślałam o każdych. I właśnie to mnie tchnęło. Podjechałam pod jego dom i zobaczyłam pałace się światło. Zgasiłam silnik, stojąc na poboczu i wyszłam z samochodu, trzaskając drzwiami. Podeszłam do jego drzwi i... Zapukałam do drzwi jego domu. To było jak impuls. Po prostu to czułam i potrzebowała zrobić.
Drzwi otworzyły się. Szybciej niż za pierwszym razem. On stał przede mną w samych dresach i bez koszulki. Jego ciało było przepiękne i tak pociągające. Ale to nie było w tym momencie istotne.
Stał w progu, dlatego prawą ręką pchnęłam go w tors, czego Sebastian się nie spodziewał. Lekko się zachwiał, cofając się i unosząc ze zdziwienia brwi. Widziałam, że chciał coś powiedzieć i właśnie wtedy to zrobiłam, podeszłam do niego jak najbliżej, łapiąc za szyję, aby ten wysoki chłopak się schylił. Stanęłam na palcach i pocałowałam Sebastiana. Tak zrobiłam to, naprawdę to zrobiłam. Odczułam, że to pragnienie było już we mnie od dłuższego czasu, ale sprawnie je bagatelizowałam. Ono było za nim, jeszcze byłam z Davidem.
Wtedy do mnie dotarło, że zaczęłam coś czuć już, gdy przyszłam do tego domu pierwszy raz i drzwi otworzyła mi jego siostra.

...

Gdy pisaliście mi komentarze odnośnie Davida, tak bardzo chciałam Was nakierować na tą scenę, ale nie mogłam. Wiedziałam, że czas oczekiwań będzie tego warty.
I jak był?

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz