Witam, witam!
Zapraszam na kolejny rozdział!
Miłego czytania!🥰🤩
__________________
Blake
Cisza w samochodzie była nie do zniesienia. Zawisły nad nami tysiące słów które oboje chcieliśmy powiedzieć. Ale nie mogliśmy. Ja nie mogłem nic zrobić.
- nic nie powiedziałeś.
Zerknąłem na nią. Tępo wpatrywała się przed siebie.
- o wyścigu - sprostowała - nie powiedziałeś nic. Nie na tym to polega? Jeździmy razem na każde wyścigi?
Przeklnąłem się w duchu. Vincent do tej pory nie daje mi z tym spokoju. Ucieszył się kiedy powiadomiłem go, że stawię się z Sage, co tylko mnie upewniło, że to nie Vincent dał zaproszenie jej koleżance.
- dużo ostatnio przeszłaś. Nie chciałem dokładać ci więcej problemów.
- możesz przestać decydować za mnie? - odwróciła głowę w moją stronę. Jej brwi zbiegły się ze sobą - przestań decydować co według ciebie jest dla mnie dobre a co nie. Potrafię o siebie zadbać. Oboje weszliśmy w bagno więc teraz oboje mierzmy się z konsekwencjami.
Oboje.
Ona nawet nie ma pojęcia w jak wielkim bagnie się znaleźliśmy. W co ja ją wciągnąłem przez moje pieprzone pobudki.
Zatrzymałem samochód niedaleko hangaru. Sage nie czekając wysiadła z auta. Westchnąłem i zablokowałem drzwi. W kilku krokach znalazłem się przy niej i złapałem ją za rękę.
- co ty robisz?- warknęła przyciszonym głosem i lekko się spięła.
- ludzie tutaj myślą, że się spotykamy - wyjaśniłem - a raczej się domyślają, bo zazwyczaj tego typu sytuacje długo nie trwają. Więc po prostu rób co ja robię i staraj się wyglądać naturalnie.
Nie do końca to prawda, ale musiałem poczuć jej dotyk, bliskość przy sobie. Przy okazji to powinno odstraszyć kilku natrętnych gości, którzy już zaczęli zawieszać na jej wzrok. A większość z nich była ludźmi Walsha. Caleb, który mógłby być jej ojcem, zaczął przelatywać wzrokiem coraz niżej do jej tyłka.
Kiedy spojrzał na mnie, zacisnąłem szczękę i wbiłem w niego lodowate spojrzenie. To wystarczyło, żeby zmieszany odwrócił wzrok. Spojrzał z powrotem na swoich kolegów, którzy zaczęli posyłać nam ukradkowe spojrzenia.
Prawdopodobnie nie minie nawet minuta, a Walsh dowie się, że Sage tutaj jest. Jeśli ma wystarczająco oleju w głowie, puści tą informację mimo uszu. Jednak i tak muszę trzymać wzrok na Sage. Wystarczy chwila nie uwagi, aby ktoś mógł ją złapać i zrobić jej krzywdę.
- mogłeś mnie uprzedzić - mruknęła.
Spojrzałem na nią z góry.
- podobno uwielbiasz niespodzianki.
Wywróciła oczami i podeszła bliżej mojego boku. Najwidoczniej czuła się nieswojo przy tylu obcych ludziach. Kilka dziewczyn posłało jej wrogie spojrzenie, Sage natomiast była zbyt głęboko w swoich własnych myślach, żeby je dostrzec.
CZYTASZ
Hear Me [Trylogia New Folks #1]
RomanceWszystko miało jak Sage zaplanowała. Ukończenie szkoły, pójście na studia. Nowy rozdział w życiu i odcięcie się od miasta, które odebrało jej wszystko co było jej bliskie. Wszystko miało pójść gładko, jednak nie przewidziała jednego. Że pozna chłop...