ROZDZIAŁ 33

29 0 0
                                    

https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• Younglights - Nublu
• Louie Austen - Hoping ( Herbert's High Dub )
• Oxala' - Africa Ritual Music
~~~

Odwróciłam się w stronę głosu, który do mnie przemówił. Za mną, ubrany w ciemno brązowy garnitur stał Nathaniel. Tyle, że tym razem nie miał już okularów i włosy ściął na krótkiego jeża. Wyglądał minimalnie inaczej, ale nigdzie nie pomyliłabym tego drania.

-Gdzie ja jestem? - zadałam pierwsze pytanie i wyprostowałam się mocniej.

-W domu - odpowiedział tajemniczo i się cicho zaśmiał. Zmarszczyłam brwi na te słowa.

-To z pewnością nie jest mój dom - powiedziałam - Co ja tutaj robię?

-Zaczekaj z pytaniami moja droga - mruknął wkładając dłonie do kieszeni spodni - Za niecałą godzinę zjawi się tutaj ktoś bardzo ważny - spojrzał na zegarek - Oprowadzić cię dookoła? Czy wolisz zaczekać w bibliotece? - A więc to była biblioteka

Spojrzałam na niego podejrzliwie.

-Co jeśli spróbuję uciec? - uniosłam brew wyzywająco.

-Proszę bardzo - zaśmiał się rozkładając ręce - Znajdujemy się w samym środku ogromnego lasu. Do tego ten zamek ma miliony korytarzy, wejść i wyjść. Nawet ja czasem potrafię się zgubić - powiedział z lekkim uśmieszkiem - Możesz biec, a założę się, że i tak wylądujesz z powrotem w tym samym pomieszczeniu.

-Powiedzmy, że ci wierzę - mruknęłam i odwróciłam się znów w stronę wysokich półek z książkami - Chyba zaczekam tutaj - zaczęłam się przechadzać wzdłuż półek - Ile lat ma to miejsce? - spytałam od niechcenia.

Postanowiłam, że uwierzę mu w kwestii ucieczki. Już teraz miałam obawę, że nie uda mi się stąd wydostać. Mimo to nie traciłam nadziei. Wiedziałam, że prędzej czy później ktoś się zorientuje, że zniknęłam i będą mnie szukać.

Postanowiłam dać im trochę czasu i grać na zwłokę, tym bardziej że z tego co się zorientowałam, Nathaniel potrzebował mnie żywej, nie martwej.

-W przyszłym roku będzie równe sto lat - powiedział siadając na szerokim skórzanym fotelu i odpalił fajkę - Jego aktualni właściciele to przodkowie tych sprzed stu lat. Przez pewien czas ktoś inny przejął ten dom, ale naszym udało się go odzyskać. Ma spore znaczenie dla mojego szefa. Historyczne jak i sentymentalne.

Odwróciłam się na chwilę, aby spojrzeć na Nathaniela, po czym odwróciłam się z powrotem do książek.

-Wciąż nie rozumiem co ja tutaj robię - zmarszczyłam brwi - Jeśli chcielibyście zaszantażować moją matkę, zrobilibyście to już kiedy spałam. Z tego co widzę jest już wieczór.

Zapadła chwilowa cisza.

-Spostrzegawcza jesteś - przyznał mi po chwili z lekkim podziwem - Byłem pewien, że jesteś tylko głupią blondynką.

-Nie ocenia się książki po okładce - mruknęłam biorąc jedną do ręki z półki - Mając tyle książek w kolekcji powinieneś to wiedzieć - usłyszałam jak Nathan prycha.

-Rzadko tutaj przyjeżdżam - zaciągnął się mocniej fajką - Wolę pracę w terenie - mruknął wstając, a ja znieruchomiałam na chwilę zaalarmowana jego ruchem.

Trzymając książkę z twardą okładką zaczęłam czytać jej opis. W rzeczywistości jedynie przejeżdżałam pusto wzrokiem po papierze czując jak Nathaniel powoli idzie w moją stronę.

-Musisz być chyba ulubionym pracownikiem swojego szefa - mruknęłam kątem oka bacznie go obserwując.

-Oczywiście - zaśmiał się cicho - Nie bez powodu zlecił mi jedno z ważniejszych zadań - mruknął podchodząc do mnie od tyłu.

Nieznajomy. Diablica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz