39.

295 13 0
                                    


Witam witam!

Zapraszam na kolejny rozdział i życzę wam miłego weekendu!

Kolejny rozdział w poniedziałek 🫡

Miłego czytania!🥰📚

______________________

Sage

Byłam zła i miałam ochotę przywalić Parkerowi w twarz. Kompletnie się nie przejmował tym co wyprawiał. Jeszcze kilka minut temu myślałam, że żałuję tego co zrobił Hann, ale odrazu po jego słowach odrzuciłam te myśli.

Dba tylko o siebie i o zaspokojenie potrzeb swojego kutasa.

I jeszcze bardziej byłam zła na to, że pozwoliłam im na to. Że nie ostrzegłam wcześniej Hann, mimo że wiedziałam jaki jest Parker.

Nienawidziłam go, ale wciąż z tyłu głowy miałam naszą rozmowę. Dlaczego więc się martwił? Wiedziałam ulgę w jego oczach kiedy dowiedział się, że Hann jest bezpieczna w domu.

Wyszłam z drugiej strony hangaru i zobaczyłam Valerie, która z trudem zanosi Samuela do samochodu. I dobrze mu tak.

A jeszcze bardziej byłam usatysfakcjonowana kiedy zarył twarzą o ziemię. Val przeklnęła pod nosem.

Westchnęłam i podeszłam do niej. Może i Samuel to świnia, ale nie mogłam stać bezczynnie jak Val sama musi się nim zająć.

Złapałam go za drugą rękę i pomogłam jej wsadzić go do samochodu.

- dzięki - mruknęła - jest ciężki jak słoń - prychnęła.

Zaśmiałam się i założyłam na siebie ręce.

- myślałam, że Blake go ogranie - zauważyłam - wyniósł go ze środka.

- Blake lubi kiedy inni odwalają za niego robotę - rzuciła.

Zacisnęłam usta. To było nie w porządku, że zostawił ją z tym samą.

- jeśli chcesz mogę ci pomóc - wzruszyłam ramionami - ciężko będzie go zanieść nawet do windy - zauważyłam.

- powinnaś tutaj zostać.

- mam dość słuchania wywodów Blake'a na temat tego, że jestem jego i powinnam robić co on uważa - rzuciłam - nie chcę tutaj siedzieć, a z chęcią wyjaśnię sobie kilka spraw z Parkerem.

Nie chce spotkać autora wiadomości. To był główny powód.

Wiedziałam, że gdzieś tutaj musi być. Dlatego też przyjechałam. Jednak teraz, kiedy oboje prawdopodobnie byliśmy w tym samym miejscu, na samą myśl robiło mi się niedobrze.

Musiałam stąd uciec. Nie byłyśmy gotowa na spotkanie twarzą w twarz.

Miałam jednak nadzieję, że nie pożałuje swojej decyzji.

- w tym stanie raczej z nim nie porozmawiasz.- spojrzała w stronę samochodu i skrzywiła się. Wcale jej się nie dziwiłam. Choć byłyśmy na zewnątrz, wciąż sama mogłam czuć nieprzyjemny zapach od Parkera.

Hear Me  [Trylogia New Folks #1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz