* następny dzień (29 maja, niedziela; Hawaje)
* Vincent
Zamierzałem poznać Wiktorię z moim ojcem.
Zapewne powinno dojść do tego już dawno, ale na wiele rzeczy nie miałem wpływu.
I zapewne moja narzeczona powinna wiedzieć o wszystkim wcześniej.
Nie powiedziałem Wiktorii o tym, jak to Camden Monet sfingował swoją śmierć. Na początku nie chciałem, później nie było okazji, a teraz zwyczajnie tchórzyłem usprawiedliwiajac się tym, że kobieta spała całą podróż zmęczona lotem oraz pobudką o trzeciej nad ranem.
Nie zliczę ile mam zaległości w pracy przez ciągłe wyjazdy, ale ten jeden raz byłem gotów sobie na to pozwolić. Chciałem mieć to już za sobą.
Obserwowałem ledwo żywą blondynkę z nad laptopa, nie mogąc się wogóle skupić.
Dręczyły mnie wyrzuty sumienia, a moja podświadomość jasno mówiła, że ta diablica nie da się tym razem tak łatwo ugłaskać.
Mimo to siedziałem cicho, nawet gdy na chwilę się obudziła.
Bałem się.
Bałem się jej reakcji, tego, że mogłaby komuś powiedzieć...
Ale przede wszystkim bałem się, że odejdzie, że jej zabraknie. Coraz trudniej było mi się oswoić z myślą, iż w odpowiednim momencie nasze małżeństwo się skończy.
A ono się nawet kurwa nie zaczęło.
Z dnia na dzień coraz mocniej się do niej przywiązywałem, otwierałem się coraz bardziej, a przecież dobrze wiedziałem, że nadejdzie moment, gdy nasze drogi się rozejdą.
Jednak mimo to, towarzyszyło mi przekonanie, iż po tym wszystkim Wiktoria by mnie nie zostawiła, tylko, nie wiem, została moją przyjaciółką?
Japierdole, jak to wogóle brzmi.
Zawsze karciłem rodzeństwo za łatwowierność, a teraz sam jak ostatni idiota wierzyłem, że ona mnie w żaden sposób wykorzysta i zostanie.
Najlepiej na zawsze.
Wysiadłem z helikoptera z ledwo przytomna kobietą, którą zamierzałem zaprowadzić pod drzwi sypialni.
Weszliśmy do willi, w której aktualnie przebywał mój ojciec. Mężczyzna od razu gdy nas zobaczył chciał coś powiedzieć, ale ja tylko na migi pokazałem mu, że ma siedzieć cicho.
Zależało mi na tym, aby blondynka była przytomna, a na razie ledwo trzymała się na nogach. Już wcześniej miałem przyjemność dowiedzieć się, iż sen był dla niej najważniejszy, dlatego zarezerwowałem parę godzin po przylocie na jej wypoczynek.
Musiałem jej też wyjaśnić, dlaczego zamiast w Tajlandii jesteśmy na Hawajach.
Bo przecież jej do cholery nie powiem, że mój ojciec przemieszcza się szybciej od zakaźnych chorób.
Zaprowadziłem ją do wolnej sypialni i przypilnowałem, aby się położyła, a następnie zszedłem na dół, aby wyjaśnić wszystko Camdenowi.
* Wiktoria
Spało mi się tak dobrze po raz pierwszy od paru lat, ale - jak mawiają w moich rodzinny h stronach - wszystko co dobre kiedyś się kończy.
CZYTASZ
The Broken Rules |V.M| The Broken#1 ☑️
أدب الهواةKsiążka przychodzi korektę, dlatego mogą w niej występować różne niezgodności w treści. „Są zasady, których nie wolno złamać..." Fragment: "- Dlaczego uciekasz? Tak bardzo mnie nie znosisz? - zapytałem składając lekkie pocałunki na jej szyi. - Nic d...
