Delikatna poświata zachodzącego słońca przedzierała się przez prześwity w gałęziach, zwiastując nadejście zmierzchu. Cieszyłam się, jak nigdy na nadchodzącą podróż, ponieważ tamtej nocy nie robiliśmy postoju na sen. Gdy doszliśmy do kolejnego lasu, okolica pogrążyła się w mroku. Maszerowaliśmy wzdłuż wartkiego strumienia w zupełnej ciszy, której towarzyszyły odgłosy nocnych zwierząt.
Siwy szedł jako pierwszy, ale z czasem zwolnił kroku. Zauważyłam, że jego głowa opadła w dół, a ramiona przygarbiły się, przez co sprawiał wrażenie zmęczonego. Nie zaskoczyło mnie to, w końcu był ranny, jednak w pewnym momencie upadł i przetoczył się na plecy.
– O nie. Znowu to samo – powiedziała Milena, sprawdzając mu puls na nadgarstku. Starzec leżał na ziemi bez ruchu, z otwartymi oczami i nieobecnym wzrokiem. – Mamo musimy...
– Musimy się tu... zatrzymać – wydyszała mama. Położyła głowę na kolanach taty, który z kolei siedział już pod drzewem z otwartymi oczami. Zdążyła tylko powiedzieć. – Jagoda. Ognisko i mech. – Straciła świadomość i zapadła w letarg.
– Co się dzieje!? – krzyknęłam przerażona i pobiegłam do rodziców, by ich obudzić. – Mamo, tato! Ocknijcie się! – Nie chciałam się poddać i wciąż potrząsałam nimi, ale moją uwagę odciągnął głos Mileny.
– Jestem taka zmęczona... – Spojrzałam na siostrę, a ona siedziała już na trawie nieopodal Michała, który leżał na wznak tak samo, jak Siwy. Zdążyłam dobiec do niej i złapać w ramiona w ostatnim momencie, kiedy przewracała się na ziemię, wypowiadając ostatnie słowa. – Taka śpiąca...
– Nie! Nie zasypiaj! – krzyknęłam, ale Milena zamknęła oczy.
Siedziałam na trawie z siostrą opartą na kolanach i patrzyłam na pozostałą czwórkę. Zostałam sama.
Co ja mam teraz robić? Mam ich tak zostawić? – zapytałam sama siebie. – Ogień i mech!
Ostrożnie odłożyłam Milenę na trawę i pobiegłam nazbierać suchego drewna. Nie mogłam sobie poradzić z rozpaleniem ogniska. Klęłam i tarłam kamieniem o tę przeklętą korę, nawet wtedy, gdy zdarłam dłonie do krwi. Na widok stróżki dymu odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na dystans dzielący rodziców od stosu i jęknęłam. Skończyła mi się kora.
Świetnie, czyli rodzice zmarzną, chyba że uda mi się ich tutaj przenieść.
Z mamą poszło mi gładko, ponieważ była ode mnie niewiele cięższa. Niestety jako nieprzytomna, okazała się zupełnie wiotka, więc musiałam ją ciągnąć po ściółce wilgotnej od rosy. Tata sprawił mi o wiele większy kłopot. Zrobiłam dwie przerwy na odpoczynek, ale w końcu przyciągnęłam go do ogniska.
Kiedy wszyscy znaleźli się w pobliżu ognia, upadłam na kolana. Trzęsłam się z wysiłku, ale nie mogłam sobie pozwolić nawet na chwilę wytchnienia. Starałam się zapanować nad ogniem, który przygasał pod wpływem porywistego wiatru. Dorzuciłam drewna i w tym momencie usłyszałam jęki brata.
– Ojcze, kiedy zacznę naukę? Jestem gotowy. Chcę już władać ... – Mruczenie przeszło w szept w obcym języku, a na jego czole pojawiły się pierwsze krople potu. Był rozpalony, więc szybko przyniosłam mchu znad strumienia.
Co za szczęście, że wybraliśmy trasę wzdłuż niego na dzisiejszą noc. Choć, może to nie tylko szczęście?
– Mamusiu, boję się. Tatusiu, on mi zrobi krzywdę. – Tym razem moją siostrą wstrząsnęły dreszcze. Kolejne słowa wypowiadała w obcej mowie, której zupełnie nie rozumiałam.
– Och, Milena i ty też bredzisz. Jak ja się zajmę wami wszystkimi?
Nie zdążyłam przynieść mchu dla niej, ponieważ natychmiast rozpoczął się atak padaczkowy. Drgawki wstrząsały ciałem siostry, próbowałam przytrzymać jej głowę i ramiona. Trwało to krótko, w porównaniu do tego, co widziałam u rodziców. Czoło miała delikatnie ciepłe, więc gorączka musiała u niej przechodzić łagodniej. Milena oddychała miarowo, dlatego uznałam, że najgorsze już za nią i postanowiłam wymienić kompres bratu, którego skóra prawie parzyła.
CZYTASZ
Pomiędzy Światami - Tom I: Przebudzenie animaga.
FantasyCo byś zrobił, gdyby w jedną noc, zmieniło się całe Twoje życie? Co byś myślał, gdyby siłą przerzucono Cię do innego świata, w którym magia jest codziennością? Czy byłbyś w stanie zaufać bliskim, mimo że przez cały czas skrywali swoje prawdziwe po...