Rozdział 22

3.2K 196 72
                                    

Colette

Hayden skończył jednak wcześniej pracę i po szesnastej był już w domu. I jako że przyszedł, zanim Raiden wyszedł, namówił go do pozostania z nami. Czułam się dziwnie w tym męskim gronie. Nie spodziewałam się, że właśnie tak spędzę ten weekend. Miałam być w końcu sama z Haydenem. Tymczasem siedziałam między nim, a Raidenem, który trzymał rękę na oparciu kanapy za moimi plecami. Czułam też, że nieraz bawił się końcówkami moich włosów, jednak ani razu, gdy to zrobił, na niego nie zerknęłam.

Wyglądał, jakby czuł się bardzo swobodnie. Bez przerwy rozmawiał z chłopcami, i to raczej ja czułam się, jak piąte koło u wozu.

– A ty co taka cicha dzisiaj jesteś, Collie? – zapytał Hayden, szturchając mnie ramieniem.

– To po prostu wy dużo gadacie. Co będziemy dzisiaj oglądać? Wiesz, że Raiden obiecał, że obejrzy ze mną kiedyś jakiegoś Bollywooda? – zapytałam, spoglądając na zdziwionego Raidena. Próbowałam powstrzymać śmiech, i ledwo mi się to udawało. – Nie może się już doczekać.

– Mrugnij dwa razy, jeśli cię szantażowała – odezwał się Tristan.

– Może jej się to przyśniło – mruknął Lacey, kręcąc lekko głową. – Bo ja sobie niczego nie przypominam.

– No wiesz co? – Obróciłam głowę w jego stronę. – Ze mną nie obejrzysz? – Uniosłam brew, gdy spojrzał mi w oczy.

– Nie próbuj wyglądać, jak Kot ze Shreka, Hargrove... W niczym ci to nie pomoże. Twój urok na mnie nie działa.

– Jak to? Nie wierzę ci, bo odwróciłeś wzrok, gdy to mówiłeś. Kłamiesz, Lacey.

– Lubisz się droczyć – wyszeptał, kiedy Tristan zaczął rozmawiać o czymś z Haydenem i przestali nas słuchać.

– Czekam, aż powiesz, że ze mną obejrzysz.

– Wiele filmów mogę z tobą obejrzeć, Hargrove, ale nie za bardzo to.

– Nie znasz się. – Machnęłam na niego ręką i cicho ziewnęłam.

Od razu przypomniałam sobie, jak wcześniej oboje zasnęliśmy na kanapie. Przeważnie miałam problem, by zasnąć przy ludziach. Nawet jak Vivi leżała obok mnie, to nie mogłam zasnąć. A przy nim to zrobiłam.

– To tak, jakbyś mi powiedział, że nie obejrzysz ze mną Mamma Mii.

– Nigdy nie oglądałem.

– Ała! Moje serce! – Przyłożyłam sobie dłoń do klatki piersiowej, przyciągając uwagę mojego brata i kuzyna. – Nie oglądał Mamma Mii, rozumiecie to? O Boże... Jak można tak grzeszyć?

– Nawet nie gadaj, stary – mruknął Hayden, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Aż mnie serce zabolało.

– Ja nie wiem, o co wam chodzi. Widać, że jesteście rodziną.

– My jesteśmy przynajmniej normalni – powiedziałam. – Ty jesteś jakimś kosmitą.

– Kiedyś obejrzę.

Jak tylko Raiden od nas wyszedł, Tristan i Hayden zasypali mnie pytaniami. Miałam ich dość, bo nawet nie dawali mi dojść do słowa. Pamiętałam jednak, że Tristan nie zna całej historii i nie za bardzo chciałam, żeby się dowiedział, więc ominęłam kilka informacji. Wiedziałam, że porozmawiam z Haydenem, jak Tristan pójdzie do toalety albo pod prysznic. Na pewno był ciekawy, jak poszła nasza rozmowa.

– Naprawdę nie jesteście razem?

– Nie, Tristan – mruknęłam.

– Ale będą – dodał od razu Hayden. – Mogę się założyć o mój motocykl. Oddam go, jeśli nigdy nie będą razem.

Shootin' for love #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz