ROZDZIAŁ 35

34 0 0
                                    

https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• Arctic Monkeys - Do I Wanna Know?
• SZA - Kill Bill
• ori lichtik - Half Life
~~~

-Dlaczego się rozłączyłeś? - uniosłam głos na mężczyznę siedzącego naprzeciwko mnie - Chciałam od niej wszystko usłyszeć.

-Nie ważne co by powiedziała, są to same kłamstwa. Sama wiesz, że twoja mama jest w tym bardzo dobra - mruknął dojadając pomarańcz do końca - Chciałem oszczędzić ci bólu.

-Bolesna prawda jest lepsza od przyjemnego kłamstwa - warknęłam wstając - Już się najadłam, dziękuję - mruknęłam rozglądając się - Chętnie wrócę do swojego pokoju - zaczęłam iść w stronę korytarza, z którego wcześniej przyszłam.

-Nie radzę - usłyszałam jego głos za sobą oraz dźwięk odbezpieczania pistoletu - Siadaj z powrotem - przełknęłam mocniej ślinę i odwróciłam się w jego stronę. Wróciłam tak jak mi kazał i usiadłam na kanapie. Mimo to wciąż patrzyłam na niego złowrogo.

-Czego ode mnie oczekujesz, hmm? Że odwrócę się od swojej rodziny i zamieszkam z tobą? - prychnęłam niedowierzając - Jeśli tak to już ci mówię, że lepiej od razu zamknąć mnie w pokoju i czekać aż moja mama po mnie przyjedzie - prychnęłam.

-Niewyparzony jezyk masz zdecydowanie po matce - zaśmiał się nie opuszczając broni ani o milimetr - Oczekuję, że tutaj zostaniesz, ponieważ tutaj jest twój dom - powiedział, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.

-Co ty w ogóle wygadujesz? - powiedziałam z niesmakiem na twarzy - Jakim cudem ta wielka forteca miałaby być moim domem?

-Ponieważ należy do twojego ojca - powiedział, a ja zmarszczyłam brwi.

-Mojego...ojca?- szepnęłam marszcząc je jeszcze bardziej- Masz na myśli Jeremiego? Myślałam, że to ty jesteś właścicielem tego domu - nic nie rozumiałam.

-Zgadza się - uśmiechnął się zadowolony z siebie, czekając na niewiadomo co.

W mojej głowie myśli pędziły z nieziemską prędkością. Pantera był właścicielem tego domu, tak samo jak mój ojciec...którym był niejako Jeremy. Ale matka powiedziała podczas rozmowy, że to nieprawda. Do tego przypomniał mi się obraz wiszący po mojej lewej na ścianie.

Spojrzałam na niego szybko otwierając coraz to szerzej oczy. Ojciec jest właścicielem...Pantera jest właścicielem....

-Widzę, że już się domyśliłaś - usłyszałam w oddali głos Pantery i spojrzałam na niego powoli - Zuch dziewczynka. Mam nadzieję, że spryt odziedziczyłaś jednak po mnie - otworzyłam jeszcze szerzej oczy i zaczęłam kręcić głową.

-Ale...przecież to nie ma sensu - zaczęłam się plątać we własnych słowach - Przecież powiedziałeś, że Jeremy jest moim ojcem... - usłyszałam jak Pantera cmoka.

-O nie nie, ja cię nie okłamałem Isabelle - powiedział również kręcąc głową i oparł się wygodniej na siedzeniu - Mówiłem jedynie, że twoja mama cię okłamuje. A tych kłamstw jest o wiele więcej - powiedział i spojrzał na mnie z troską - Przykro mi, że dowiadujesz się dopiero teraz. I to w takich okolicznościach. Ja również dowiedziałem się o tym jakiś czas temu. Twoja mama bardzo dobrze zakryła wszelkie ślady o twoim istnieniu - przyznał.

-Ale przecież widziałam papiery. Jeremy jest tam wpisany... - zaczął kiwać głową.

-Twoja mama potrzebowała przykrywki - westchnął - Bardzo chciała mnie od ciebie odciągnąć. Jak widać udało jej się na kilkanaście lat. Ja jednak jestem równie dobry i odkryłem prawdę - spojrzał na mnie czule - Dlatego cię tutaj ściągnąłem. Chciałbym odzyskać swoją córeczkę.

Nieznajomy. Diablica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz