Odetchnęłam z ulgą, gdy zauważyłam, że nie przybyłam ostatnia, ponieważ w środku czekali na mnie jedynie moi bliscy.
– O, jest nasza zguba – obwieścił wesoło tata. – Gdzie się podziewałaś cały dzień?
– Pukałam rano do waszych pokoi, ale nikogo nie zastałam, więc udałam się na spacer po mieście.
– Tutaj ranek zaczyna się nieco wcześniej, moja droga – pouczyła mnie mama. – Nie chcieliśmy cię budzić, a później nie mogliśmy cię znaleźć.
– Mniejsza z tym, czas coś zjeść – przerwał tata i sekundę później, do komnaty weszli służący.
– Nie czekamy na rodzinę królewską? – zapytałam zdziwiona.
– Dziś mamy wieczór dla siebie – odpowiedziała mama.
Jedzenie okazało się przepyszne, jednak znów nie znalazłam nawet najmniejszego śladu mięsa czy też ryby. Rodzice powiedzieli, co dziś ustalili w sprawie odnowienia mocy i wezwania animagów. Mówili o zjednoczeniu narodu, odzyskaniu stolicy, konieczności ochrony swojej rasy i wielu innych rzeczach, które nie mieściły mi się w głowie.
– Chwila, moment – przerwałam w pewnym momencie. – Mówicie o ochronie animagów, a co z tymi, którzy zostali w moim świecie? Przecież na pewno nie tylko my przenieśliśmy się przez teleport? – zapytałam, wyraźnie podkreślając słowo „moim". Już od dawna czułam, że bliscy swój dom mieli po tej stronie teleportu.
– Im już nie pomożemy – zawyrokowała mama zdawkowo, bez cienia żalu na twarzy.
– Jak to? Tak po prostu ich zostawimy? – wtrąciła się Milena. Podziękowałam jej w duchu za poparcie. – Tak się nie godzi. Uczyliście mnie, jak ważna jest ochrona słabszych istot, a teraz nie chcecie nic zrobić?
– Córko, przecież widziałaś, że portal jest dla nas zamknięty. Wrota były zgaszone – tłumaczył tata z głośnym westchnieniem.
– Co to znaczy zgaszone? – dopytywałam.
– Nie świecą się, a to znaczy, że są nieaktywne. Bogowie nie chcą, byśmy z nich korzystali. – odezwał się Parros. – Kłopot w tym, że nadal wpuszczają tam grudów.
– Co takiego? – wtrąciła się mama, z nutą sceptycyzmu. – Skąd masz takie informacje?
– Ta sytuacja nie dawała mi spokoju, dlatego rozpytałem kilku nowoprzybyłych kupców. Twierdzą, że widzieli po drodze grupy grudów zmierzające w kierunku lasu, w którym znajduje się portal, co wydało się podejrzane, gdyż zazwyczaj nie zapuszczali się w tamte rejony. Nie sądzę, żeby to był przypadek.
– Nawet jeśli, to po drugiej stronie ludzie na pewno zaczęli się bronić. Portal nie działał, więc nie spodziewałbym się, że kolejne istoty przekroczą granicę światów. A na ziemiach ludzi, państwo, na pewno wysłało wojsko z tymi... no... – Tata nie dokończył, ponieważ najwyraźniej zabrakło mu słowa.
– Czołgami? – podpowiedziałam.
– Nie, z tymi mechanicznymi ptakami...
– Samolotami?
– O właśnie.
– Ojcze, czy ty także tracisz pamięć? – zapytał Michał, biorąc łyk wina o kwiatowym zapachu.
– Ojciec i ja, w tym momencie pamiętamy zaledwie ogólny zarys tego, co działo się przez ostatnich dwadzieścia lat w tamtym świecie, jednak wszystko jest mgliste, jakby to był tylko sen – wytłumaczyła mama. W jej głosie nie usłyszałam nawet cienia smutku.
CZYTASZ
Pomiędzy Światami - Tom I: Przebudzenie animaga.
FantasyCo byś zrobił, gdyby w jedną noc, zmieniło się całe Twoje życie? Co byś myślał, gdyby siłą przerzucono Cię do innego świata, w którym magia jest codziennością? Czy byłbyś w stanie zaufać bliskim, mimo że przez cały czas skrywali swoje prawdziwe po...