Choć czas spędzony z całą paczką moich przyjaciół jest niezwykle przyjemny, to odrobinę się duszę. Pobyt w szpitalu był dla mnie męczący i marzę jedynie o tym, by położyć się w moim własnym łóżku, przytulić do ulubionych pluszaków i porządnie wyspać. Poza tym, chciałbym też spędzić trochę czasu tylko z Adamem. Nasz związek jest sprawą świeżą, a przez to dla mnie niezwykle ekscytującą i jednocześnie przerażającą. Czuję potrzebę, żeby szczerze z nim porozmawiać o tym, jak nasz nowy status na nas wpłynie. Nie mam pojęcia, jak to jest być w prawdziwym, szczęśliwym związku, ale od zawsze o takim marzyłem. A teraz, gdy to marzenie ma szansę się spełnić, stres zabiera mi znaczną część radości.
Gdy siedzimy obok siebie na kocu pod drzewem, ogarnia mnie senność. Adam i Magda żywo ze sobą rozmawiają na temat tego, jak dziwne są żyrafy i dlaczego w ogóle istnieją. Magda twierdzi, że skoro są dziwne konio-lamparty z długą szyją, to równie dobrze po Ziemi mogłyby spacerować konie z jednym rogiem. Tymczasem Adam żartuje sobie, chyba, że te afrykańskie zwierzęta zostały pewnie zesłane przez kosmitów, bo okazały się nieudanym eksperymentem. Wyobrażam sobie zielone ufoludki z wielkimi głowami, jak ujeżdżają żyrafy na jakiejś dziwnej planecie. To śmieszna wizja, lecz nie dzielę się nią.
Cała ta dyskusja wydaje mi się tak absurdalna, że aż nie wiem, czy powinienem się śmiać, czy raczej załamać. Aleks chyba ma podobne zdanie, bo patrzy na nich i uśmiecha się jakby pobłażliwie. Zauważa moje spojrzenie, a wtedy kąciki jego ust unoszą się wyżej i wzrusza ramionami. Kręcę głową z rozbawieniem.
Przykładam dłoń do ust, żeby ukryć ziewnięcie. Walczę z pokusą, żeby oprzeć się o ramię Adama. Nie chcę, żeby poczuł się niezręcznie i zresztą ja też nie jestem gotowy, by szczególnie obnosić się z naszym związkiem. To jest sprawa zbyt świeża i nawet jeśli nasi przyjaciele o nas wiedzą, to niewiele mi to pomaga. Zastanawiam się, jak czuje się z tym Adam. Kiedy tylko nadarzy się okazja, muszę go o to zapytać. Cóż, generalnie to bardzo potrzebuję takiej poważnej rozmowy z nim. Nie mam pojęcia, na ile mogę sobie pozwolić. A co najgorsze, lub najlepsze, nie potrafię wyrzucić z pamięci naszego pierwszego pocałunku zaraz po tym, jak się pogodziliśmy. Był taki nieśmiały i ciepły, po prostu cudowny. Usta Adama są niezwykle miękkie i prawie nie przeszkadzają mi jego kolczyki. Chciałbym to powtórzyć i jeszcze choć raz poczuć jego smak. Pamiętam bijącą od niego nutę kawy, mięty i oczywiście papierosów. Nie lubię tej ostatniej, lecz wierzę, że pewnie mógłbym się do niej przyzwyczaić.
Zastanawiam się, czy Adam też ciągle wraca wspomnieniami do tamtej chwili. Czy tak jak ja, ilekroć jego wzrok przypadkiem natknie się na moje usta, myśli o tym, jak cudownie byłoby mnie pocałować. W środku aż drżę z podniecenia i ekscytacji. To taka przyjemna wizja. Kochać kogoś tak bardzo i być kochanym. Nie udało mi się już tyle razy i za każdym razem moje ogromne nadzieje kończyły się rozczarowaniem. Jednak coś mi podpowiada, jakiś wewnętrzny głos pełen przekonania, że teraz będzie inaczej. Że ja i Adam stworzymy coś niezwykłego, a historia, która nas połączy, będzie piękna i warta opowiadania przyszłym pokoleniom.
Cóż, pewnie trochę przesadzam. Nieważne.
Zrywam trzy stokrotki, trawę i mlecze, które rosną w okolicy koca, i zaczynam splatać z nich wianek. Nie mam pojęcia, skąd to potrafię. Robię to zupełnie intuicyjnie, a moje ręce pracują praktycznie same. Senność powoli ze mnie odpływa.
— Hej, mogę robić z tobą? — Magda przesuwa się bliżej mnie. Zerkam na nią i przytakuję z radosnym uśmiechem. — Jej!
Na początku nie idzie jej zbyt dobrze, dlatego ze spokojem pokazuję jej i tłumaczę, jak wplatać kwiatki, żeby były równo i tworzyły zwartą konstrukcję. Odrobinę jej pomagam, zanim złapie rytm i zacznie sobie doskonale radzić sama. Już zaraz w jej rękach powstaje prawdziwe dzieło sztuki. Swoje robi tylko ze stokrotek i koniczyn, dzięki czemu wydaje się bardziej schludne i minimalistyczne od mojego. To jednak wcale mi nie przeszkadza, bo ja tak naprawdę lubię czasem zaprowadzić trochę chaosu. Poza tym, uwielbiam kolory i przepych.
CZYTASZ
Aż do końca [16+] ✓
Teen FictionAdam: Chce zapomnieć o swojej bolesnej przeszłości. Szczelnie zamyka ją w pudle na samym dnie swojej duszy i ma nadzieję, że już nigdy się nie wydostanie. William: Szuka nowego miejsca, gdzie poczuje się bezpieczny i mile widziany. Marzy o tym, żeby...