Epilog

42 4 13
                                    

[Kartka z pamiętnika Magdy]

Drogi pamiętniku,

Nie zwracałam się do ciebie już od długiego czasu i tak naprawdę to nie jestem pewna, czy pamiętam, jak to robić. W każdym razie, muszę ci opowiedzieć o paru rzeczach, które się wydarzyły tego dnia. Ponieważ zamierzam zapamiętać ten dzień aż do końca mojego życia.

Przedwczoraj William zaproponował nam pójście na paradę równości. I tak mieliśmy jeden wolny dzień, aby zrelaksować się przed powrotem do domu. A skoro przyjechaliśmy tutaj akurat w trakcie miesiąca dumy, to właściwie dlaczego nie?

Tego dnia wstaliśmy wcześniej, żeby dobrze się przygotować. William poprosił mnie, żebym zaplotła mu dwa warkocze francuskie. Nie było to szczególnie łatwe, bo wciąż ma dość krótkie włosy. Sięgają mu prawie do obojczyków. Ale na szczęście mi się udało. A jego włosy są tak miękkie w dotyku, że to była sama przyjemność. Muszę zapamiętać, żeby potem zapytać go, czego używa. Też chcę mieć tak piękne i zdrowe włosy!

Pomogłam mu też z makijażem. Namalowałam mu po obu stronach oczu motyle w kolorach flagi gejów. I nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem mu jeszcze jednego na czole. Ten był w kolorach tęczy. Był zachwycony. Szkoda, że Adam nie zgodził się na zrobienie makijażu. Myślę, że wyglądałby w nim uroczo.

Ale za to zrobił inną uroczą rzecz. Pożyczył kilka KOLOROWYCH ubrań od Aleksa. Okazuje się, że mają podobny rozmiar i były na niego tylko odrobinę za duże. Ale były KOLOROWE. Adam nigdy nie nosi kolorowych ubrań, więc ja i William dosłownie nie mogliśmy przestać się nad nim zachwycać. Muszę przyznać, że wyglądał bardzo dobrze w koszulce z krótkim rękawem, z wzorem w uśmiechnięte słońca i księżyce. Nie mam pojęcia, skąd Aleks ją wytrzasnął, ale jest zajebista. O, i Adam założył krótkie spodenki, których też NIGDY nie zakłada. Nie mam pojęcia, co ten William z nim robi, ale chyba wychodzi mu na dobre. Bardzo cieszę się, że ostatnio tak dużo się uśmiecha. Wiem, że dzięki swojemu chłopakowi jest naprawdę szczęśliwy i to wiele dla mnie znaczy. Nawet, jeśli ta dwójka jest czasem wręcz żenująco urocza. Bleee...

Gdy opuściliśmy hotel i szliśmy w miejsce, gdzie miała zacząć się parada, natknęliśmy się na sklep z flagami. Były dumnie wystawione na witrynie. To dokładnie to, czego szukaliśmy. Żadne z nas nie miało tutaj własnej flagi. Przy okazji chwilę się rozejrzeliśmy. Dopiero w środku zorientowałam się, że tak naprawdę był to sklep sprzedający DOSŁOWNIE WSZYSTKO. Porcelanę, ubrania, jedzenie... Długo by wymieniać. Aleks, ten głupol, uparł się i kupił mi naszyjnik ze stali chirurgicznej, który mi się spodobał. Trochę mi z tym było głupio, ale był tak słodki jak szczeniaczek, gdy mu uległam. Powiedział, że nigdy nie kupuje mi prezentów, a ten kamyk przy tym wisiorku miał kolor moich oczu. To było kochane. Matko, jak ja kocham tego chłopaka. Chcę spędzić z nim resztę życia, serio.

Wracając do tematu flag. Wygląda na to, że Adam wreszcie znalazł swoją metkę. Powiedział nam, że jest biseksualny. William nie potrafił opanować radości i dumy. Ekspedientka posłała nam rozbawione, choć i pewnie trochę zażenowane, spojrzenie, gdy William rzucił mu się na szyję i zaczął obcałowywać jego policzki. Jak mówiłam, oni są ŻENUJĄCO uroczy. Uwielbiam na nich patrzeć.

Wydaje mi się, że Willuś też odkrywa o sobie coś nowego. Widziałam, jak patrzył tęsknym wzrokiem na flagę w kolorach fioletowym, białym i zielonym. Ostatecznie jej nie kupił. Być może mi się tylko wydawało, nie wiem. Ale nie chciałam o to pytać, żeby nie czuł się przymuszony, by się wyoutować. Jeśli kiedyś będzie chciał, to zrobi to bez mojej pomocy. Nie chcę wiedzieć, jeśli on nie chce, żebym wiedziała. Dlatego też nie gugluję tej flagi. Nie mam pojęcia, co znaczy i niech na razie tak pozostanie. Choć ciekawość trochę zżera mnie od środka.

Aleks oczywiście kupił flagę osób aromantycznych. Mi niestety nie udało się znaleźć tej oznaczającej sojuszników. Dlatego wybrałam klasyczną, tęczową. Przecież i tak nikt nie będzie mnie egzaminował z tego, kim jestem i kim nie jestem. Ale cieszę się i jestem dumna z bycia sojuszniczką. Nie rozumiem, jak można nienawidzić innych ludzi tylko dlatego, że są sobą, a przy tym nikomu nie robią krzywdy. Homofobów na stos!

To była moja pierwsza w życiu parada równości, więc nie mam porównania. Ale to doświadczenie było NIEZWYKŁE. Energia tłumu była wręcz magiczna i nieporównywalna z niczym innym. Ludzie tańczyli, śpiewali i byli tacy radośni. Wymachiwali flagami i mieli interesujące stroje. Pierwszy raz widziałam na żywo drag queens i drag kings. Po prostu: WOW. Kiedy już zostanę dziennikarką, chcę poświęcić dużo czasu na rubryki poświęcone queerowym osobom. Nie wiem, jakieś wywiady, czy coś. To by było wspaniałe. No i może moja praca mogłaby pomóc niektórym osobom lepiej zrozumieć człowieczeństwo społeczności LGBT. Jeśli mogę zrobić cokolwiek, by ją wesprzeć, to dokładnie to zamierzam zrobić.

Nie byliśmy na całej imprezie, bo po paru godzinach Adam był już przebodźcowany i nie chcieliśmy go męczyć. To zrozumiałe, że takie wydarzenia bywają przytłaczające. I nie ma w tym absolutnie nic złego.

Nie wiem, co jeszcze mogę dodać. Poza tym, ja też jestem zmęczona. Gdy tylko Aleks wyjdzie spod prysznica, zamierzam mocno go przytulić i znów zasnąć na jego ramieniu. Uwielbiam być blisko niego. Cieszę się, że jest w moim życiu. Nie chcę kraść hasła Adama i Williama, ale trudno. Przecież żaden z nich nie przeczyta mojego pamiętnika.

Jeśli tylko mogę, chcę być w życiu Aleksa na zawsze i aż do końca. Kocham go tak bardzo, bardzo, bardzo!

To tyle. Pa, pa, Pamiętniczku! Jeszcze kiedyś do ciebie wrócę.

Aż do końca [16+] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz