Witam, witam!
Jak zawsze zapraszam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że spodoba wam się równie bardzo jak wcześniejsze.
Dawajcie koniecznie znać co sądzicie.
Kolejny rozdział w piątek!Miłego czytania!🫡
__________________________
Sage
Spanikowałam. Znów uciekłam zanim zdążyłam złapać za klamkę. Strząsnęłam rękami i wytarłam je o dresy. Muszę chyba wyglądać jakbym przebiegła maraton, a zrobiłam jedynie trzy podejścia wejścia na halę.
Ale za każdym razem kiedy już wyciągam rękę ogrania mnie ogromny strach. Z każdą kolejną próbą jest coraz większy.
Najgorsza jest ta wiedza, że to wszystko siedzi w głowie. Każdy strach, obawa powstrzymuje nas przed osiągnięciem celu.
Zerknęłam w ciemny korytarz. Nigdy nie bałam się ciemności, ale teraz wyobrażałam sobie każdy możliwy scenariusz. Jakiś demon wyskakujący w moją stronę, chcąc mnie opętać. Jakiś wariat z nożem w ręku, chcący pozbawić mnie życia.
Tworzę każdą możliwą wymówkę, byleby nie wejść do tego cholernego korytarza.
Jaka ja jestem żałosna.
- Możesz mi wierzyć na słowo, że nie ma tam żadnego potwora, który pragnie twojej duszy, siatkareczko.
Podskoczyłam w miejscu i złapałam się za serce. Spojrzałam na Reeda, którego zdecydowanie bawiła moja reakcja.
- O ile się nie mylę - spojrzał na nadgarstek jakby miał na nim zegarek, nawiązując do mojego wcześniejszego zachowania - ale trening skończył się z jakąś godzinę temu.
Posłałam mu wymowne spojrzenie.
Uznałam, że spróbuję pokonać swój strach bez żadnych świadków. Ostatnio przeszkodził mi Samuel, a potem cała sytuacja z Nicholasem. Wciąż jestem na siebie zła, że to wszystko w taki sposób się potoczyło.
Chciałam z nim porozmawiać, ale co miałabym mu powiedzieć?
"Samuel zrobił to tylko po to, żeby się ode mnie odczepił."
A może: "Uznałam, że to będzie dla ciebie jednoznaczny sygnał, że między nami nic nie będzie."
Stwierdziłam, że najlepiej nic nie robić. Nigdy nie byłam zakochana, ale to co wyciągnęłam z książek i komedii romantycznych to to, że ludzie potrzebują czasu.
- To urocze, że znasz rozkład moich treningów - uśmiechnęłam się słodko.
- Nie schlebiaj sobie. Godziny treningów są wypisane na tablicy - mruknął.
- A jednak poświęciłeś czas, żeby je przeczytać - mój uśmiech się poszerzył.
- Zapisywałem się na wolontariat.
Pominęłam fakt, że zapisy na wolontariat znajdują się na innej tablicy. Wystarczyła mi jego irytacja faktem, że oboje znaliśmy prawdę.
Miałam z nim nie igrać, ale kto by tego nie robił? Zwłaszcza, że czuję satysfakcję kiedy jego twarz pokazuje jakąś inną emocje niż obojętność.
- Więc co tutaj robisz po lekcjach?- uniosłam brew do góry. Chciał coś powiedzieć, ale znów zaczęłam mówić - nie mów, zgadnę...- udałam, że się na chwilę zastanawiam.- w sekrecie przed wszystkimi jesteś zaciętym fanem szachów?
Widząc jego napinające się ciało, uśmiechnęłam się szeroko.
- Wiedziałam! - zaklaskałam w dłonie - Kto by pomyślał, że Blake Reed kocha szachy?
CZYTASZ
Hear Me [Trylogia New Folks #1]
RomanceWszystko miało jak Sage zaplanowała. Ukończenie szkoły, pójście na studia. Nowy rozdział w życiu i odcięcie się od miasta, które odebrało jej wszystko co było jej bliskie. Wszystko miało pójść gładko, jednak nie przewidziała jednego. Że pozna chłop...