11.

359 12 2
                                    

Witam, witam!

Zapraszam na kolejny rozdział.
Dawajcie znać co sądzicie (z chęcią poczytam wasze komentarze) i miłego czytania! 🥰

______________________

Sage

Przewinęłam kolejną kartkę i westchnęłam. Książka, którą dzisiaj ze sobą zabrałam nie była zbyt interesująca, ale nie lubiłam nie dokańczać ich. Zawsze dawałam im szansę, nawet jeśli byłam już w połowie, a i tak nie zainteresowały mnie swoją treścią.

W ostatnich dniach, każdą przerwę na lunch spędzałam w bibliotece. Potrzebowałam chwili samotności. Nie chciałam psuć humoru dziewczynom, kiedy one się śmiały i dyskutowały o innych ludziach ze szkoły. Byłam ostatnio marnym towarzystwem.

Całe dnie tylko myślałam o wizycie McCalla w moim domu. Znów chciałam poczuć ten pot, który spływał po mojej twarzy po każdym treningu motorycznym. Poczuć ekscytację po wejściu na boisko, znów się uśmiechnąć beztrosko po każdym zdobytym punkcie na meczu. Chciałam znów być częścią drużyny.

Ale strach przed wejściem na halę mnie paraliżował.

Jak miałam tam wejść kiedy wszystko mu odebrałam?

Po sesji z doktor Clarke nie próbowałam znów iść na boisko. W części w obawie, że znów zobaczę Nicka, a po części, że zapomnę o tacie. Że tak bardzo za tym tęskniłam, że zapomnę o tych wszystkich chwilach razem z nim.

Przegrałam walkę z samą sobą. Zamknęłam książkę, nie mogąc dłużej tego czytać. Naprawdę się starałam, ale była tak nudna, że powieki same mi się zamykały. Muzyka na słuchawkach się zmieniła. Teraz leciał utwór OneRepublic Apologize. Przetarłam zmęczoną twarz, zapominając kompletnie o tym, że mam tusz na rzęsach. Zastygłam w miejscu i przeklęłam siebie w duchu.

Upewniłam się, że się nie rozmazałam i spojrzałam przed siebie. Zmarszczyłam brwi widząc Reeda w bibliotece i to nie samego. W towarzystwie jednego z koszykarzy Danny'ego Benneta. Chłopak wręczył mu pieniądze do ręki, a Reed w tym samym momencie podał mu teczkę.

Co do cholery?

Kiedy Danny odszedł a Reed został sam, spuściłam wzrok. Po ostatniej sytuacji, nie chciałam wchodzić z nim w konwersacje. Nawet na biologii się do siebie nie odzywaliśmy i na moje szczęście pan Eliot nie kazał nam wykonywać pracy w grupach.

Zobaczyłam ruch i podniosłam wzrok. Blake Reed siedział naprzeciw mnie. Łokcie oparł na stole. Brązowe loki opadały mu na czoło. Miał na sobie białą koszulkę. Jego bicepsy były nagie i mogłam zobaczyć jego tatuaże. Uniosłam brew dostrzegając małą lilię, dokładnie taką samą, jaką rysował w swoim zeszycie.

Zignorowałam go i otworzyłam książkę. Muzyka wciąż grała i z całych sił próbowałam się skupić na lekturze. Nic z tego, cały czas miałam ochotę spojrzeć na niego z ponad książki.

Poczułam dotyk na swoich policzkach. Rumieniec wyszedł mi na policzki i nawet loki nie były w stanie tego zakryć. Reed wyjął słuchawki z moich uszu. Przeniósł wzrok na miejsce, gdzie była już słabo widoczna rana.

Zakryłam swoją twarz przybliżając do siebie książkę.

- Zadziwiające - powiedział - potrafisz czytać, kto by się spodziewał?

Nie wytrzymałam. Opuściłam książkę i zmierzyłam go wzrokiem.

- Oglądam obrazki - uśmiechnęłam się sztucznie.

Hear Me  [Trylogia New Folks #1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz