Świetlik wypalił się do cna, mimo to uparcie wertowałam atlas roślin. Już nie traktowałam tego jako przygotowanie do wyjazdu, ale uznałam, że warto przestudiować księgę do końca. Z ulgą zamknęłam opasłe tomiszcze, gdy bibliotekarz pojawił się na antresoli ze zwojem traktującym o bogach. Wręczył mi go z ukłonem i w typowym dla siebie milczeniu, wrócił do swoich obowiązków. Rozwinęłam pergamin na blacie i przytwierdziłam rogi chwytakami.
„Legenda o powstaniu świata
Na początku dziejów, w mrocznej pustce pojawił się Pierwszy Bóg, który krążył po nieboskłonie wśród milionów kul. Stworzył księżyce i słońca, ale nawet ich blask odbijający się w jałowych ziemiach nie zadowolił Najwyższego. Doskwierała mu samotność tak wielka, że jego jaźń rozpadła się na kawałki, tworząc Drugiego Boga. Nowe bóstwo okazało się szalenie niespokojną i zarazem twórczą istotą; szukało ujścia dla swej kreatywności, dlatego Pierwszy Bóg podarował mu jedną z planet.
Była ona jednolitą kulą, złożoną z ognistego jądra i otaczającej go kamiennej skorupy. Bóstwo uformowało na jej powierzchni góry i doliny, w których ukryło złoża minerałów, złota, węgla i kamieni szlachetnych. To mu jednak nie wystarczało. Sięgnęło ku głębi ziemi i z jej wnętrza wydobyło na powierzchnię ogień. W ten sposób powstały wulkany, które czasem budziły się do życia i pluły lawą. Kiedy dzieło zostało ukończone, zwróciło się do Pierwszego Boga z prośbą o przydzielenie mu kolejnej kuli. Najwyższy się zgodził, jednak z żalem spoglądał na uformowaną ziemię, dlatego stworzył Trzeciego Boga.
Nowe bóstwo krążyło wokół gór i równin bez entuzjazmu. Z czasem smutek zamienił się w żal, żal w rozpacz, wtedy Trzeci Bóg uronił łzę. W ten sposób przywołał żywioł wody, który zalał powierzchnię, pozostawiając zaledwie jeden kontynent i kilka małych wysp. Na wynurzonych ziemiach stworzył sieć rzek i jezior, powierzchniowych i głębinowych, które wsiąkały w pustkowia i tworzyły nowe żyzne gleby.
Trzeci Bóg lękał się, że otaczający kulę mrok wsiąknie w głębiny wody. Ukształtował wokół globu powietrze tak, by stanowiło barierę oddzielającą ziemię od kosmosu. Umieścił wewnątrz gór i pod powierzchnią ziemi pęcherze powietrzne, tworząc groty i jaskinie. Gdy uznał swoje dzieło za ukończone, udał się do Pierwszego Boga, by ten przeniósł go na kolejną planetę, a tutaj umieścił Czwartego Boga.
Nowy Bóg krążył wokół kuli przez wieczność, lecz nie potrafił przywołać kolejnego żywiołu. Po setkach lat i milionach prób zasiał na polach trawy, posadził drzewa, krzewy i wszelkiego rodzaju rośliny, które zazieleniły nie tylko powierzchnię, ale także świat podwodny.
Powołano Piątego Boga, który pozazdrościł Czwartemu pomysłowości i stworzył owady, ptaki, zwierzęta lądowe i wodne. Doglądał ich i bawił się kreowaniem nowych gatunków, aż do momentu, gdy uznał, iż fauna z florą wspaniale się uzupełniają.
Najstarszy Bóg zwrócił uwagę na planetę, którą stworzyli jego potomkowie i pozazdrościł im możliwości wyrażenia siebie w tak twórczy sposób. Stworzył istoty przeróżnych ras, rozwiniętych bardziej lub mniej. Kochał je jednakowo. Niektórym podarował długie życie, innym magiczne zdolności, a jeszcze innym nie dał nic i obserwował ich rozwój.
Legenda głosi, że bogowie zostawili kulę, by mogła sama się kształtować. Spoglądają na nią z oddali i tylko czasem ją odwiedzają. Bawią się naszymi losami, zsyłając na nas powodzie, huragany, susze lub wojny, w zależności od swego kaprysu. Bywa, że odpowiadają na wołania i utyskiwania inteligentnych istot, jednak pamiętają, że dla dobra planety, każdy z żywiołów musi czasem pokazać swą siłę. Jako istoty nieskończenie rozwinięte, zapisują we wszechświecie los każdego żywego stworzenia.
CZYTASZ
Pomiędzy Światami - Tom I: Przebudzenie animaga.
FantasyCo byś zrobił, gdyby w jedną noc, zmieniło się całe Twoje życie? Co byś myślał, gdyby siłą przerzucono Cię do innego świata, w którym magia jest codziennością? Czy byłbyś w stanie zaufać bliskim, mimo że przez cały czas skrywali swoje prawdziwe po...