Colette
Jak tylko tata z Liamem wyjechali, w domu zrobiło się tak cicho, że było słychać każdy krok którejś z nas. W piątek usiadłyśmy z mamą i Vivi przed telewizorem, żeby obejrzeć trening, w którym brał udział Liam. Na ekranie pojawił się tata, który pomachał do kamery, co wywołało u nas wszystkich szerokie uśmiechy.
Liamowi szło bardzo dobrze. Na początku treningu miał piąty najlepszy czas, ale pod koniec wskoczył na drugą pozycję. Miałam nadzieję, że pójdzie mu tak samo dobrze podczas kwalifikacji.
– Stresujesz się? – zapytałam w sobotę przed kwalifikacjami.
Mama od razu na mnie zerknęła i skinęła głową.
– Zawsze się stresuję, jak tam wsiada. Boję się, że coś się stanie...
Mallory miała przyjść do nas po obiedzie. Stwierdziłyśmy, że zrobimy sobie tego dnia wieczór karaoke. Zaprosiłyśmy też Haydena, ale on był już umówiony ze znajomymi na imprezę. Więc miałyśmy w planach babski wieczór.
– Tata nie lubi, jak się denerwujesz – powiedziała Vivi.
– Wiem, dziecko, ale zawsze będę się denerwować. Denerwowałam się, kiedy on jeździł i denerwuję się teraz, gdy jeździ mój syn. Ci wszyscy chłopcy są tacy młodzi... – Mama westchnęła, przysuwając się bliżej mnie. – Teraz jeździ jeszcze z młodszymi, ale Marcelli się nim interesuje. Tata mówił, że chcieliby, żeby był ich zapasowym kierowcą. A pewnie kiedyś zdobyłby fotel.
– Liam chciałby dla nich jeździć – odparłam, a ona pokiwała głową. – Bo tata dla nich jeździł...
– Nie chcę tylko, żeby presja go zjadła. Media co chwilę o nim mówią. Zastanawiają się, czy będzie tak samo dobry, jak tata? Czy też osiągnie sukces? Czy też kiedyś zdobędzie mistrzostwo? Wiem, że on to wszystko czyta, choć prosiliśmy go, żeby tego nie robił. Udaje, że się tym nie przejmuje, ale rusza go to. Tylko ze mną nie chce za bardzo o tym rozmawiać. Na szczęście wasz tata potrafi go skłonić do mówienia.
– Oczywiście, że go to rusza – dodała Vivi. – Zdziwiłabym się, gdyby go to nie ruszało.
Kwalifikacje oglądałyśmy w ciszy. Było słychać jedynie dźwięk z telewizora. Mama mocno zaciskała kciuki i praktycznie nie odrywała wzroku od ekranu.
Spojrzałam na telefon, gdy się zaświecił i odblokowałam go, by odczytać wiadomość, od numeru, którego nie miałam zapisanego.
"Hargrove, napiszesz mi, które miejsce zajął twój brat? Raiden."
Ściągnęłam ku sobie brwi, kiedy zobaczyłam, że to właśnie on do mnie napisał. Nie spodziewałam się tego. Pierwszy raz do mnie napisał. Nie wiedziałam nawet, skąd wziął mój numer telefonu i od jak dawna go miał.
Ja: Nie.
Lacey: No weź...
Ja: Sprawdź sobie w internecie.
Ja: Jeszcze się nie skończyło.
– O nie – szepnęłam, gdy bolid Finna wypadł z toru na zakręcie. – Szkoda... Ale dobrze, że nic mu nie jest.
– Wujek to tam pewnie przestał na chwilę oddychać – powiedziała Vivi, zerkając na mój telefon, który trzymałam w ręce. Na szczęście go zablokowałam, więc nie mogła przeczytać wiadomości od Raidena. – Ale w sumie to lepiej dla Liama.
Liam zajął ostatecznie drugie miejsce. I tak naprawdę to niewiele mu zabrakło do pierwszego. Byłam z niego cholernie dumna.
Do: Lacey
CZYTASZ
Shootin' for love #1
Teen FictionRaiden Lacey, kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, cieszy się popularnością i szacunkiem wśród uczniów. Natomiast Colette, młodsza siostra jego najlepszego przyjaciela, w szkole trzyma się na uboczu. Jej relacja z Raidenem pełna jest delikatnych...