Rozdział 30

682 71 6
                                    

Czerwiec

Braelyn

Przeglądałam się w lustrze, zastanawiając się, czy moja sukienka jest wystarczająco elegancka. Materiał o kolorze butelkowej zieleni sięgał mi aż do łydki. Nie miała ona praktycznie dekoltu, więc nie odsłaniała za dużo.

Tata w dalszym ciągu omijał niektóre oficjalne uroczystości. Szczególnie takie, podczas których Frederick mógł go zastąpić. Tak jak właśnie podczas uroczystości wręczenia dyplomów. Jednak tata czuł się już trochę lepiej. Na całe szczęście.

Zdziwiłam się, gdy zaproponowali, żebym to właśnie ja towarzyszyła Frederickowi podczas tej uroczystości. Domyślałam się, że to pewnie mój brat go na to namówił ze względu na Elliota.

Elliot był wniebowzięty, że wreszcie jego studia dobiegły końca. Jednak wciąż zastanawiał się, czy kontynuować naukę i iść na magisterkę. W dalszym ciągu nie byliśmy parą, ale byliśmy bardzo blisko. Westwood na szczęście wytrzeźwiał i po kilku dniach doszedł do siebie. Było między nami lepiej. I to o wiele.

Cieszyłam się, że jednak nie chciał zakończyć naszej relacji. W dalszym ciągu nie mógł pojawiać się w zamku, ale ja mogłam częściej jeździć do niego. Chociaż i tak nie robiłam tego zbyt często, bo chciałam, żeby skupił się na końcówce studiów.

Moje stosunki z rodzicami nieco się poprawiły. Wiedziałam, że wciąż mieli problem o to, że postanowiłam randkować z "normalnym" chłopakiem. I wydawało mi się, że oni uważali, że szybko mi przejdzie i po prostu się rozstaniemy, a każde z nas pójdzie w swoją stronę.

Nawet poprosiłam ich, by poznali rodziców Elliota. Byli zaskoczeni moją propozycją. Nie chciałam jednak, żeby zbyt dużo ludzi nam przeszkadzało, dlatego zaproponowałam, żebyśmy wyjechali na kilka dni do zamku nad morze. Rodzice Elliota od razu się zgodzili. Evan także był szczęśliwy z tego powodu. Moi rodzice podchodzili do tego z małym dystansem, ale w końcu się zgodzili.

I mieliśmy wyjechać właśnie po tej uroczystości wręczenia dyplomów na uniwersytecie.

Elliot był nieco zestresowany tym wyjazdem. Wiedział, że nie będzie mógł zbytnio uciec od moich rodziców i ich pytań. Byliśmy pewni, że się one pojawią. W końcu nie poznał jeszcze mojej mamy. Sama trochę się bałam, że moi rodzice powiedzą coś dziwnego, przez co rodzice Elliota poczują się niekomfortowo. Nie wiedziałam, jak ten wyjazd może się potoczyć. No i tym razem nie mogliśmy być w zamku sami, a w obecności mnóstwa przyglądających się nam pracowników.

Frederick, ubrany w elegancki czarny garnitur, wraz z kierowcą czekał na mnie przy samochodzie. Otworzył mi drzwi i podziękowałam mu cicho, wsiadając do środka. Droga minęła nam dość szybko, ale i cicho. Miałam ochotę rzucić jakimś głupim żartem, byle tylko przerwać tę ciszę.

Nie byłam w ogóle skupiona podczas tej uroczystości. Jednak dobrze udawałam i byłam pewna, że nikt tego nie zauważył. Czułam na sobie czyjś wzrok, i choć wiedziałam, że mnóstwo ludzi na mnie patrzyło, czułam, że Elliot także mi się przyglądał. Nie znalazłam go jednak wzrokiem, gdy przeleciałam nim po studentach, a nie chciałam, by ktoś zauważył, że próbowałam kogoś szukać.

Pierwszy raz dostrzegłam go, dopiero gdy padło jego imię i nazwisko. Nasz wzrok się spotkał, gdy po schodach wychodził na scenę. Idealnie dopasowany czarny garnitur, biała koszula... Jednak nie dał się namówić na krawat. Stwierdził, że chce się czuć swobodnie i w pełni sobą. Dwa górne guziki koszuli miał rozpięte. W dalszym ciągu był niezwykle elegancki. Od razu zwróciłam uwagę na kilka studentek, które zaczęły między sobą szeptać, patrząc na niego. Wiedziałam, że Elliot bardzo podobał się dziewczynom, ale nie mogłam się do tego przyzwyczaić. W dalszym ciągu byłam trochę zazdrosna.

Nocne Rendez-vous | NAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz