ROZDZIAŁ 28

37 0 0
                                    

https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• Ariana Grande, Lil Wayne - Let Me Love You
• Taylor Swift - Don't Blame Me
• Anna Calvi - You're Not God
• The White Stripes - Seven Natkom Army
~~~

Siedzieliśmy już drugą godzinę na leżakach przy basenie. Piliśmy słabe drinki i rozmawialiśmy jakbyśmy dopiero co się poznawali. Była już prawie północ i większość gości, albo spała, albo siedziała na niższym piętrze tam gdzie znajdował się bar. Od godziny nie widziałam, żeby ktokolwiek tędy przechodził. Albo nie zwracałam na to uwagi Pomyślałam z lekkim uśmiechem i spojrzałam na Thomasa.

Leżał obok mnie na leżaku z szeroko rozłożonymi nogami, a dłonie trzymał pod głową. Wyglądał jakby leżał na plaży, tyle że w koszuli i spodniach od garnituru. Z przymkniętymi oczami opowiadał mi właśnie jaką ma obsesję na punkcie filmów Marvela. Dowiedziałam się również, że jego ulubiony kolor to zielony, ale i tak ubiera się zawsze na czarno. Mówił, że kolory nie są dla gangsterów. Bez sensu. Mówił również, że kocha spacery nocą oraz pomarańcze.

-Pomarańcze? - zapytałam wtedy - Dlaczego akurat pomarańcze?

-Nie wiem - wzruszył ramionami patrząc na niebo nad naszymi głowami - Od zawsze je lubiłem. Mama mnie nimi karmiła i tak zostało - powiedział odchrząkując cicho - A ty co lubisz? Poza alkoholem oczywiście...

Przedrzeźnialiśmy się co drugie słowo, ale tym razem miało to inny klimat. Oboje się uśmiechaliśmy i żadne z nas nie wydawało się zmęczone pomimo późnej godziny.

-Będzie mi trochę smutno jak wrócę do domu - westchnęłam w końcu krzyżując nogi na kostkach. Położyłam płasko dłonie na brzuchu - Szkoła, treningi... brak matki - zaśmiałam się cicho - No dobra jednak są jakieś plusy - usłyszałam jak Thomas się śmieje.

-W zasadzie to dużo się nie zmieni - mruknął - Jesteśmy tu tylko weekend. Tyle, że ty wrócisz ze świadomością czym zajmuje się twoja mama - spojrzał na mnie.

-Weekend - powtórzyłam wciąż patrząc na niebo - Mam wrażenie jakbym była tu już tydzień - oblizałam suche od wiatru usta - Powiedziałam mamie o Luke'u.

-I? - Thomas uniósł brew ciekawy.

-Powiedziała, że do jutra mam udawać, że nic nie wiem. Jak wrócimy na ląd zajmie się nim i wyrzuci go z klubu. Obejmę kierownictwo - uśmiechnęłam się nieśmiało.

-No coś ty - uniósł brwi i się uśmiechnął - Gratuluję - przewrócił się na bok i uniósł na łokciu - Czy to oznacza, że zostanę skreślony z czarnej listy? - zapytał z nadzieją, a ja wybuchłam śmiechem.

-Zapomniałam już, że cię tam umieściłam - śmiejąc się przyłożyłam dłoń do ust - No nie wiem, musisz jakoś zasłużyć na tak poważny krok - spojrzałam na niego szeroko uśmiechnięta.

-Co powiesz na... - mruknął wstając szybko i podszedł do mnie próbując złapać mnie w talii.

-Nie! - pisnęłam szybko próbując się wiercić, tak aby mu się nie udało - Aaa, zostaw mnie! - krzyknęłam kiedy, oczywiście, udało mu się i uniósł mnie przerzucając mnie sobie przez jeden bark.

-Wiesz wolę chyba metodę zastraszenia, niż proszenia o coś - powiedział podchodząc ze mną do krawędzi basenu - Chyba lepiej mi wychodzi.

-Thomas proszę - śmiałam się, ale przestałam się wiercić - Puść mnie - jęknęłam z uśmiechem i klepnęłam go w pośladek, który miałam aktualnie przed oczami.

-Gra wstępna? Podoba mi się - mruknął i się zaśmiał - Obiecaj, że wykreślisz mnie z listy, a opuszczę cię bezpiecznie na ziemię - powiedział podchodząc jeszcze bliżej krawędzi.

Nieznajomy. Diablica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz