Colette
Siedziałam w bibliotece, czekając na Raidena, który powinien już skończyć trening. Mój telefon się zaświecił, dlatego od razu po niego sięgnęłam. Myślałam, że to Raiden, ale to jednak był mój brat.
Tristan: Chcesz pojechać w piątek po meczu do Golden Creek? Wezmę samochód. Możemy tam zostać do niedzieli.
Czułam, że albo Hayden się wygadał i dowiedział się o wszystkim albo on po prostu potrzebuje wyjechać z miasta i odetchnąć. Od razu się zgodziłam. Też chciałam trochę odpocząć za miastem.
Odłożyłam telefon i spojrzałam na Raidena, który bez słowa opadł na krzesło po drugiej stronie stołu, przy którym siedziałam.
– Nie wypijemy tu kawy – powiedział zadowolony.
– Co ty nie powiesz? Już kończę. Muszę tylko spakować wszystko do torby. Obok jest kawiarnia.
– Czemu nie chcesz iść do waszej?
– Bo doniosą mamie.
Zdziwiłam się, gdy zaprosił mnie na kawę. Nie wiedziałam, czemu to zrobił. I czemu ja się w ogóle na to zgodziłam? Mogłam sobie wrócić do domu i posiedzieć w swoim pokoju. Tymczasem siedziałam naprzeciwko Raidena, który miał ten swój irytujący, pewny siebie wyraz twarzy.
Wrzuciłam wszystko do plecaka i założyłam płaszcz, obserwując go. Nawet na chwilę nie oderwał ode mnie wzroku.
– Gotowa na naszą randkę?
– Dostałeś wczoraj w głowę piłką do kosza? – zapytałam go, a on cicho się roześmiał. – To nie jest żadna randka, przestań tak mówić. Na randkę bym się nie zgodziła.
– Nie?
– Nie ma takiej opcji. Rusz tyłek, albo idę sama.
W ciszy przeszliśmy do kawiarni, która była obok biblioteki. Już na wejściu poczułam zapach kawy, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. W środku nie było wiele osób. Tylko kilka stolików było zajętych. Głównie przez osoby, które wpatrzone były w swoje książki lub laptopy. Podeszliśmy do lady i poprosiłam o białą kawę. Raiden zamówił taką samą. Jednak gdy chciałam sięgnąć po portfel, zatrzymał mnie i podał pani gotówkę.
– Nie musisz za mnie płacić – szepnęłam, czując się nieco nieswojo.
– To ja cię tu zaprosiłem – odpowiedział z uśmiechem. – Poza tym ostatnim razem też poszliśmy na kawę i nie chciałaś pieniędzy.
– Bo wtedy przegrałam i miałam zabrać cię na kawę, więc to zrobiłam. Dziwnie by było, gdybyś musiał za nią płacić – powiedziałam, gdy szliśmy do wolnego stolika.
– Tamto to był tylko pretekst, żeby spędzić razem trochę czasu – stwierdził, zdejmując kurtkę.
– Czemu?
– Co czemu?
– Czemu chciałeś spędzić razem czas? – zapytałam, odwieszając płaszcz.
Zajęłam miejsce przy stoliku, a Raiden wciąż milczał. Nie zamierzałam go pospieszać. Byłam po prostu ciekawa.
– U was w domu większość czasu spędzam z Liamem. No i z Vivi. A my nie mieliśmy zbytnio okazji, żeby...
– Przecież rozmawiamy ostatnio – przerwałam mu.
– Wiem, ale wtedy nie rozmawialiśmy. Dlatego chciałem też dzisiaj wyjść i gdzieś posiedzieć. No, ale myślałem, że się nie zgodzisz na tę randkę.
CZYTASZ
Shootin' for love #1
Teen FictionRaiden Lacey, kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, cieszy się popularnością i szacunkiem wśród uczniów. Natomiast Colette, młodsza siostra jego najlepszego przyjaciela, w szkole trzyma się na uboczu. Jej relacja z Raidenem pełna jest delikatnych...