https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• AURORA - Cure For Me
• Beegie Adair - The Way You Look Tonight
• Sean Kingston, Justin Bieber - Eenie Meenie
~~~Luke uśmiechnął się obleśnie lustrując mnie wzrokiem. Przełknęłam mocniej ślinę odsuwając się o milimetry, ponieważ znajdowaliśmy się w holu o zbyt małej szerokości.
Niestety nie miałam się jak wycofać. Z tylu mnie był bar, natomiast ja musiałam iść do przodu, aby wyjść schodami na pokład, na którym znajdowała się sala.
-Ohh Luke - uniosłam brwi. Chciałam powiedzieć, że dziwię się, że tu jest po tym co mi ostatnio zrobił, ale przypomniałam sobie, że przecież nikt o niczym nie wie. Luke był pewny, że nic nie pamiętam - Jak miło cię tutaj widzieć - uśmiechnęłam się sztucznie.
Czemu ze mną rozmawiał? Przecież wiedział, że Thomas również jest tutaj, a ma bezwzględny zakaz zbliżania się do mnie
-Ciebie również - powiedział kładąc rękę na moim ramieniu - Bardzo dobrze wyglądasz. Widziałaś już gdzieś swoją mamę? Muszę z nią porozmawiać - spytał, a mnie ścisnął się żołądek. Spierdalaj od mojej matki.
-Nie - powiedziałam z uśmiechem - Ale za chwilę obiad powitalny, także na pewno ją spotkasz - Strzepnęłam jego rękę z mojego ramienia - Chodźmy już lepiej, bo się spóźnimy.
-Spokojnie, jeszcze mamy chwilę czasu - powiedział robiąc krok w moja stronę, a mnie przeszły ciarki - Nie masz ochoty na lampkę szampana?
-Wydaje mi się, że powiedziała wyraźnie, że musicie już iść - usłyszałam głos zza pleców Luke'a i odetchnęłam.
-Nie teraz kurwa, nie widzisz, że...- Luke odwrócił się i zamarł w pół zdania widząc kto za nim stoi - Co ty tutaj robisz? - odsunął się szybko ode mnie.
-To nie twój zasrany interes - warknął Thomas - A teraz spierdalaj zanim dotrzymam swojej obietnicy - udało mi się w końcu dostrzec mojego zbawiciela.
Jego pieści byly zaciśnięte jakby czekał na zadanie ciosu. Ostatnio go takim widziałam jak spotkaliśmy się po raz pierwszy w uliczce. Cóż, po raz drugi
Luke pospiesznie poprawił krawat i minął go odchodząc od nas. Kiedy przechodził, Thomas jeszcze zrobił krok w jego stronę nastraszając go. Luke w odpowiedzi lekko podskoczył i prawie biegiem opuścił korytarz. Zadowolona spojrzałam na Thomasa.
-Dziękuję, już myślałam...
-Miałaś iść do łazienki i prosto do sali - warknął na mnie. Unioslam wysoko brwi.
-Przecież byłam w łazience....
-Jakbyś się nie najebała w trzy dupy w biały dzień, nie byłoby tyle problemów z tobą - powiedział wkurwiony nie dając mi nawet dojść do słowa.
-Jaki ty masz znów problem, co? - spytałam wyrzucając ręce w powietrze - To nie ja zaczepiam samotne dziewczyny wychodzące z toalety! - machałam dłońmi gestykulując.
-Nie, masz racje. Zamiast tego upijasz się z moim bratem udając jakąś landrynę - powiedział, a mi prawie szczęka opadła.
-Landrynę? Mówisz tak, bo ja potrafię się dobrze bawić, w przeciwieństwie do ciebie! - krzyknęłam cicho kręcąc głową.
-Jeśli dobrą zabawą nazywasz najebanie się w południe to tak, tylko ty tak potrafisz - warknął, a ja krzyknęłam zirytowana.
-Wiesz co? Pieprz się nadęty dzbanie! Ja cię nawet nie prosiłam o pomoc! - prychnęłam -Idź się dalej szwendać po pokładzie jak zombie, a ja pójdę kontynuować cudowne spędzanie czasu na tym jachcie - uśmiechnęłam się sztucznie chcąc przejść obok niego. Ten jednak zagrodził mi przejście.
CZYTASZ
Nieznajomy. Diablica
ActionPIERWSZA CZĘŚĆ NIEZNAJOMEGO Isabella to siedemnastoletnia dziewczyna, która lubi namiętność i wyzwania. Za dnia niewinna licealistka, w nocy za to lubi zaszaleć. Nie spodziewa się jednak, że nie tylko ona miewa swoje mroczne sekrety. Kiedy zmuszona...