https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• CKay, Dj Yo!, AX'EL - love nwantiti
• M.I.A. - Bad Girls
• Novo Amor - State Lines
~~~Szliśmy ponad dobrą godzinę, kiedy nagle zza drzew wyłoniło nam się pole kukurydzy. Tuż obok pola znajdowała się wąska droga z betonu. Niedaleko stąd była mała stodoła. Chyba opuszczona, ponieważ była w okropnym stanie.
-W końcu - szepnęłam i poczułam jak ze szczęścia pojedyncza łza spływa po moim policzku.
-Zatrzymajmy się na chwilę - mruknął Thomas i wyjął telefon z kieszeni kamizelki - No dalej - powiedział pod nosem i podniósł wysoko dłoń, aby złapać zasięg.
Ja w tym czasie się rozejrzałam. Za nami znajdował się ogromny las, z którego przyszliśmy. Przed nami pusta jezdnia, zapewne łącznik między miastami. W zasadzie dookoła było jedno wielkie pole, a droga przecinała je w połowie. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam, że ulica wychodzi prosto z lasu. My chyba musieliśmy iść w prawo. Spojrzałam i zobaczyłam, że w oddali pojawiają się jakieś pierwsze domy. Pomoc Pomyślałam z nadzieją i szturchnęłam Thomasa w ramię.
-Chodźmy w tamtą stronę, może tam będzie lepszy zasięg - powiedziałam słabym głosem i ruszyłam kuśtykając.
Thomas coś tam pomarudził pod nosem, ale w końcu ruszył za mną. Nie martwiłam się, że zostawię go w tyle, ponieważ moje aktualne tempo chodu zmniejszyło się do tempa starego psa. Żałosne, ale przynajmniej Thomas nie musiał mnie nosić jak jeszcze pół godziny temu, kiedy potknęłam się o korzeń i prawie skręciłam kostkę. Dostałam wtedy oficjalny przydomek fajtłapy.
Szliśmy wzdłuż drogi kilka minut, aż dotarliśmy do stodoły. Zobaczyłam, że na górnym piętrze pali się małe światło.
-Zobacz, ktoś tam jest - ucieszyłam się i iskierka nadziei zawitała w moim sercu - Chodźmy, może mają stacjonarny telefon - ruszyłam w tamtym kierunku.
-Tylko nie tak szybko, bo znów się potkniesz - usłyszałam za sobą głos Nieznajomego i wystawiłam mu środkowy palec.
-Goń się - powiedziałam głośno z uśmiechem i szłam dalej.
Po chwili Thomas mnie dogonił i podeszliśmy razem do wielkich drzwi. Zapukałam głośno i wstrzymałam oddech oczekując jakiegoś „słucham?".
Nic się jednak nie wydarzyło.
-Hmm - zmarszczyłam brwi i pchnęłam drzwi. Otworzyły się z cichym skrzypnięciem.
-Hej, co ty robisz? - syknął Thomas łapiąc mnie za rękę. Odwróciłam się do niego.
-Może nas nie słyszy - wzruszyłam ramionami - Nie zaszkodzi sprawdzić. To nasza szansa na kontakt z Jeremim. A nawet jeśli nikogo nie ma, może uda nam się złapać zasięg na górze - wskazałam górne piętro nad nami.
Widziałam, że wciąż się waha, ale chyba wizja złapania zasięgu go przekonała, ponieważ otworzył szerzej drzwi. Weszłam głębiej pierwsza i rozejrzałam się. Po obu stronach znajdowały się zagrody, jednak były puste. W jednym rogu stały ustawione prawie pod sufit kwadratowe bryły słomy, jedna na drugiej. Wyglądało to trochę jak ta gra Tetris, ponieważ każda bryła miała troszkę inne wymiary. W przeciwnym rogu znajdowała się drabina prowadząca na górne piętro. Kilka boksów ogrodzone było ścianką, zapewne aby odgrodzić zwierzęta innego gatunku. Nie wiem, nie znam się na farmie Pomyślałam wzruszając do siebie ramionami i weszliśmy z Thomasem głębiej.
-Chyba jednak opuszczona - westchnęłam zrezygnowana - Ale dlaczego pali się światło na górze? - spojrzałam na Nieznajomego.
-Nie wiem, ale też mi się to nie podoba - mruknął rozglądając się bacznie. Zdjął z ramienia karabin i odbezpieczył go.
CZYTASZ
Nieznajomy. Diablica
AcciónPIERWSZA CZĘŚĆ NIEZNAJOMEGO Isabella to siedemnastoletnia dziewczyna, która lubi namiętność i wyzwania. Za dnia niewinna licealistka, w nocy za to lubi zaszaleć. Nie spodziewa się jednak, że nie tylko ona miewa swoje mroczne sekrety. Kiedy zmuszona...