pierwsza wspólna noc

235 3 1
                                    

Faustynka - obudził mnie czyiś głos

Bartuś ? - wymamrotałam nie otwierając oczu

Fausti - ktoś potrząsnął moim ramieniem wtedy otworzyłam oczy i ujrzałam Hanię

Wypierdalaj ! - wydarłam się, a wtedy obudziłam Bartka

Faustynka co się dzieje ? - wymamrotał

Hania się dzieje ! - krzyknęłam aż zakłuło mnie coś w klatce.

Wypierdalaj nienawidzę cię ! - wydarłam się, a wtedy weszli ochroniarze

Co tu się dzieje ? - spytali

Zabierzcie ją i każdego kto z nią przyszedł ! - wydarłam się, a Hania się popłakała i zaczęła się im wyrywać. Po chwili jej już nie było. Bartek usiadł obok mnie i złapał moją dłoń

Bartek boli - rozpłakałam się

Co boli ? - zapytał

Tutaj - wskazałam na klatkę, a ten poszedł po lekarza. Resztę pamiętam jak przez mgle. Gdy wróciłam na salę zobaczyłam Patryka Wiktorię julite świeżego i Hanię przy moim łóżku.

Wypierdalać - powiedziałam słabo, a Bartek usiadł obok mnie z drugiej strony aby oni go nie mogli dotknac.

Faustyna pogadajmy, a ty idź - warknal na Bartka Patryk

Nie, on zostaje - powiedziałam łapiąc jego dłoń.

Faustyna on chciał cię zabić ! - krzyknął świeży.

Nie chciał - warknelam i przytulilam Bartka co odwzajemnił.

Zostaw ją - warknal na niego Patryk

Wy mnie zostawcie ! - krzyknęłam, a wtedy zaczęło kłóć mnie w klatce piersiowej.

Faustysia znów ? - spytał podnoszący się chłopak, a ja mu przytaknelam po chwili przyszedł lekarz

Ona ma się nie denerwować i nie krzyczeć jeszcze jeden krzyk, a ona może na was patrzeć z nieba ! - krzyknął na nich lekarz. Gdy podali mi odpowiednie leki Bartek usiadł spowrotem obok mnie, a reszta patrzyła na niego z mordem w oczach.

A bartuś mówił już ci, że się tnie ? - spytał przedrzeźniającym głosem pstryk.

Co robisz ? - spytałam niedowierzając.

Bo ja myślałem, że cię stracę i jeszcze oni wmawiają każdemu, że chciałem cię zabić jak ja ci nic nie zrobiłem tylko złapałem żebyś nie upadła - powiedział i się rozplakal

Czekaj jak to było ? - spytała Julita

Byliśmy w toalecie bo dostałem gazem w oczy faustynka mi je przemyła, a po tym złapała się zlewu. Westchnął. Złapałem ją bo spodziewałem się, że może upaść, ponieważ była cała blada i tak jak podejrzewałem tak się zdarzyło. Myślałem, że ona już nigdy mnie nie dotknie nie pocałuje nie powie ani jednego słowa, zacząłem wyć, a wtedy weszliście wy i Patryk się na mnie rzucił - powiedział i się rozplakal.

Boże... - powiedziała cicho Hania

Ale jak to się tniesz ? - spytała Wika

Zaczęło się od zemdlenia Faustyny i zabrania jej na odział. Nie mogłem się pogodzić, że jej się coś stanie dobijał mnie fakt, że twierdzicie, że jestem potworem i chcieliście abym to ja był na jej miejscu. Gdy nakrzyczeliscie na mnie nie mogłem już wytrzymać i wziąłem żyletkę, której nie wywaliłem bo zabrałem ją Faustynce poszedlem do toalety i chciałem zrobić parę małych kresek, a one przerobiły się w głębokie rany - powiedział i się rozplakal położył głowę na materacu, a ja przytuliłam jego główkę powoli ją głaszcząc

Widzicie co zrobiliście ? Zadowoleni z siebie jesteście ? Nie chce was znać wynoście się z tad - warknelam

Ale fausti, Bartek.. - powiedział Patryk.

Wypierdalajcie, gdybym mogła to wstalabym i wam przypierdolila za te pobicia. - warknelam i obróciłam się w stronę Bartka..

Po parunastu minutach wzięli Bartka na jakieś badania, a gdy spojrzałam na zegarek była 1:37. Bartek przyszedł i położył się na łóżku obok. Gdy zasnął nie wiedziałam co robić bo nie mogłam zasnąć.

Bartuś - szepnęłam

Hmm? - odszepnął.

Nie mogę zasnąć - szepnęłam

Położysz się ze mną ? - szepnęłam

Jasne - odszepnął i podszedł do mojego łóżka. Zrobiłam mu trochę miejsca, a ten położył się obok i mnie przytulił

Kocham cię - szepnęłam

Ja ciebie też myszko - odszepnął

Nie mogę się doczekać, aż wrócimy do domku i aż będę mogła wstawać z łóżka - szepnęłam patrząc w jego czekoladowe oczy

Nie możesz ? - spytał

Mogę, ale musi mi ktoś pomagać bo nie utrzymam się na nogach - szepnęłam

Czyli lekarze chodzą z tobą do toalety ? - spytał zdezorientowany

Niee gdy idę do toalety proszę o wózek - odszepnelam

Aaa, nikt mi ciebie nie zabierze - szepnął i pocałował mnie w głowę uśmiechnęłam się do niego, a ten to odwzajemnił i złączył nasze wargi w czułym pocałunku.

Brakuje mi naszych wspólnych chwil wspólnych spacerów wieczorów i nocy - stwierdziłam ostatkami sił zakładając nogę na jego biodra.

Zaniedługo to wróci zobaczysz - usmeichnal się do mnie i cmoknal w policzek.

Dobranoc bartuś - szepnęłam wtulając się w niego

Dobranoc faustyś - odszepnął i również się we mnie wtulił

so my heart is yours ~ Fartek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz