37.

347 21 2
                                    

Sage

Kolejny trening w piątek nie był lepszy od poprzedniego. Tym razem dwie godziny spędziliśmy nad ćwiczeniem ustawień.

Co chwila zerkałam w stronę drugiego boiska. McCall ćwiczył z wyjściową szóstką, reszta z nas ćwiczyła z Evansem. Nie często bywał na treningach, gdzie nie było motoryki, ale czasami był potrzebny do treningu jaki zaplanował sobie McCall.

Nie byłam tak dobra jak wyjściowa szóstka i tęskniłam za czasami kiedy to ja byłam na miejscu Willow. Już za dwa tygodnie miał odbyć się mecz z Richmond High. Kolejny mecz, który ma nas zbliżyć do wyjścia z grupy. Wyjątkowo ten mecz jest u nas na miejscu. Wcześniejsze były wyjazdowe.

Skrzywiłam się kiedy piłka trafiła mnie w twarz.

- skup się Torres- mruknął Evans.

Wymamrotałam przeprosiny i spięłam się słysząc śmiechy dziewczyn. Razem ze mną była przyjaciółeczka Willow, która jak się dowiedziałam była w dziesiątej klasie i nazywała się Brighet. Była podobnie wredna jak Willow i na każdym kroku wyśmiewały się ze mnie, kiedy coś mi nie wychodziło.

Jednak nawet już na to nie reagowałam. Spodziewałam się, że Willow jest zazdrosna albo po prostu boi się, że zabiorę jej miejsce w pierwszym składzie i słusznie. Bo jeszcze zagram w tym sezonie.

Wystawiłam ręce, piłka odbiła się od płaszczyzny rąk i poszybowała do strefy zero. Prawie. Amber musiała do niej dobiec, ale atakująca mimo nie dokładnej wystawy uderzyła w piłkę.

- nie machaj rękami, Sage - poinstruował mnie Evans - piłka leci mocno, więc nie dodawaj siły.

Kiwnęłam głową i strząsnęłam ręce.

Przygotowałam się, ale tym razem odebrała drugą piłkę libero. Perfekcyjnie odbita piłka poleciała w ręce Amber, kolejna rozegrana akcja.

Po kilku kolejnych przejściach stałam pod siatką. Kiedy Evans zagrał kolejną piłkę, zamieniałam się ze środkową stając na lewym skrzydle. Wycofałam się i zrobiłam nabieg. Wybiłam się w powietrze, piłka trafiła w boisko, ale nie był to najlepszy atak. Łatwy do obrony.

Spuściłam głowę i starłam pot z czoła.

- dobra robota Bridget. Perfekcyjne przyjęcie.

Dziewczyna kiwnęła głową i posłała mi spojrzenie. Też gra na przyjęciu i jest równie dobra.

- Sage tępo - rzucił - patrz na piłkę.

Zrezygnowana kiwnęłam głową. Zerknęłam w stronę drugiego boiska Hann właśnie zrobiła atak lekko za trzeci metr. Dziewczyny przybiły z nią piątkę, a Hann poklepała po plecach Queen prawdopodobnie za rozegranie, które było dobre dla Hann do ataku.

Kolejna akcja. Piłkę przyjęła Amber, rozgrywająca. Żadna z dziewczyn nie ruszyła do niej. Krzyknęłam informując je, że do niej idę i wystawiłam do atakującej na prawym skrzydle. Nie było to rozegranie godne Queen, ale na tyle precyzyjne, że można było zaatakować.

- Bridget miałaś bliżej - zauważył - musisz brać takie piłki.

Dziewczyna poczerwieniała i kiwnęła głową.

Hear Me  [Trylogia New Folks #1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz