herbata

215 4 1
                                    

Gdy się obudziliśmy zjedliśmy śniadanie i nie ruszaliśmy się z mojego już naszego łóżka

Fausti my serio chcemy was przeprosić - powiedziała Hania

Nie chce was widzieć tym bardziej słyszeć - odparłam

Proszę.. - powiedział Patryk

My nie wiedzieliśmy błagam wybaczcie nam - powiedział patryk

Nie ma opcji wypad - warknelam

No błagam - powiedział świeży

Nie denerwujcię faustysi bo dostanie ataku - powiedział Bartek

Jakiego ataku ? - spytała Wiktoria

Nie interesuj się i wyjdź z tad - warknelam  podnosząc głos

Faustysia nie, nie krzycz - powiedział bartek

Jaki atak do cholery ? - spytał zaniepokojony Patryk

Nie interesuj się ! - prawie krzyknęłam

Faustyna nie, wyjdźcie bo to może się źle skończyć - powiedział Bartek

Ale nam wybaczcie - powiedział Patryk

Nie ma -! - nie zdarzyłam krzyknąć.

Faustyna stop - powiedział zakrywając moją twarz ręką. Próbowałam zabrać jego rękę z mojej twarzy jednak on nie dał mi za wygraną. Pora wdrożyć ostateczne dzieła. Polizałam jego rękę na co on się w ogóle nie wzruszył.

Przypominam, że jesteś moją dziewczyną, takie rzeczy mnie nie brzydzą - powiedział, a ja przewróciłam oczami i zabrałam jego dłoń.

Wyjdźcie - powiedziałam, a oni pokręciłi głową

Chcecie żeby dostała ataku ?! Lekarz mówił, że jeszcze jeden i może jej nie być ! - krzyknął Bartek

Nie drzyj się ! My chcemy się pogodzić, chcemy żeby było tak jak kiedyś ! - rozpłakała się Hania.

Z takim podejściem do Bartka napewno się pogodzimy - powiedziałam ironicznie.

Przepraszam.. - wyłkała płacząc

Mieliście swoją szansę teraz zostawcie nas w spokoju - powiedziałam słabo

Co jest ? - spytał Bartek.

G-glowa - wyłkałam

I co narobiliście, zadowoleni z siebie jesteście ?! Przecież lekarz mówił, że jesze jeden wybryk, a może być po niej.. - rozpłakał się i kliknął guzik do wołania pielęgniarek. Nie on go nie kliknął on klikał go ze sto razy.

Bartek spokojnie zaraz przyjdą - powiedziała łapiąc jego rękę Hania

Zostaw mnie - mruknął, aż przyszła lekarka

Kurwa mać lakarz mówił, że ma się nie denerwować ! - krzyknęła, a przed moimi oczami pojawiły się mroczki.

Niech pan schodzi szybko! - krzyknęła, a Bartek wywalił się z łóżka.

Pov Bartek

Lekarze pobiegli gdzieś z faustynką, a ja skuliłem się i zacząłem wyć.

Bartek przepraszam - powiedziała siadająca obok mnie Hania. Brakowało mi przytulaskow więc dałem się jej przytulić, ale nie odwzajemniłem tego przytulasa.

Zostawcie mnie - powiedziałem łamiącym się głosem.

Nie - powiedział również przytulający mnie świeży 

Co wy narobiliście, co jak ona nie przeżyje - wyjąkałem i się bardziej rozpłakałem.

Przeżyje spokojnie - powiedziała i zaczęła głaskać mnie po plecach Wika

Zostaw tak może robić tylko faustysia - powiedziałem zabierając jej rękę.

Chce pan coś na uspokojenie ? - spytał lekarz, a ja wstałem i mu przytaknąłem. Dali mi coś na uspokojenie, a ja znów usiadłem w miejscu łóżka Faustyny i zacząłem wyć.

Bartek będzie dobrze - powiedział Patryk

Chuja nie dobrze ! Nie widzicie co zrobiliście ?! - wydarłem się jeszcze bardziej płacząc.

To jest najważniejsza osobą w moim życiu, a wy chcecie sprawić żeby nie żyła ! - wyłkałem i wyłem do księżyca. Każdy z nich mnie przytulił, a gdy poczułem rękę na swojej głowie od razu ją zabrałem.

Tylko faustysia może tak robić - rozpłakałem się coraz bardzej

Kochasz ją prawda ? - spytał patryk, a ja mu przytaknąłem

Bartek prawdziwa miłość przetrwa wszystko - powiedział

Pokaż te rany - dodał i podciągnął rękaw mojej bluzy. Cała moja ręka była w już zakrwawionym bandażu.

Zostaw - warknalem wyrywając rękę. Zachaczylem przy tym o któraś z ich rąk i syknąłem z bólu.

Pan Bartosz Kubicki ? - spytał lekarz

Tak ? - spytałem

Pani Faustyna chciałaby żeby był pan przy niej - odparł, a ja od razu wstałem i udałem się z im do Faustyny

Faustynka jak się czujesz ? - spytałem

Jak przyszłeś to lepiej - powiedziała łapiąc moją dłoń. 

Kocham cię - dodała.

Ja ciebie też faustynka - powiedziałem lekko ściskając jej dłoń i całując ją w głowę. Gdy lekarze zrobili jej badanie przetransportowali nas do sali. Od razu zobaczyliśmy resztę. Lekarze poszli, a my zostaliśmy z nimi sami, a nie sami bo ci idioci weszli.

Bartuś położysz się ze mną ? - spytała słabo

Jasne myszko - odpowiedziałem i położyłem się obok niej

A wy wyjdźcie - warknalem na nich

Nie będziemy nic mówić będziemy tylko siedzieć - powiedziała dostawiając moje łóżko i siadając na nim

Mam was dosyć - powiedziałem i obróciłem się do Faustyny.

Kocham cię bartuś - powiedziała słabo i ostatkami sił założyła nogę na moje biodra

Ja ciebie też faustysia - odpowiedziałem przytulając ją

Zimno mi - powiedziała cicho, a ja zdjalem bluzę i jej ją założyłem przykryłem nas kocem, a ona zaczęła się trząść.

Nadal zimno ? - spytałem zszokowany, a ta mi przytaknela.

Zrobicie coś pożytecznego i pójdziecie jej po herbate ? - spytałem chamsko.

Oczywiście już - odparła Hania i pobiegła, dziewczyna włożyła ręce pod moja bluzkę i się we mnie wtuliła. Gdy niska blondynka wróciła podała Faustynce herbate, a ta zaczęła ją pić. Gdy to zrobiła chciała odłożyć kubek na szafkę nocną, ale widziałem, że nie ma siły więc zabrałem go i położyłem za nią. Ta się do mnie uśmiechnęła i spowrotem wtuliła wkładając ręce pod moja bluzkę. Po chwili zauważyłem, że zasnęła więc zrobiłem to samo

so my heart is yours ~ Fartek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz