ROZDZIAŁ 20

34 1 0
                                    

https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• Gnarls Barkley, St. Elsewhere - Crazy
• Annie Lennox - I Put A Spell On You
• Ricky Nelson - Travelin' Man
~~~

Kurwa. Kurwa. Kurwa.

Dlaczego ta kobieta nie może mnie o takich rzeczach uprzedzać? Cała sala spojrzała na raz w stronę, w którym wskazywała moja matka. Czyli w moją, kurwa mać.

-Mamo - syknęłam zażenowana i zgarbiłam się lekko w ramionach - Boże jakie to żenujące - jęknęłam cicho zasłaniając dłonią twarz od strony, od której siedziała cała reszta - Zabiję cię! - syknęłam do niej i usłyszałam jak Thomas obok mnie cicho się śmieje.

-Wiedziałem! - szepnął zafascynowany Jasper, a Hermes zbierał właśnie swoją szczękę z podłogi.

-Co...- pokręcił tylko głową nie wierząc.

Patrzył to raz na mnie, raz na moją mamę. Dotarło do niego komu postanowił się zwierzyć kilka godzin wcześniej z emocji jakimi darzy moją życiową opiekunkę. Jedynie Thomas śmiał się jak małe dziecko pod nosem.

-Chyba nie muszę mówić głośno co to oznacza - powiedziała moja mama - Jest pod moją ochroną i cokolwiek sobie życzy, ma to zostać spełnione - otworzyłam szeroko oczy czując jak moja twarz robi się czerwona - Jest kapryśna także ostrożnie - powiedziała na zakończenie i usiadła, a cała sala zaczęła się śmiać.

Po kilku chwilach służba zaczęła wnosić talerze z jedzeniem do sali oraz rozkładać je na stolikach.

-Mamo, przysięgam, że jak tylko cię dorwę na osobności, wyrwę ci te...

-Język młoda damo - przerwał mi Jeremy, a ja uniosłam brwi w zdziwieniu.

Jakim prawem śmie mi przerywać w osobistych porachunkach z moją mamą?! Myśli, że jak ma z nią romans to jest już moim ojcem? Nie będzie mi tutaj rozkazywać jakiś obcy facet...

-Tylko dlatego, że ją dymasz nie oznacza, że możesz mówić co mam robić - powiedziałam miło z uśmiechem i wydarzyło się w tym momencie wiele rzeczy.

Moja mama zakrztusiła się szampanem, który właśnie piła i jakiś mężczyzna obok niej próbował jej pomóc w nie uduszeniu się. Podobnie Hermes, który z kolei zakrztusił się chyba własną śliną. Idiota. Jeremy patrzył na mnie wilkiem, podczas kiedy Jasper uśmiechał się szeroko jak dziecko z lizakiem w ręku. Jedynie Thomas starał się opanowywać emocje. Jego twarz pozostała niezmieniona i jedynie uniesione brwi sugerowały, że nie wierzył w to, co właśnie powiedziałam. Pozostali mężczyzna z kobietą siedzieli tylko w osłupieniu zakrywając dłońmi usta.

Ja za to wstałam z miejsca i postanowiłam opuścić salę zanim powiem coś więcej. A nie ręczyłam za swoje słowa kiedy byłam wkurzona. No dobrze, byłam również głodna i mój okres zbliżał się wielkimi krokami. Co nie zmienia faktu, że ten buc mocno mnie zdenerwował.

Z głośnym trzaskiem odstawiłam krzesło i wyszłam pośpiesznie z sali. Z uniesioną głową odwzajemniałam wzrok każdego, kto odważył się spojrzeć w oczy rozjuszonego byka. Miałam nadzieję, że zapamiętają sobie ten wzrok i nigdy do mnie nie podejdą.

Wyszłam z sali i skierowałam się na górę, żeby odetchnąć świeżym powietrzem. W zasadzie weszłam na samą górę gdzie znajdował się mostek statku. Usiadłam w swojej bezpiecznej kryjówce krzyżując nogi i patrzyłam na horyzont, gdzie słońce już  całe się schowało. Pozostawał jedynie cienki pasek światła niknący z każdą sekundą. Westchnęłam głośno próbując uspokoić rozszalałe serce.

Boże i znowu powiedziałam coś, za co pewnie będę musiała później przepraszać. Ale nikt nie kazał temu nadętemu frajerowi się odzywać. Z tego co wiem, pełni tylko rolę partnera mojej mamy. No i rolę kochanka. Ale nie ma to nic wspólnego ze mną! Niech się więc ode mnie odczepi.

Nieznajomy. Diablica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz