Cały dzień spędziłam w lecznicy, pomagając przy uzdrawianiu rannych. Skupiłam się na nich i spychałam negatywne emocje w głąb umysłu. Przegrałam tę walkę. Rozmowa z królem Vertillem wytrąciła mnie z równowagi. Miałam dość tego miejsca, kłamstw, intryg, niedopowiedzeń. Nic mi nie wychodziło. Magia mnie nie słuchała i stanowiła zagrożenie. Nawet w lecznicy okazałam się bezużyteczna, co zostało szeroko skomentowane przez uzdrowicielkę.
Pod wieczór Maginni poprosiła Merilę o zwolnienie mnie z obowiązków i zaproponowała przebieżkę po lesie. Tym razem skierowałyśmy się na południe w stronę rwącej rzeki, z której czerpaliśmy podczas nawadniania chmury. Jej szum działał uspokajająco. Położyłyśmy się na trawie mokrej od rosy i rozmawiałyśmy o naszych światach. Opowiadałam o różnych gatunkach dzikich zwierząt, które mogłyby ją zainteresować i roślinności. Maginni z fascynacją przerywała mi dodatkowymi pytaniami.
- Pewnie ciężko było zostawić tamten świat - zagaiła. - Miałaś tam bliskie ci osoby, przyjaciół, a może nawet kochanka?
- Owszem, ale nie pamiętam już ich twarzy ani imion - powiedziałam bez żalu w głosie. - Chyba z nikim nie nawiązałam bliższej relacji, podobnie jak moje rodzeństwo. Nie potrafiliśmy się zaangażować. W naszej sytuacji można to uznać za zaletę. Dzięki temu, łatwiej zapomnieliśmy o tamtym życiu. Nie wiem, jak to będzie odebrane w tym świecie. Nikt nie powiadał mi na o waszych zwyczajach i kontaktach z przeciwną płcią. Jakoś nie było na to czasu.
- U nas sytuacja jest dość skomplikowana - powiedziała Maginni, z zażenowaniem. - Przepraszam, że pytam, ale odkąd dostałaś moce, to nie byłaś z żadnym mężczyzną prawda?
- Cóż nie, ale co to ma wspólnego z mocami? - zapytałam zaskoczona.
- Kiedy odbywamy stosunek z partnerem, to oddajemy się mu całe. Mamy wyostrzone zmysły, dlatego wszelkie bodźce, które do nas docierają, są silniejsze i ciężko jest nam się skupić na czymkolwiek innym.
- To akurat brzmi zachęcająco - odparłam z uśmiechem. - Gdzie jest haczyk?
- Problem tkwi w tym, że w całym tym akcie, poświęcamy pełną uwagę drugiej osobie, przez co tracimy czujność i kontakt z otoczeniem. Nie możesz używać magii do utrzymywania tarczy, nie możesz wyostrzać słuchu i wzroku, by kontrolować okolicę, ponieważ jesteś zajęta... czymś innym. Owszem, można pozostawać czujnym, tylko gdzie w tym wszystkim zabawa i przyjemność?
- Chcesz mi powiedzieć, że rzadko uprawiacie seks? Ależ to straszne! Ja nie mówię, że jestem rozwiązła, ale każdy ma swoje potrzeby...
- Daj mi dokończyć, to nie takie proste - przerwała mi Maginni ze śmiechem. - Owszem robimy to i to tak często, jak się da, ale z właściwą osobą, którą darzymy pełnym zaufaniem. Nie zmieniamy zbyt często kochanków, ponieważ uważamy, iż bezpieczniej jest brać do łoża dobrze poznanego partnera. Poza tym nasze zmysły są wyostrzone, dlatego lubimy wybierać odosobnione miejsca, tak by nikt nas nie słyszał.
- Strasznie dużo zachodu - odparłam. - To dlatego rodzi się u was tak mało dzieci? Bo nie możecie się kochać, kiedy macie ochotę?
- Nie, nie. Taki już nasz urok. Nie znamy przyczyny tak małej dzietności w porównaniu do innych ras - powiedziała Maginni, po czym zobaczyła moją nachmurzoną minę i dodała: - Oj, już się tak nie smuć, nie mówię, że tego w ogóle nie robimy, tylko że musimy być ostrożniejsi. Dodatkowym plusem jest to, że rzadko dopuszczamy się zdrad, a szczególnie gdy wejdziemy w związek małżeński, który uznajemy za święty i nierozerwalny. Tylko król lub bogowie mogą anulować małżeństwo i to z nie byle jakiego powodu. Poza tym, kiedy już będziesz z drugim animagiem, to zobaczysz jakie korzyści z tego płyną, ale nic więcej nie powiem, żeby nie psuć ci niespodzianki. Zresztą, każdy ma swoje preferencje, jedni wolą skupiać się na zmysłach, a inni wolą bardziej zwierzęcą...
CZYTASZ
Pomiędzy Światami - Tom I: Przebudzenie animaga.
FantasyCo byś zrobił, gdyby w jedną noc, zmieniło się całe Twoje życie? Co byś myślał, gdyby siłą przerzucono Cię do innego świata, w którym magia jest codziennością? Czy byłbyś w stanie zaufać bliskim, mimo że przez cały czas skrywali swoje prawdziwe po...