Rok później...
Braelyn
– Gotowa na nocne rendez-vous? – Usłyszałam za plecami i odwróciłam się do Elliota, na którego twarzy od razu pojawił się uśmiech. Zerknęłam na dwa czarne kaski, które trzymał i lekko kiwnęłam głową, podchodząc do mojego chłopaka. – Czemu tak na mnie patrzysz?
– Jak? Normalnie na ciebie patrzę. Gdzie jedziemy?
– Zobaczysz.
– Nienawidzę niespodzianek – mruknęłam dość cicho.
– Ale mnie kochasz, więc dasz się porwać.
– To akurat prawda. – Chwyciłam od niego kask i wyszliśmy na korytarz.
Byłam w szoku, jak przez ten czas zmieniło się moje życie. Nasze życie... Nigdy nie byłam taka szczęśliwa, jak przez ten rok z Elliotem. Każdego dnia wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Mnóstwo wolnego czasu spędzaliśmy razem. A jak nie mogliśmy się spotkać, to godzinami potrafiliśmy wisieć na telefonie i ze sobą rozmawiać albo pisać wiadomości.
Kochałam też to, że Elliot złapał cudowny kontakt z moimi rodzicami. W końcu czuł się w pełni przez nich zaakceptowany. Tak samo zresztą jak Eleanor, która także była w pałacu częstym gościem. Cieszyłam się, że w końcu się dogadali. Miło było widzieć ich naprawdę szczęśliwych.
Objęłam Elliota, jak tylko wsiedliśmy na motocykl. Dość często robiliśmy sobie takie przejażdżki. Uwielbiałam z nim jeździć, a on chyba cieszył się, że jazda sprawiała mi taką przyjemność. Naprawdę się cieszyłam, że zaczepił mnie wtedy tamten mężczyzna. Gdyby nie on to pewnie nigdy byśmy się z Elliotem nie spotkali. Nie chciałam się nawet zastanawiać, jak potoczyłoby się nasze życie, gdybyśmy się wtedy nie spotkali. Albo gdyby Elliot nie pojechał za mną po podziękowania.
Byliśmy razem.
To było najważniejsze.
Kochałam się z nim wygłupiać, organizować sobie w nocy karaoke, nawet huśtać na głupich huśtawkach. Każda chwila z nim była wyjątkowa.
Szczególnie gdy jeździliśmy do zamku nad morze i byliśmy tam tylko my. Nikt więcej.
Zatrzymaliśmy się obok jakiejś pizzerii. Dopiero po chwili ją rozpoznałam. Była to ta sama pizzeria, z której jedliśmy pizzę podczas naszego pierwszego spotkania.
– Zejdziesz? – zapytał Elliot, klepiąc mnie po udzie. – Zostawię u nich motocykl i przejdziemy się na nogach, jak weźmiemy pizzę, co ty na to?
– Jasne. Pójdziemy na naszą ławkę nad rzekę?
– Dokładnie.
– Kocham cię – powiedziałam, uśmiechając się szeroko. – Wiesz, jak kocham to miejsce.
– Ale mnie kochasz bardziej.
– Ummm... No nie wiem... – zażartowałam, próbując powstrzymać uśmiech. Jednak on od razu się zaśmiał. – Może minimalnie bardziej.
– Minimalnie?
– Tak troszeczkę... Tyci, tyci...
– Kłamczucha – powiedział, przybliżając się do mnie bardziej. – Wrócimy do tego tematu w nocy... W łóżku. Zobaczymy, co wtedy powiesz, kochanie.
– Zobaczymy. Może coś w stylu, że Andres jest...
– Ani słowa więcej. – Uniósł lekko palec wskazujący i z niedowierzaniem pokręcił głową. – Ja cię na taką randkę zabieram, a ty mi tu mówisz takie rzeczy. Nigdzie cię już nie zabiorę, Lynnie.
– I tak wiem, że mnie zabierzesz – szepnęłam, zanim moje usta wylądowały na jego policzku. – Prawda, kochanie?
– Jeszcze kilka tych buziaków będziesz musiała mi dać, zanim ci wybaczę.
Nie wiedziałam, co przyniesie nam przyszłość, ale kochałam tego człowieka.
Jak nigdy nikogo.
Czułam, że nic nie będzie w stanie nas rozdzielić. Nic i nikt.
Razem byliśmy najsilniejsi.
KONIEC
_______________________________________________
Hej, hej!
Tam mi dziwnie wstawiać ten epilog, ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy.
Jednak nie wiem, czy na zawsze żegnam się z Lynnie i Elliotem. Wiem, że część osób nie jest chętna, by zrobić z tego dylogię, ale kto wie? Może pewnego dnia usiądę i stwierdzę, że jednak chcę napisać drugą część.
Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, prawda?
Na pewno dam Wam znać, jeśli jednak się na nią zdecyduję.
Także dziękuję Wam za każdą gwiazdkę, czy komentarz. Nie wiecie, ile to dla mnie znaczy.
A teraz zapraszam Was do czytania "Damn it, Clyde!". Dwa rozdziały są już na moim profilu. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Kocham!
S.
CZYTASZ
Nocne Rendez-vous | NA
RomanceGdy motocyklista Elliot Westwood przypadkowo ratuje tajemniczą Lynnie przed natrętnym mężczyzną, ich drogi krzyżują się w nieoczekiwany sposób. Nie zdaje on sobie jednak sprawy, że dziewczyna skrywa przed nim swoje pochodzenie. Początkowo nieświadom...