Rozdział XIV cz.2

291 74 430
                                    

Świetlik wypalił się do cna, mimo to uparcie wertowałam atlas roślin. Już nie traktowałam tego jako przygotowanie do wyjazdu, ale uznałam, że warto przestudiować księgę do końca. Z ulgą zamknęłam opasłe tomiszcze, gdy bibliotekarz pojawił się na antresoli ze zwojem traktującym o bogach. Wręczył mi go z ukłonem i w typowym dla siebie milczeniu, wrócił do swoich obowiązków. Rozwinęłam pergamin na blacie i przytwierdziłam rogi chwytakami.

„Legenda o powstaniu świata

Na początku dziejów, w mrocznej pustce pojawił się Pierwszy Bóg, który krążył po nieboskłonie wśród milionów kul. Stworzył księżyce i słońca, ale nawet ich blask odbijający się w jałowych ziemiach nie zadowolił Najwyższego. Doskwierała mu samotność tak wielka, że jego jaźń rozpadła się na kawałki, tworząc Drugiego Boga. Nowe bóstwo okazało się szalenie niespokojną i zarazem twórczą istotą; szukało ujścia dla swej kreatywności, dlatego Pierwszy Bóg podarował mu jedną z planet.

Była ona jednolitą kulą, złożoną z ognistego jądra i otaczającej go kamiennej skorupy. Bóstwo uformowało na jej powierzchni góry i doliny, w których ukryło złoża minerałów, złota, węgla i kamieni szlachetnych. To mu jednak nie wystarczało. Sięgnęło ku głębi ziemi i z jej wnętrza wydobyło na powierzchnię ogień. W ten sposób powstały wulkany, które czasem budziły się do życia i pluły lawą. Kiedy dzieło zostało ukończone, zwróciło się do Pierwszego Boga z prośbą o przydzielenie mu kolejnej kuli. Najwyższy się zgodził, jednak z żalem spoglądał na uformowaną ziemię, dlatego stworzył Trzeciego Boga.

Nowe bóstwo krążyło wokół gór i równin bez entuzjazmu. Z czasem smutek zamienił się w żal, żal w rozpacz, wtedy Trzeci Bóg uronił łzę. W ten sposób przywołał żywioł wody, który zalał powierzchnię, pozostawiając zaledwie jeden kontynent i kilka małych wysp. Na wynurzonych ziemiach stworzył sieć rzek i jezior, powierzchniowych i głębinowych, które wsiąkały w pustkowia i tworzyły nowe żyzne gleby.

Trzeci Bóg lękał się, że otaczający kulę mrok wsiąknie w głębiny wody. Ukształtował wokół globu powietrze tak, by stanowiło barierę oddzielającą ziemię od kosmosu. Umieścił wewnątrz gór i pod powierzchnią ziemi pęcherze powietrzne, tworząc groty i jaskinie. Gdy uznał swoje dzieło za ukończone, udał się do Pierwszego Boga, by ten przeniósł go na kolejną planetę, a tutaj umieścił Czwartego Boga.

Nowy Bóg krążył wokół kuli przez wieczność, lecz nie potrafił przywołać kolejnego żywiołu. Po setkach lat i milionach prób zasiał na polach trawy, posadził drzewa, krzewy i wszelkiego rodzaju rośliny, które zazieleniły nie tylko powierzchnię, ale także świat podwodny.

Powołano Piątego Boga, który pozazdrościł Czwartemu pomysłowości i stworzył owady, ptaki, zwierzęta lądowe i wodne. Doglądał ich i bawił się kreowaniem nowych gatunków, aż do momentu, gdy uznał, iż fauna z florą wspaniale się uzupełniają.

Najstarszy Bóg zwrócił uwagę na planetę, którą stworzyli jego potomkowie i pozazdrościł im możliwości wyrażenia siebie w tak twórczy sposób. Stworzył istoty przeróżnych ras, rozwiniętych bardziej lub mniej. Kochał je jednakowo. Niektórym podarował długie życie, innym magiczne zdolności, a jeszcze innym nie dał nic i obserwował ich rozwój.

Legenda głosi, że bogowie zostawili kulę, by mogła sama się kształtować. Spoglądają na nią z oddali i tylko czasem ją odwiedzają. Bawią się naszymi losami, zsyłając na nas powodzie, huragany, susze lub wojny, w zależności od swego kaprysu. Bywa, że odpowiadają na wołania i utyskiwania inteligentnych istot, jednak pamiętają, że dla dobra planety, każdy z żywiołów musi czasem pokazać swą siłę. Jako istoty nieskończenie rozwinięte, zapisują we wszechświecie los każdego żywego stworzenia.

Pomiędzy Światami - Tom I: Przebudzenie animaga.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz