Rozdział 35

779 73 7
                                    

Braelyn

Ku mojemu zaskoczeniu tata w ostateczności zgodził się, żeby Elliot został na noc w pałacu. Po wyjściu z kliniki pojechaliśmy z Westwoodem i Frederickiem prosto do Elliota, by mógł zabrać do pałacu kilka potrzebnych rzeczy. Nie chciałam zbytnio wychodzić z samochodu, więc zostałam w nim z bratem. Na szczęście nie miałam żadnej rany z tyłu głowy, dlatego mój chłopak odetchnął z ulgą, ale i tak robili mi badania, żeby się upewnić, że na pewno wszystko było w porządku. Było już dość późno i wręcz marzyłam o tym, żeby móc już wejść do łóżka i przytulić się do Elliota. Tacie na szczęście udało się załatwić, żebym porozmawiała ponownie z policją dopiero z samego rana. I to w pałacu.

– Dobrze, że go masz – powiedział nagle Frederick. Jego głos był dość cichy, ale wyraźnie go usłyszałam. Pokiwałam jedynie głową i obróciłam głowę w stronę okna, wpatrując się w drzwi od domu Westwoodów. Zastanawiałam się przez chwilę, czy rodzice Elliota już spali, czy zaczęli go wypytywać, dlaczego ma spędzić noc w pałacu.

Po kilku minutach drzwi się otworzyły, a Elliot wskoczył do samochodu i po chwili odjechaliśmy spod ich domu. Jego dłoń szybko odnalazła moją. Podczas jazdy panowała w samochodzie absolutna cisza. Żadne z nas się nie odezwało.

Byłam przekonana, że rodzice już spali, ale oni czekali na nas, gdy wjeżdżaliśmy na teren pałacu. Mama od razu mocno mnie objęła, jak tylko wysiadłam z samochodu. Szeptała, że cieszy się, że wszystko jest w porządku. Nawet Maelle wyszła z pałacu i mnie przytuliła. To było spore zaskoczenie. Frederick na szczęście mnie uratował i powiedział, że powinnam pójść i się położyć. Byłam mu za to wdzięczna. Nie chciałam tej nocy odpowiadać na ich pytania.

W ciszy weszliśmy po chwili z Elliotem do mojej sypialni. Ojciec kazał mu spać na podłodze i nawet leżał na niej materac, gdy weszliśmy do środka, ale chyba nawet on nie wierzył w to, że Elliot faktycznie będzie na nim spał.

On po prostu chciał w to wierzyć.

Mogli chociaż łóżko wnieść...

– Napełnić ci wannę, czy chcesz wziąć prysznic? – zapytał Elliot, odkładając swoją torbę, gdy zamknęłam dokładnie drzwi od sypialni i kilka razy sprawdziłam, czy na pewno były zamknięte.

– Wezmę prysznic. Pójdziesz ze mną? – Spojrzał na mnie dość niepewnie. Byłam przekonana, że się nie zgodzi. – Proszę...

– Jesteś pewna, że chcesz?

– Chcę po prostu wziąć zwykły prysznic, Elliot. Tylko prysznic... Nic więcej. Umyjemy się i położymy do łóżka, w porządku? Bo na pewno nie będziesz spał na tym materacu. Nie ma nawet takiej opcji.

Prysznic był dość krótki. Po prostu się umyliśmy. Nawet się nie pocałowaliśmy. Oczy powoli mi się zamykały i miałam cichą nadzieję, że faktycznie uda mi się zasnąć. Po ubraniu piżamy położyłam się do łóżka i obróciłam na bok. Poklepałam miejsce obok siebie, a Elliot położył się za moimi plecami. Odetchnęłam z ulgą, gdy mnie przytulił.

– Możesz spać spokojnie, Lynnie – wyszeptał, jak tylko przymknęłam oczy. – Jestem przy tobie. Będę przy tobie przez całą noc i rano, jak się obudzisz.

– Obiecujesz?

– Tak. Niczym się nie martw. Możesz spać spokojnie – powiedział, gładząc mnie po głowie.

– Opowiesz mi o czymś? O czymkolwiek?

– Zacząłem ostatnio czytać książkę, którą mi pożyczyłaś. W sumie to jestem już jakoś w połowie. Trochę przypominają nas, co? Też uważam, że miłość może zwyciężyć, jeśli te dwie osoby tego pragną. Mogą pokonać razem wszystkie trudności i nikt ich nie rozdzieli. Tak jak nas.

Nocne Rendez-vous | NAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz