szpital

206 4 4
                                    

Pov Bartek

Ej co jest ? - spytałem bladą dziewczynę ta tylko złapała się zlewu i zaczęła przymykać oczy.

Co się dzieje ?! - powiedziałem łapiąc ją w talii aby nie upadła

N-nie wie-em - wyłkała.

Kocha-am cię - powiedziała i zaczęła mrugać oczami

Faustynka co do cholery ?! - wręcz krzyknąłem

Co się dzieje ?! - znów krzyknąłem

Nie kr-rz - nie zdarzyła dokończyć bo zemdlała.

JAPIERDOLE NIE ! - wydarłem się na cały dom i zacząłem wyć w niebo głosy 

Co się stał- CO DO CHUJA !? - wykrzyczała Wiktoria

JAPEIRDOLE CO TU SIE STAŁO ?! - wykrzyczał Patryk

TY ŚMIECIU ! - krzyknął rzucił się na mnie i zaczął mnie dusić Patryk

Z-zo-os-sta-aw - wyłkałem

Patryk zostaw go zadzwoń po karetkę ! - krzyknęła zapłakana Hania

CO TY JEJ ZROBIŁEŚ !? - wykrzyczał i mnie uderzył

JEBANY IDIOTA ! - wykrzyczał świeży

JESTEŚ ZWYKŁYM ŚMIECIEM WIEDZIAŁEM, ŻE SIE NIE ZMIENIŁEŚ PEWNIE CHCIAŁEŚ JĄ TYLKO RUCHAĆ KUTASIE JEBANY ! - wydarł się i uderzył mnie nasteptne parę razy aż nie zemdlałem. Obudziłem się w szpitalu, a obok mnie stała pielęgniarka.

Co ja tu robię ? - spytałem

Zemdlał pan od zadanych ciosów, opatrzyliśmy już wszystkie rany i czekaliśmy, aż pan się obudzi może pan iść do domu - powiedziała uśmiechającą się do mnie pielęgniarka. Wstałem z łóżka i zapytałem.

Gdzie znajdę Faustynę fugińską ? - spytałem

Kim pan dla niej jest ? - spytała

Chłopakiem - odpowiedziałem, a ta popatrzyła na mnie że współczuciem

Muszę pana niestety poinformować, że leży w sali nr 26, lecz nie można wchodzić bo są robione jej badania, dziewczyna jest w stanie krytycznym i możliwe, że zapadnie w dlugą śpiączkę - powiedziała

Gdy to powiedziała od razu zamarłem i się rozpłakałem. Poszlem pod jej sale i zobaczyłem tam patryka Hanię julite świeżego i wike usiadłem obok nich, a świeży zepchnął mnie z krzesła

Nie dosiadaj się do nas morderco ! - krzyknęła Hania, a ja zwinalem się w kulkę i zacząłem płakać, płakać ? Nie to było wycie

Zamknij się teraz nagle ci zależy ?! - krzyknął patryk

Zaraz cie dobije kutasie ! - krzyknął znów.

Popatrzyłem w kieszeń i zobaczyłem tam żyletkę Faustyny, której nie zdążyłem wyrzucić wyjąłem ją i poszlem do toalety. Chwilę patrzyłem na nią i na swoją rękę zastanawiając się czy to dobre co zrobię. Faustynka obiecała tego nie robić... Postanowiłem zrobić sobie tylko kilka kresek, lecz przeszło to w głębokie rany. Wróciłem pod sale siadając z daleka od nich i znów wyjąc. Popatrzyłem na swój rękaw od białej bluzy i zauważyłem, że jest on zakrwawiony.

Co ci się stało łajzo ?! - krzyknął patryk, a ja spuściłem głowę i zacząłem myśleć o tym co się teraz dzieje

Ja już nie wrócę, bartuś będę cię kochać z nieba - powiedział głos Faustyny. Od razu podniosłem głowę rozglądając się wszędzie czy jej nie ma. Niestety to były tylko zły myśli. Faustynka wróć ! Od razu się rozpłakałem

so my heart is yours ~ Fartek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz