ROZDZIAŁ 14

62 6 0
                                    

https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• Jorja Smith - A Prince
• Avicii - Feeling Good
•Kylie Minogue - Slow
~~~

Miałam tyle pytań.

Całą noc.

Nie spałam dręczona koszmarami o tym, że ktoś mnie porywa. No i przede wszystkim musiałam się dowiedzieć, czym zajmuje się moja mama. Nie mogłam czekać do piątku.

Kiedy pojawiła się siódma na moim zegarku, zadzwoniłam do niej.

-Evelyn Perch, tak słucham? - usłyszałam standardową formułkę w słuchawce.

-Hej mamo, to ja - zagryzłam dolną wargę.

-Isabella? - zapytała wyraźnie zaskoczona. Nic dziwnego. Praktycznie nigdy do niej nie dzwoniłam - Coś się stało?

-Tak. Znaczy nie - poprawiłam się szybko - Chciałam jedynie zapytać, czy mogłybyśmy się spotkać na obiad przed piątkiem - mruknęłam po czym zastała mnie długa cisza. Też byłabym zaskoczona tą propozycją na miejscu matki - Pomyślałam, że podpytam cię trochę o firmę. No wiesz, żeby nie narobić ci obciachu przed wszystkimi w weekend - powiedziałam mając nadzieję, że to ją przekona.

-Środa, godzina szesnasta - mruknęła jedynie i się rozłączyła.

Odetchnęłam głęboko zadowolona. Bez zbędnych pytań, czy wyjaśnień. To jedna z niewielu rzeczy, które lubiłam w mojej mamie. Mimo to nie byłam pewna, czy będzie skłonna odpowiedzieć na wszystkie moje pytania. Z drugiej strony lepiej dla niej było, żeby odpowiedziała mi teraz, niż w weekend na imprezie firmowej.

Co jak co, ale znałam moją matkę na wylot i wiedziałam, że jej osoba musi zawsze godnie reprezentować firmę. Zapłaciłaby wszystko, aby żadna plotka, czy zła opinia nie wyszła na światło dzienne. Dobrze dla mnie. Miałam w rękach cenne informacje, którymi mogłam ją szantażować.

***

Środa nadeszła szybciej niż myślałam. Przez te kilka dni chodziłam nieobecna myśląc jedynie o tym, co robi moja mama i kto czeka na mnie na każdym rogu.

Musiałam przyznać Thomasowi rację. Praktycznie nie odczuwałam, że mnie śledzi. Jedynie raz zobaczyłam jego samochód, kiedy pojechałam z Mattem zjeść obiad po szkole. Okej... No i raz świecił mi latarką w okno, pisząc żebym odsłoniła rolety. Oczywiście go zignorowałam. Pokazałam tylko środkowy palec przez szczelinę zasłon w sypialni i poszłam spać.

Matt na szczęście nie miał większych podejrzeń. Może dlatego, że miał teraz próbne matury, a zależało mu na dobrych wynikach, żeby dostać się na wymarzoną uczelnię. Zamierzał wyjechać do innego miasta, a ja starałam się nie myśleć o tym, że to już niedługo. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie tego roku, kiedy on będzie sto kilometrów ode mnie, a ja będę samotnie walczyć o dobre wyniki matur, aby później do niego dołączyć z Aną. Co prawda, ja chciałam złożyć papiery na uczelnię taneczną. Znajdowała się jednak w tym samym mieście, co jego uniwersytet technologiczny. Życzyłam mu jak najlepiej, ale myśl o rozłące była bolesna.

Po lekcjach wyszliśmy przed budynek szkoły, żeby się pożegnać. Miałam jedynie godzinę, więc musiałam iść już na autobus. Matka by mi nie dała spokoju gdybym się spóźniła. Kątem oka zauważyłam samochód Thomasa stojący na parkingu obok szkoły. Palił papierosa oparty o maskę swojego sportowego BMW. To mi dało pewien pomysł. Korzystając z tego, że Matt rozmawia z kimś z klasy, napisałam szybko smsa.

Chcesz mnie gdzieś podwieźć?

Zobaczyłam jak Thomas wyciąga telefon z kieszeni po czym czyta wiadomość. Uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na mnie przekrzywiając głowę.

Nieznajomy. Diablica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz