Rozdział 12 Motywacyjna rozmowa

457 21 2
                                        

//// Następny rozdział w piątek. Przypominam o głosowaniu na tytuł (wiem, że męczę)

1. Żeby zostało jak jest. (Princess of the Family Fox - Księżniczka rodziny Fox).

2. Fellen Angel (Upadły anioł).

3. The King of Hell's chosen one (Wybranka króla piekieł).

4. Famme fatale ( kobieta przynosząca porażkę, psująca plany).

Buziaczki 😘
_____________________________

* Wiktoria

Nie wierzę własnym oczom.

Przed drzwiami do mojego małego królestwa stoi Anthon we własnej osobie.

Kieruję się szybko w stronę chłopak, który najwidoczniej mnie zauważył.

Już mam coś powiedzieć, ale młodziak wyprzedza moje działania i po chwili okręca się wokół własnej osi ze mną w ramionach. Mimo, że nie czuję pod stopami podłogi towarzyszy mi coś ważnejszego - bezpieczeństwo.

W końcu odstawia mnie na ziemię. Mimo to uśmiech wariata nie schodzi mu z ust. Ma na sobie grafitowy płaszcz, białą, trochę pomiętą koszulę i czarne dżinsy. Włosy są zmierzwione, a oczy mają ten Foxowy i znajomy błysk.

Wbrew pozorom nie jestem aż tak odizolowana i aspołeczna. Przywykłam do mieszkania solo, ale lubię od czasu do czasu się z kimś spotkać. No i jest jeszcze rodzina, którą zawsze stawiam na pierwszym miejscu.

- Co tu robisz? Wuj wie, że wyemigrowałeś do Stanów? - pytam oskarżycielsko matczynym głosem.

- Też tęskniłem ciociu. - ten mały manipulant zawsze wie jak mnie udobruchać.

- Nie ciociuj mi tu tylko mów. - zakładam ręce na piersi.

- Przepraszam. - mówi śmiejąc się cicho Anthon. No tak. Jestem od niego niższa z 10 cm i moja postawa (biorąc pod uwagę jakże odpowiedzialny tryb życia) musi wyglądać zabawnie. - Przyjechałem tu za zgodą i wiedzą wuja, a jeżeli chodzi o cel to może porozmawiamy w środku. - tłumaczy gestykulując lekko ręką.

Szykuję właśnie ciętą odpowiedź, ale przerywa mi chrząknięcie, dochodzące zza moich pleców.

O kurwa!

Zapomniałam, że Monet tam jest!

* Vincent

Wiktoria czule przywitała się z tym dzieciakiem, a bardziej to on z nią.

Dopiero kiedy blondynka stanęła przed nim i zarządała wyjaśnień mogłem dokładnie przyjrzeć się młodziakowi.

Był mniej więcej w wieku mojej siostry, a jeżeli chodzi o ubiór.... Moi bracia mogliby się od niego uczyć. Mimo młodego wieku założył koszulę i czarne dżinsy, co razem stworzyło elegancki i swojski efekt. Poza tym zacząłem dostrzegać w nim podobieństwo do Wiktorii. Jasne oczy z tym błyskiem, blond włosy (u w tym przypadku w ciemnym odcieniu) i uśmiech identyczny jak u kobiety przed nim.

Stałem z boku i obserwowałem ich, ale moją uwagę skupiło jedno słowo - "ciociu".

Nie wiedziałem kim dokładnie była dla niego Wiktoria, ale z pewnością można to zaliczyć do jakiegoś bliższego pokrewieństwa.

Odchrząknąłem dając do zrozumienia o swojej obecności.

Wiktoria odwróciła głowę w moją stronę i po wyrazie jej oczu wiedziałem, że ten moment, który nastąpi jest ostatnią rzeczy na jej liście życzeń.

The Broken Rules |V.M| The Broken#1 ☑️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz