III Wyznanie

213 5 0
                                    

Budzik zadzwonił o 7, ja nie mogłam wstać. Nie chciało mi się. Nie wiem, czy od wyczerpania, czy od tego co od niego usłyszałam.
Naprawdę myślałam, że mnie lubi, ale nie, że lubi tylko tak lubi, lubi inaczej... w sumie sama nie wiem, czego oczekiwałam. Znamy się krótko stanowczo za krótko, a ja panikuje. Nie wiem o tym chłopaku totalnie nic i panikuje. Przecież chodził wcześniej do innej szkoły, może ma dziewczynę? A może rozstali się przez odległość, a przecież uczucie nie minie ot, tak, do tego trzeba czasu. Kiedy Alex powiedział mi, że jest gejem, minęło kilka miesięcy, za nim poczułam się normalnie, przez cały ten czas czułam dziwny ucisk na sercu, mimo że nie powinnam, ponieważ odrzucił mnie na wzgląd na swoją orientację, a nie z innych powodów. Pamiętam jak, mówił mi, że jestem wyjątkową dziewczyną i gdyby był hetero, na pewno by mnie podrywał, było to całkiem miłe. Szczerze nigdy nie odczułam, żeby ktokolwiek kiedykolwiek mnie podrywał, czy żeby ktoś zwrócił na mnie jakąś większą uwagę, ale nie dziwię się, zawsze stoję z boku i obserwuje, nie wychylam się, więc nie ma co się dziwić. Szczerze, nie czuje się za bardzo pewna siebie, czy atrakcyjna.

- kochanie, czemu nie wstajesz? --- zapytała mnie mama, siadając na łóżku obok mnie.

- źle się czujesz? Masz gorączkę - dotknęła mojego czoła - wyglądasz, jakbyś nie spała całą noc. Stresujesz się czymś?

- trochę - i to jeszcze jak, ale lepiej, żeby nie wiedziała...

- nie martw się, jesteś wzorowa uczennica, jesteśmy z tatą bardzo dumni z ciebie - uśmiechnęła się do mnie głaskając moje czoło

- a gdybym zrobiła coś złego?

Uciekłam przez okno jeśli by się dowiedzieli, byłoby po mnie...

- Co takiego kochanie? Nigdy byś nie zrobiła. --- powiedziała zmartwiona.

- czuje się źle, mogę zostać dziś w domu?

- widzę, że coś cię drapie, lepiej będzie, jak pójdziesz do szkoły i się z tym uporasz. Z tym stresem. Nie wiem, czy słyszałaś, ale mamy nowego sąsiada, w tym domku co stał pusty. Wprowadzili się wczoraj.

- O wiadomo kto to?

-Maverick Norvel ze swoim synem Davidem. Myślałam, czy nie zaprosić ich któregoś razu na kolację. Są nowi i nie znają tego miejsca.

O wilku mowa.

-Cieszę się, że mam taką kochaną mamę.

Linda uśmiechnęła się i mnie objęła.

-A ja córkę.

Gdybyś tylko wiedziała, co wczoraj zrobiłam...

-Słyszałam, że ten chłopiec się bardzo dobrze uczył w poprzedniej szkole, dlatego fajnie by było, jakbyś pomogła mu się zadomowić.

-Mamo...

-No co?

-Myślę, że sobie świetnie radzi.

-Nie wątpię, ale chciałabym, żebyś zadawała się z ambitnymi ludźmi i nie chcę tu powiedzieć niczego złego o twoich przyjaciołach, ale uważam, że warto mieć kogoś takiego.

-Już dobra rozumiem.

-Dobrze kanapka czeka na dole, ogarnij się i idź już, bo nie zdążysz na autobus.

Pierwsze dni szkoły to zawsze była regia mody, szczególnie wśród pierwszoklasistek, które na siłę próbowały się przypodobać koszykarzom. Dzisiejszy dzień zaczynałam od chemii. Kochałam chemię. Na chemii siedziałam sama. Lubiłam to.
Nikt mi nie przeszkadzał, ale nie dziś. Dziś musiało to się zmienić.

[ZOSTANIE WYDANE!] It started with a lie - The Rebellion Trilogy [ Część I ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz