ROZDZIAŁ 19

40 2 0
                                    

https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• The Mayries - As It Was
• Ariana Grande, Big Sean - Best Mistake
• Melanie Martinez - Pity Party
~~~

Dlaczego nie można się zapaść pod ziemię kiedy jest taka potrzeba? Wszystko byłoby o wiele prostsze

Wciąż z zamkniętymi oczami leżąc jak ziemniak w worku usłyszałam głos mojej matki.

-Moja córka widzę, porządnie się już rozgościła - usłyszałam zawód w jej głosie - Widzę Thomasie, że nie zamierzasz dołączyć do ojca przy obiedzie - zapadła cisza, w której pragnęłam, aby nasz statek uderzył o jakąś skałę podwodną i żeby zaczęła się ewakuacja.

Cokolwiek.

-Pani córka? -udał zdziwienie, ale moja matka tylko się zaśmiała.

-Nie rób ze mnie idiotki - powiedziała - Przecież widzę, że się znacie, inaczej moja córka nie wpuściłaby obcego do swojego pokoju. Może nie wygląda, ale jednak ją wychowałam z pewnymi standardami - żachnęła się, a ja wywróciłam zamkniętymi oczami.

-W porządku - Thomas uniósł dłonie w obronie - Wykonywałem pracę ojca, a Isabella mignęła mi przed oczami biegnąc do pokoju, więc postanowiłem sprawdzić czy wszystko w porządku - powiedział, a ja zaskoczona odkryłam, że był tutaj tylko dlatego, że musiał wciąż wykonywać polecenie ojca. A raczej Jeremiego, skoro znamy już prawdę.

-Hmm - mruknęła moja mama w zastanowieniu, ale i zdumieniu - Przecież jesteśmy na moim jachcie, a jedyni goście to moi pracownicy. Isabelli nic nie grozi - myślała, że Thomas kłamie, jednak ona nie wiedziała o Luke'u i o tym, że szpieguje za jej plecami.

Mimo to nie sądziłam, aby mógł mi zrobić krzywdę. Fakt, próbował się do mnie dobierać, ale Boże. Zawsze mogę zacząć krzyczeć i ktoś się znajdzie. Byliśmy na łodzi, tutaj mało rzeczy mogło pozostać niezauważonym.

-Zawsze wykonuję swoją pracę na sto procent - przerwał moje rozmyślania głos Thomasa i przybiłam mu mentalnie piątkę. To był dość mocny argument, aby uspokoić moją mamę. Wzorowa praca.

-Niech ci będzie - powiedziała jedynie, a ja mogłam sobie wyobrazić jak marszczy brwi - Mimo to wolałabym, abyś nie znajdował się w pokoju mojej córki dłużej niż to konieczne - powiedziała.

-Oczywiście Pani Perch - odpowiedział posłusznie Thomas.

-A tak w ogóle to gdzie jest ta ladacznica? - niestety uwaga przeniosła się na mnie.

-Tutaj - jęknęłam cicho spod kołdry - Nie udawaj, że mnie nie widzisz - mruknęłam i usiadłam na łóżku łapiąc się za brzuch. Wciąż bolał po wymiotach, ale tabletki od Thomasa dużo pomogły.

-Widzę, że się jednak pochorowałaś - prychnęła pod nosem.

-Nie kurwa. Tylko żartowałam, że mam chorobę, o której wiesz od zawsze i rzygam od krewetek w tempurze z baru - powiedziałam sarkastycznie - A po drugie każdy już zauważył, że masz dobry wzrok - dodałam zgryźliwie.

-Język -powiedziała szybko moja mama - Zachowuj się chociaż przy gościach - powiedziała mając chyba na myśli Thomasa, ale nie byłam pewna.

-Nie idę na obiad - pokręciłam od razu głową - Zdrzemnę się i wrócę do życia wieczorem - obiecałam mając nadzieję, że odpuści.

-Dobrze - powiedziała, a ja w zdumieniu uniosłam obie brwi- Jeśli masz zamiar zwymiotować na wszystkich moich gości, to wolę cię tutaj, w pokoju - mruknęła, na co Thomas się cicho zaśmiał. Spojrzałam na niego spod byka z obietnicą wypisaną w oczach. Miałam nadzieję, że domyśli się, że go zabiję jak tylko matka wyjdzie-Proszę zejść na dół przed dwudziestą - powiedziała, a ja kiwnęłam głową.

Nieznajomy. Diablica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz