– Co powiesz na weekend w tym zamku nad morzem? – zapytał Frederick, wchodząc do mojej sypialni w poniedziałkowy poranek. – Zanim cokolwiek powiesz, rozmawiałem już z rodzicami. Ojciec się zgodził, żebyśmy tam pojechali i możemy zabrać kilka osób – zdziwiłam się, gdy wypowiedział ostatnie zdanie. – Tak, zrobimy tam imprezę. Tak, twój książę może się zabrać z nami. Może nawet wziąć tych dwóch swoich kolegów, jeśli będą przestrzegać zasad. Bo podczas imprezy nie będą mogli robić żadnych zdjęć... Rozumiesz...
– Tak. Wiem, o co chodzi.
– Nie będzie tam żadnych pracowników. Będziemy tylko my. Tylko nie wiem, czy nie umrzemy z głodu. Maelle powiedziała, że ona się nigdzie nie wybiera, jeśli nie będzie kucharzy, więc niech sobie siedzi tutaj. Nam chyba taki wyjazd jest potrzebny. I chwila zabawy – westchnął cicho, krążąc po całym pokoju. – Pogadaj z Elliotem i dajcie mi znać, co ustaliliście.
– Ja bym mogła coś ugotować – zaproponowałam, podnosząc się z łóżka, na którym czytałam książkę. Włożyłam do środka zakładkę i odłożyłam ją na szafkę. – On by mi pomógł. Zawsze można też podjechać do miasta i coś zamówić na wynos. Jego by się wysłało, żeby nas nikt nie rozpoznał. Dobrze, że ten zamek jest dość daleko od miasta, to nikt nie usłyszy naszej małej imprezy. Zabierzesz Eleanor? – zapytałam cicho, a on kiwnął lekko głową. – To cudownie. Pytałeś już?
– Przed chwilą z nią rozmawiałem. Zgodziła się, jak jej powiedziałem, że tam będziesz.
– Wiedziałam, że mnie kocha. Może ten wyjazd wam pomoże. W końcu nikogo poza nami tam nie będzie.
– Zabieram kilku znajomych – poinformował. – Większość z nich znasz... Adam, Victor...
– O, fajnie. To zapytam Elliota. Ale czekaj... W ten weekend? Zwariowałeś?
– Tak, w ten... Chcę się stąd wyrwać, więc się decyduj.
– Nie no, ja pewno jadę – powiedziałam pewnie. – A co do reszty, to dam ci znać, jak pogadam z Elliotem.
– Dobra, idę, bo mam dużo rzeczy do zrobienia dzisiaj. Aha, no i wziąłbym samochód. Eleanor zabrałaby się z nami, a chłopaki pewnie pojadą samochodem Victora. Idę. Narka.
– Miłego.
Zamknęłam za nim drzwi i od razu chwyciłam telefon, sprawdzając godzinę. Znałam już mniej więcej godziny, w jakich był na uczelni Elliot i miałam prawie sto procent pewności, że będzie jeszcze w domu. Prawie... Postanowiłam jednak wybrać jego numer. I odebrał już po pierwszym sygnale.
– Cześć, Lynnie.
– Hej – uśmiechnęłam się od razu, jak tylko usłyszałam jego głos. – Mam do ciebie sprawę. A może bardziej propozycję...
– Słucham cię uważnie.
– Frederick bardzo napalił się na tę imprezę, o której rozmawialiśmy. I się ona odbędzie. Tylko nie odbędzie się ona tutaj. Więc dzwonię, żeby cię zapytać, czy masz jakieś plany na weekend, bo moglibyśmy się przejechać do takiego zamku nad morzem... Jakbyś chciał oczywiście... Do niczego cię nie zmuszamy. Możesz mieć już jakieś plany. Nie byłoby tam moich rodziców ani żadnych pracowników. Tylko ja, Frederick, Eleanor i jego koledzy... No i ty. Andres mógłby też wpaść. I Kenneth oczywiście.
– Naprawdę?
– No, tylko pod pewnymi warunkami... – westchnęłam cicho. – Musieliby podpisać kilka dokumentów... I nie mogliby robić zdjęć na imprezie... Nie mogliby też rozmawiać o tym z prasą. Koledzy Fredericka też podpisują coś takiego i ich nie używają. Ty też byś w sumie nie mógł. Więc nie wiem, czy macie ochotę na taką imprezę. Tylko Frederick bierze samochód, ale jeszcze Eleanor jedzie z nami i nie zmieścilibyśmy się wszyscy do niego.
CZYTASZ
Nocne Rendez-vous | NA
Roman d'amourGdy motocyklista Elliot Westwood przypadkowo ratuje tajemniczą Lynnie przed natrętnym mężczyzną, ich drogi krzyżują się w nieoczekiwany sposób. Nie zdaje on sobie jednak sprawy, że dziewczyna skrywa przed nim swoje pochodzenie. Początkowo nieświadom...