Ścieżki rozłąki

15 5 2
                                    

W ciszy poranka, wśród zroszonych traw,
Był przy mnie zawsze, choć czas płynął gnał.
W smutkach i radościach, w noc i w dzień,
Bez względu na wszystko, był dla mnie cień.

Tyle razy szeptał ciche słowa,
Gdy serce krwawiło, gdy dusza bolała.
Był oparciem, murem, którego brak,
Gdy świat się walił, gdy wokół był strach.

Teraz pusto wokół, choć dzień jasny jest,
Odszedł cicho, bez słowa, jak mgły poranny gest.
Tęsknota w sercu, jak echo w dolinie,
Choć już nie kocham, wspomnienie wciąż płynie.

Przeszłość jest cieniem, lecz kroków brak,
Życie to rzeka, wciąż płynie, nie wstecz.
Może w tej pustce, co miejsce po nim zna,
Odnajdę siebie, bo miłość przemija.

Lekcja ukryta w tej historii tkwi,
Być wdzięcznym za obecność, gdy ktoś z nami był.
Choć drogi się rozeszły, choć serce już nie drży,
Wspomnienie cenne, bo uczy nas żyć.

Z serca i umysłuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz