sms

182 6 2
                                    

Gdy przyszłam do szkoły zobaczyłam idącego w moją stronę Bartka. Od razu zmieniłam kierunek drogi i poszłam do toalety aby go uniknąć... Byli mi bardzo smutno bo chciałam się z nim zadawać, ale tata... Gdy zaczęły się lekcje usiadłam na miejscu, a Bartek zaczął do mnie szeptać.

Faustyś powiedz mi, że ten SMS to był żart - szepnął łamiącym się głosem. Nie odpowiedziałam mu, a moje oczy się zaszklily.

Ba-artek - wyłkałam spuszczając głowe, a ten patrzył na mnie zaciekawionym wzrokiem. Nie mogę.. nie dam rady...

Faustynka - szepnął, a ja spojrzałam mu w oczy. Wtedy zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy i poczułam, że ktoś ciągnie mija dłoń. Nim się odwróciłam ktoś wszedł ze mną do kantorka i go zakluczyl. Oparłam się o drzwi, a Bartek stanął przede mną.

Faustyś proszę powiedz mi m, że ten SMS to jakiś nieśmieszny żart - powiedział zaczynający płakać Bartek. Nie odpowiedziałam mu tylko go przytuliłam. Nie lubiłam jak płacze. Ten jednak oderwał się odemnie i spojrzał mi w oczy.

Błagam - wyłkał, a ja zalałam się łzami.

T-to prze-ez moj-jego tat-te o-on ka-azał m- m-mi t-to napis-sać - wyłkałam i rozpłakałam się jeszcze bardziej.

Ale kochasz mnie prawda ? Błagam powiedz, że mam rację - wyłkał

Mas-sz - wyjąkałam i tym razem to on mnie przytulił.

Faustynko błagam wróć do mnie nie dam sobie bez ciebie rady - wyłkał, a ja go bez słowa pocałowałam co odwzajemnił.

To znaczy tak ? - spytał, a ja mu przytaknelam.

Nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedział podnosząc mnie i kręcąc się ze mną dookoła.

Kocham cię - powiedział i mnie pocałował.

Ja ciebie też - odpowiedziałam i odwzajemniłam pocałunek. Gdy był wf poszliśmy za szkole bo nie chciało nam się ćwiczyć. Oparliśmy się o ścianę i zaczęliśmy rozmawiać, a po chwili ktoś coś krzyknął.

Faustyna z kim ty się obsciskujesz ?! - wykrzyczał mój tata.

O kurde nowy rekord jesteście w domu od dwóch dni - parsknęłam przysniewczocśmiechem złapałam dłoń Bartka i zaczęłam iść w przeciwną stronę.

Wracaj gówniaro ! - wydarł się

Ale kultura - odpysknelam, a ten podszedł do nas i złapał mój nardgarstek bardzo bardzo mocno...

Zostaw mnie to boli ! - krzyknęłam i próbowałam wyrwać rękę.

Idziemy do domu ! - warknal.

Nie ! - krzyknąłam i ugryzlam go w rękę.

Ała ! - krzyknął i puścił moją rękę aby sam zobaczył swoją. Nie patrząc na nic uciekłam do toalety w której się zamknęłam. Czemu on mi robi taki wstyd.. nie mogę mieć chłopaka, a mam prawie siedemnaście lat! On mi niszczy życie ! Niby się przejmują, a nie wiedzą nic nawet nie wiedzieli o tym, że zostałam porwana ba nawet nie wiedzieli o moim pobycie w szpitalu ! Co to za rodzice do cholery ! Może złamać obietnice z Bartkiem ? To mnie uspokaja... Nie Faustyna obiecaliscie sobie więcej tego nie robić ! Ale to mnie uspokaja ! Nie ! PIERDOLONE ŻYCIE ! ostatnie dwa słowa prawdopodobnie wykrzyczałam bo do toalety wszedł Bartek.

faustysia spokojnie otwórz mi - powiedział spokojnym tonem. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam zaczerwienienie na jego policzku i pod jego okiem.

Japierdole Bartek - wyłkałam wycierając łzy.

Zabije go ! - krzyknęłam i rozpłakałam się coraz bardziej.

Spokojnie myszko - szepnął i kucnął obok mnie.

so my heart is yours ~ Fartek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz