Rozdział 4

1.3K 95 41
                                    

Braelyn

W dzień imprezy nie informowałam Elliota, czy na pewno będę, ale napisałam mu, że postaram się dotrzeć. Nawet załatwiłam sobie na ten wieczór kolorowe soczewki, zmieniające moje brązowe oczy na niebieskie. Nałożyłam dość mocny makijaż, podkreślający oczy, i przejrzałam się niepewnie w lustrze. Wiedziałam, że tego wieczoru musiałam przynajmniej udawać pewną siebie. Gdyby ktoś mi powiedział, że wyglądam jak księżniczka, mogłabym odpowiedzieć: Każdy mi to mówi...

Ostrożnie założyłam perukę. Długie blond włosy po chwili opadły mi swobodnie na ramiona. Oddaliłam się odrobinę od lustra, żeby spojrzeć na siebie z dalsza. Wątpiłam, że nawet własny brat by mnie rozpoznał.

– Tylko co ja ubiorę? – zapytałam sama siebie, otwierając szafę. Na pierwszy rzut oka znajdowały się w niej eleganckie kreacje, jednak im głębiej się zajrzało, tym luźniejsze rzeczy można było w niej znaleźć.

Wiedziałam, że Elliot na bank będzie ubrany cały na czarno, więc postawiłam na ten sam kolor. Wyciągnęłam czarne skórzane spodnie i zerknęłam na koronkową bluzkę na cienkich ramiączkach w takim samym kolorze. Pod biustem znajdował się prześwitujący kawałek, więc automatycznie widoczny był subtelny fragment skóry. Nie wiedziałam, czy jest to odpowiedni strój dla mnie, ale przypomniałam sobie, że to w końcu impreza, więc ludzie będą tam nawet bardziej rozebrani. Założyłam więc na siebie wybrany strój. Sama byłam w szoku, gdy patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Bluzka idealnie podkreślała mój biust, na który nałożyłam jeszcze trochę połyskującego olejku do ciała.

Przez chwilę zastanawiałam się, czy Elliot mnie rozpozna.

Brunet wysłał mi wiadomość, o której godzinie będzie na miejscu i podał mi także adres.

Dotarłam na miejsce kilkanaście minut później. Jeszcze przed wejściem do dość sporego domu, usłyszałam dobiegającą z niego muzykę. Wszędzie były tłumy ludzi. Nie sądziłam, że ludzie mogą organizować takie domówki. Zdawałam sobie sprawę, że namierzenie go w tym tłumie nie będzie łatwym zadaniem. Jednak postanowiłam spróbować, ściskając mocno czarną torebkę. Rozglądałam się na podjeździe za jego motocyklem, ale nigdzie go nie dostrzegłam.

Zdecydowałam się poszukać go przy jakimś barze, stoisku z alkoholami lub w okolicy kuchni. Takie imprezy kojarzyłam jedynie z filmów. Jednak na tej imprezie było zdecydowanie zbyt wiele osób, a ja czułam się niekomfortowo.

– Bingo – szepnęłam do siebie, gdy zauważyłam go, opierającego się o ścianę tuż obok kuchni.

Pił coś z kubeczka, patrząc na tańczących w salonie ludzi. Tak jak myślałam, był ubrany cały na czarno. Jednak miał na sobie koszulkę z krótkim rękawem i od razu rzuciły mi się w oczy jego wytatuowane ręce. Praktycznie całe pokryte były tuszem. Wyglądał po prostu...wow.

– Hej – przywitałam się, stając obok niego. Nawet nie przeniósł na mnie swojego wzroku.

– Czekam na kogoś – odezwał się obojętnie. Chciałam się roześmiać, ale powstrzymałam się przed tym. Byłam pewna, że rozpozna mnie po głosie, ale musiał już dość sporo wypić.

– Może będę lepszym towarzystwem na tę noc.

– Nie wydaje mi się – rzucił, zerkając na mnie przelotnie. – Chociaż głos masz podobny.

– Mogłeś zapuścić wąsa, to może ci ludzie też by pouciekali i nie byłoby tu takiego tłumu – stwierdziłam, wiedząc, że to na pewno sprawi, że się domyśli.

Patrzył na mnie zszokowany, stając tuż przede mną. Skanował moje ciało od dołu do góry. Sięgnęłam po jego kubeczek i wzięłam łyk alkoholu, ale okazał się cholernie mocny. Zaczęłam cicho kaszleć, wciskając mu do ręki kubek.

Nocne Rendez-vous | NAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz