5.

375 11 0
                                    

Sage

Blake pieprzony Reed.

Chłopak, którego nazwisko słyszał każdy w mieście. Na sam dźwięk jego imienia przechodził dreszcz. Do którego zgłaszali się ludzie po towar albo błagali o wejściówki na wyścig. a dziewczyny mimo strachu, robiły wszystko, żeby przejechać się z nim na wyścigu.

I ja też się go bałam w pewnym stopniu. Był nieobliczalny. Nie bał się nikogo, nawet policji.

Jakby tego jeszcze brakowało, dołączyła do nas Valerie Harper. I tak oto był tutaj całą ich trójka. Ludzie, z którymi nie chciałam mieć nic do czynienia.

Reed wysiadł z czarnego Chevroleta, który stanął na lini startowej obok czarnego Porsche. Podszedł do Samuela i się z nim przywitał, po chwili to samo zrobił z Valerie.

Odsunęłam się podchodząc bliżej dziewczyn. O dziwo, żadna z nich nie była zdziwiona jego obecnością. Były wręcz oniemiałe.

- walka wieczoru - szepnęła Kate.

Odwróciłam się i spojrzałam na nią.

- Pieprzony Blake Reed startuje w pieprzonym wyścigu?- szepnęłam do niej.

- Przecież mówiłam - powiedziała oburzona.- jeszcze u ciebie w domu.

Byłam wtedy zajęta rozmową z Hannah.

Przymknęłam na chwilę powieki i wypuściłam powietrze.

- Aż trudno się zdecydować, który jest gorętszy - rzuciła Liv.

- Zdecydowanie Reed- szepnęła Ellie.

- Widziałam go ostatnio z Val. U Victora - dodała Dylan.

Spojrzałyśmy na nią.

- No co?- wzruszyła ramionami - Mam życie poza treningami.

Spojrzałam znów na ich trójkę. Byli pogrążeni w rozmowie. Valerie poklepała Reeda po plecach i szepnęła mu coś do ucha.

Niedaleko nich stała blondynka. Jakiś mężczyzna owinął rękę wokół jej biodra i ścisnął jej tyłek. Uniosłam brew do góry, nie mogąc wyjść z podziwu, że pozwala na takie rzeczy innym ludziom.

- Chyba aż dam na zakład - rzuciła Katie.

- Uspokój się - mruknęła Hann- lepiej się nie zakładaj, bo nie wiadomo co z tego wyniknie.

- Stracę najwyżej dwadzieścia dolców- wzruszyła ramionami.

Mimowolnie spojrzałam na Reeda. Wbijał we mnie swój wzrok. Brązowe loki opadły mi na czoło. Twarz miał bez wyrazu, a szczęka była tak napięta, że mogła ciąć papier. Na szyi rozpościerały się tatuaże, które znikały pod jego czarną bluzą. Przełknęłam ślinę i włożyłam rękę do kieszeni kurtki. Przeniosłam wzrok na telefon.

„Mama"

Przeklnęłam pod nosem i przeprosiłam na chwilę dziewczyny. Przeszłam obok hangaru i odebrałam połączenie.

- przepraszam, że przeszkadzam- zaczęła odrazu - wiem, że jesteś na imprezie i w ogóle - zaśmiała się nerwowo.

Poczułam ukłucie w klatce piersiowej. Musiałam ją okłamać. Przecież w życiu by mnie nie puściła, gdyby dowiedziała się, gdzie jestem i to prawie czterdzieści minut od miasta.

Nawet jej beztroskie rodzicielstwo ma granice.

- Coś się stało?

- Nie. Po prostu chcę wiedzieć jak się czujesz - wyjaśniła- wszystko w porządku? Masz ten gaz pieprzowy, który ci kupiłam? Wiem, że New Folks jest raczej bezpiecznie, ale...

Hear Me  [Trylogia New Folks #1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz