ROZDZIAŁ 32

30 0 0
                                    

https://spotify.link/bGWrQYkH7Db
~~~
Dzisiejszy soundtrack:
• Natalie Jane - I'm Her
• Meadowpoints - Pearl-button
• Madison - Work It
~~~

Wybiegliśmy szybko przed dom Belli i każdy z nas skierował się automatycznie do swojego samochodu. Zatrzymaliśmy się w pół kroku.

-Nawet zapomnij, że pojedziemy twoim gratem - powiedział od razu Thomas, a ja się żachnąłem.

-To nie grat tylko Toyota Verso - prychnąłem, ale musiałem mu przyznać, że to nic w porównaniu z jego sportowym bmw - Ale niech będzie - mruknąłem tylko i wsiadłem do jego samochodu - Kieruj się w stronę parku, potem cię poprowadzę.

Thomas ruszył z piskiem opon, a samochód wydał najpiękniejszy dźwięk jaki w życiu słyszałem. Jakby nimfa wodna śpiewała uwodząc rybaków na brzegu. Coś pięknego. Zacząłem się rozglądać po wnętrzu zafascynowany.

-Nigdy nie jechałeś taką bryką, co? - Thomas zaśmiał się pod nosem, a ja zmarszczyłem lekko brwi. Arogancki dupek.

-Nie - przyznałem spokojnie - Nie jechałem - rozglądałem się dalej rozkoszując się miękkim siedzeniem - Zgaduję, że masz takich kilka - mruknąłem.

-Zgadza się - Thomas kiwnął głową - Należą do mojej rodziny. Ten jednak, mój synek, jest całkowicie mój - powiedział z dumą.

-W ile wyciąga stówę? - zapytałem z ciekawości.

-W niecałe trzy sekundy - powiedział, a ja cicho zagwizdałem.

Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy napiętej niewypowiedzianą troską o Bellę. Czułem jego zdenerwowanie i byłem zaskoczony. Pewny, że zostawi moją Izzy na lodzie, nie miałem do niego zaufania.

-Spaliście już ze sobą? - zapytałem nagle cicho nie wiedząc co we mnie wstąpiło.

Chyba niewiedza nie dawała mi spokoju. Jeśli powie, że tak, będzie mi przykro, że Bells mi nie powiedziała. Z drugiej jednak strony wcale nie musiała.

-Dlaczego miałbym udzielić ci takich informacji? - zapytał po chwili Thomas zmieszany.

-Masz rację - zmarszczyłem brwi i bez słowa więcej wyjrzałem za okno.

Obserwowałem mijane samochody oraz ludzi na ulicy w nadziei, że może odnajdę gdzieś długie złociste włosy Belli.

-Nie - usłyszałem ciche słowo z ust Thomasa i przez chwilę zapomniałem już o czym rozmawialiśmy.

-Ohh... - wyrwało mi się i spojrzałem na swoje dłonie bawiąc się zegarkiem. Nie wiedziałem co więcej powiedzieć, wiec siedziałem już cicho dopóki nie dojechaliśmy do okolic parku - Skręć tutaj w lewo, nie w prawo.

-Mój gps mi mówi, że w telefonie urwał się sygnał gdzieś na prawo stąd - uniósł brew, ale skręcił tak jak go poprosiłem.

-Zaufaj mi - prychnąłem cicho - Wiem gdzie poszła. To nasze tajemne miejsce. Chodzimy tam zawsze jak chcemy się oderwać na chwilę od świata. Zazwyczaj ja sam tam chodziłem, ale jak widać coś spowodowało, że i Bella tego potrzebowała - zmarszczyłem brwi wciąż nie wiedząc dlaczego tak postąpiła bez żadnego słowa wyjaśnienia.

Skręciliśmy raz jeszcze w boczną uliczkę po czym zaparkowaliśmy. Ruszyliśmy w górę ścieżki, gdzie w pewnym momencie odbiliśmy w stronę krzaków.

-Jesteś pewny...

-Zaufaj mi - przerwałem Thomasowi i po chwili przebiliśmy się przez gąszcza - To tutaj - rozejrzałem się w nadziei, że ujrzymy Bellę.

-Nie ma jej - Thomas zmarszczył brwi i zaczął się rozglądać.

-Nie rozumiem - pokręciłem głową również się rozglądając - To jedyne miejsce, w które mogła się udać.

Nieznajomy. Diablica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz