ROZDZIAŁ 25

30 0 0
                                    

https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• Adele - Easy On Me
• Labrinth - Never Felt So Alone
• Rihanna - Cold Case Love
~~~

Kiedy byłam już pewna, że się wystarczająco uspokoiłam, poszłam po Jaspera. Otworzyłam lekko drzwi i zobaczyłam, że przed nimi stoi on oraz Jeremy z moją matką. Zamknęłam szybko drzwi na nowo.

Nie wiem czy byłam gotowa rozmawiać z nimi wszystkimi szczególnie, że wciąż czułam alkohol krążący w moim ciele.

-Isabelle? Wpuść nas - usłyszałam głos matki. Próbowała otworzyć drzwi, ale przekręciłam zamek.

-Nie mam ochoty teraz z tobą rozmawiać - powiedziałam przez drzwi.

-Kochanie wpuść mnie proszę - usłyszałam i zmarszczyłam brwi. Jeszcze nigdy mnie tak nie nazwała - Wiem co się stało, Jasper nam opowiedział. Cóż, a przynajmniej to co on widział. Thomasa z nami nie ma, Jeremy się nim zajął - przełknęłam ciężej ślinę.

-Mogę najpierw porozmawiać sama z Jasperem? - spytałam i zapanowała krótka cisza.

-Jestem tu, możesz mnie wpuścić - mruknął po chwili, a ja odblokowałam zamek, aby mógł wejść.

Jak tylko zamknęłam za nim drzwi spojrzałam mu prosto w oczy.

-Żyje? - zapytałam krótko.

-Tak, ale dostał porządne lanie od ojca - powiedział kręcąc lekko głową i podszedł bliżej mnie - Już się do ciebie nie zbliży, nie musisz się o to martwić...

-Muszę z nim porozmawiać - przerwałam mu, a on spojrzał na mnie jak na idiotkę.

-Co takiego? - spytał upewniając się, że dobrze mnie usłyszał.

-Muszę iść dzisiaj na kolację z Hermesem - mruknęłam i zobaczyłam jak marszczy brwi - Thomas przegrał w pokera - wyjaśniłam wzdychając - Jedną z nagród była kolacja ze mną.

-To wyjaśnia dlaczego się tak wkurwił - nagle zrozumiał sytuację i cicho się zaśmiał - Oboje nie umieją przegrywać, ale Thomas to już w ogóle - zacmokał i zmarszczył znów brwi - Wciąż nie rozumiem dlaczego chcesz się widzieć z Thomasem po tym co ci zrobił.

-Właśnie dlatego muszę poprosić cię o przysługę - mruknęłam zakładając ręce na ramiona - Muszę to zrobić i z nim porozmawiać. Znam go i wiem, że on i tak znajdzie sposób, aby ta kolacja się nie odbyła. Co gorsze znów zacznie jakąś bójkę, a nie chcę, aby z mojej winy ta impreza stała się jeszcze większą katastrofą. Ale nie chce zostać z nim sam na sam - odwróciłam wzrok garbiąc się lekko w ramionach.

-Mam ci towarzyszyć - domyślił się i wziął głębszy oddech - W porządku, pójdę z tobą - powiedział, a ja spojrzałam na niego z wdzięcznością.

-Dziękuję - uśmiechnęłam się delikatnie - Musimy to jakoś ukryć przed rodzicami. Nie pozwolą mi się teraz z nim zobaczyć - pokiwaliśmy głowami oboje się z tym zgadzając.

-Pójdę do niego za jakiś czas i ogarnę temat - mruknął zamyślony - Przyjdę po ciebie równo za godzinę.

-Świetnie - pokiwałam głową - Będę czekać u siebie w pokoju - mruknęłam - Hej, Jasper - powiedziałam jeszcze zanim chwycił za klamkę od drzwi - Dziękuję. Jesteś najlepszy.

Spojrzał na mnie z uśmiechem, po czym chwycił za klamkę i wyszedł. Do pokoju od razu wparowała moja matka.

-Wszystko w porządku - uprzedziłam jej pytanie unosząc dłoń - Potrzebuę iść do pokoju i odpocząć do kolacji - mruknęłam wzdychając, bo naprawdę czułam się zmęczona.

Nieznajomy. Diablica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz